1

Temat: Zagadnienia medyczne

Witam,
Nemoman ten wpis kieruję głównie do Ciebie. Myślałam, aby napisać maila, ale jednak mądrzej będzie dzielić się wiedzą z innymi Forumowiczami. Napisałeś, że jesteś z zawodu lekarzem. Ja studiuję medycynę. Z tego względu mam kilka medycznych pytań.

1. Napisałeś, że tylko ok 5% E pochodzi z pożywienia. To dlaczego tak powszechna jest otyłość? Mam pewne przypuszczenia, ale ciekawa jestem Twojej/Waszych opinii.
2. Czy są jakieś perspektywy na Twój powrót do zawodu? Nie po to wybraliśmy ten zawód, aby teraz z niego nie skorzystać. Może warto zacząć nadawać medycynie nowy wymiar?
3. Zastanawia mnie kwestia WWA (wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne), potencjalnie kancerogenne.
Dlaczego? Sezon grillowy, wiec trzeba być ich świadomym. Ale ja tę kwestię poruszę z innej strony. Czy podczas obróbki jedzenia nad ogniskiem te związki także powstają? Jeśli tak, to dlaczego ludność żyjąca np. w dżungli nie cierpi na nowotwory? Może oni je neutralizują różnego rodzaju roślinami z diety?

To be continued…

Pozdrawiam,
Joanna

2

Odp: Zagadnienia medyczne

Według mnie otyłość bierze się z niewłaściwego oddychania. Mózg potrzebuje energii w postaci cukru i gdy jej nie ma ratuje się podwyższeniem poziomu cukru we krwi. To daje mu chwilowy wzrost poziomu energii ale i znacznie podnosi poziom cukru we krwi. Uruchamiana jest insulina której zadaniem jest przywrócenie poziomu tego cukru do normy a to powoduje odkładanie nadmiaru w w tłuszcz. Mechanizm można porównać do zapchanego filtra powietrza w samochodzie. Dodajesz gazu bo samochód nie chce jechać ale on nie bardzo dalej ma ochotę na jazdę więc dodajesz więcej i więcej z niewielkim skutkiem. (W samochodzie powoduje to zwiększenie zużycia paliwa i silnika. ) By mieć energię potrzebne jest nie tylko paliwo ale i utleniacz. Gdy nie ma utleniacza paliwa nie spalisz a z nadmiarem trzeba coś zrobić.
W aktywności fizycznej chodzi o hiperwentylecję a wysiłek jest na drugim miejscu. To dlatego nawet niewielki ruch ma tak zbawienne działanie na ogólny stan zdrowia. Ludzie otyli mają dużą niechęć do ruchu w jakiejkolwiek postaci i trudno ich zmusić do aktywności. Ruszają się mniej bo często bolą ich stawy a bolą dlatego bo się nie ruszają. Takie błędne koło.
Czy są szanse na mój powrot do zawodu? Może, nie mam pojęcia co życie przyniesie ale póki co nie ma tam dla mnie miejsca. Bądź ostrożna z nadawaniem nowego wymiaru ponieważ to powoduje znaczny opór środowiska (np lekarz który zastosował pijawki lekarskie u pacjenta któremu przyszyto amputowany wcześniej palec. To było w Rzeszowie chyba rok albo dwa lata temu. Grono kolegów chciało go spalić na stosie za takie herezje )
Jeśli chodzi o nowotwory to uważam , że nie jest to obcy twór. Jest to naturalny proces wyzwolony jedynie w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu. Naturalny ponieważ zawarty jest w naszych genach i bez tego nie moglibyśmy się narodzić bo czym innym jest zagnieżdżanie się zarodka w macicy. Przecież to dokładnie proces nowotworowego naciekania zdrowych tkanek. Poza tym wielość czynników wywołujących wskazuje na to, że przyczyna nie tkwi w tych czynnikach.

3

Odp: Zagadnienia medyczne

@nemoman
?Mózg potrzebuje energii w postaci cukru i gdy jej nie ma ratuje się podwyższeniem poziomu cukru we krwi.

Skądś ten cukier musi wziąć. Z pustego i Salomon nie naleje. Więc jeśli regularnie dostarczamy organizmowi dużych ilości cukrów prostych (na cukry złożone organizm nie reaguje tak gwałtownie podniesieniem poziomu insuliny), to poziom cukru jest wysoki. Cukry proste przedostają się bardzo szybko do krwi, porównywalnie z alkoholem, to się czuje po zjedzeniu czegoś słodkiego. Parę chwil później uruchamia się proces wydzielania insuliny do krwi, bo poziom cukru okazuje się być dla organizmu zbyt wysoki (za duża amplituda). Po pewnym czasie insulina zbija cukier z nadwyżką i mamy jego deficyt, stąd osłabienie po spożyciu dużej ilości słodyczy. Taki mechanizm bardziej grozi cukrzycą niż otyłością (chociaż pewnie też i zwykle te dwie dolegliwości występują równolegle), organizm z czasem zaczyna wytwarzać przeciwciała, które atakują trzustkę, bo się niewłaściwie zachowuje i za dużo enzymu produkuje (stąd cukrzyca jest tzw. chorobą wynikającą z autoagresji).

Dlatego lepiej nie spożywać dużych ilości cukrów prostych, i pozwolić organizmowi na odpowiednie dozowanie glukozy wyciągniętej ze złożonych cukrów. Wyjątek tutaj, chyba stanowi fruktoza, o ile dobrze pamiętam.

4

Odp: Zagadnienia medyczne

Witam,

@nemoman
Mam pytanie co do źródła Twoich danych procentowych.

Odnośnie nowotworów, to wysuwasz logiczne wnioski. Przypomina mi się wykład Bruce’a Liptona - The New Biology
[url]http://video.google.com/videoplay?docid=-8506668136396723343.[/url]
Myślę, że może posłużyć jako dobra odpowiedź. Lecz czyżby była za prosta, aby na nią wpaść? Tak! Człowiek lubuje się w skomplikowaniach, dlatego odrzuca to co wydaje me się zbyt proste.

Pozdrawiam,
Joanna

5

Odp: Zagadnienia medyczne

Raptor nie wydaje mi się by cukrzyca była chorobą z autoagresji. Do grupy tych chorób wrzuca się wszystko gdzie nie jest znana przyczyna choroby. Te przeciwciała które niszczą komórki trzustki są wynikiem zaniku tych komórek (z powodu ich nieużywania) niż w wyniku ich niszczenia w mechanizmie autoagresji. Gdy zanikają mięśnie np z powodu bezruchu lub mniejszej ilości ruchu to również pojawiają się przeciwciała przeciw komórkom mięśniowym. Tak organizm pozbywa się zbędnego ”balastu” jaki w w tym wypadku są nieużywana a więc i nieskuteczne mięśnie i taki mechanizm dotyczy wszystkich komórek w ciele. Trzustka też zanika w wyniku nieskutecznego używania bo pomimo że insulina jest we krwi poziom cukru nie zmienia się (albo tylko w niewielkim stopniu). Możesz podpierać się oficjalnymi badaniami ale… jeszcze nie tak dawno bo zaledwie ok 15 lat temu trwale okaleczano ludzi z powodu wrzodów żołądka. Twierdzono z uporem maniaka, że wrzody są powodowane przez nadmiar kwasów żołądkowych a co zatym idzie trzeba delikwenta operować odcinając mu nerwy jakie dochodziły z nerwu błędnego. A okazało się , że to bakteria jest za wrzody odpowiedzialna i wystarczy leczenie antybiotykiem. Lekarz który to odkrył długo walczył by świat oficjalnej medycyny uznał to odkrycie i po wielu latach z trudem i wielkim bólem wreszcie uznano, że wrzody powodują bakterie. Ale teraz z uporem wartym lepszej sprawy twierdzi się , że ta bakteria nie odpowiada za wszystkie wrzody. Oczywiście , że za wszystkie nie ale skoro w żołądku żyje ponad 150 (sto piędziesiąt) znanych nam do tej pory bakterii to pewnie z ich grona inne odpowiadają za resztę tych wrzodów. Dlaczego się nie szuka tych pozostałych ”winowajców”?
Jest to też odpowiedź dla Joanny by szukała prostych odpowiedzi bo te skomplikowane są najczęściej tak samo prawdziwe jak bajki o czerwonym kapturku.
Te liczby dotyczące procent tlenu i pokarmu pamiętam z biochemii albo fizjologii i to powiedzianą jako ciekawostkę przez prowadzącego zajęcia. Z innych ciekawostek to mam pytanie.
Skąd bierze się ujemny ładunek w komórkach organizmu? Też jakoś to umyka w trakcie procesu edukacji.
PS jeszcze do Raptora. W zasadzie tylko woda wchłania się w sposób niekontrolowany w jelitach. Wystarczy znać budowę mikroskopową jelit by zrozumieć , że to skomplikowany i mocno kontrolowany proces. A że cukry złożone nie wywołują natychmiastowego skoku insuliny wynika z tego , że pierw muszą zostać rozłożone w jelitach do cukrów prostych. Mówienie o tym że cukier prosty to zabójca też jest conajmniej dziwne i brzmi podobnie jak twierdzenie , że należy ograniczyć spalanie benzyny w silniku benzynowym bo to paliwo niszczy ten silnik. Organizmy żywe są tak zbudowane by ”chodzi” na cukrach prostych.

6

Odp: Zagadnienia medyczne

Cóż, nie chcę wchodzić w szczegółową dyskusję na ten temat, bo nie posiadam żadnego wykształcenia biochemicznego, natomiast tą wiedzę zaczerpnąłem z prac doktora Jana Kwaśniewskiego, twórcy tzw. diety optymalnej. Jego podejście do przyczyn chorób jest zgoła inne niż medycyny oficjalnej, ale on również pisze, że otyłość jest powodowana przez nadmiar insuliny we krwi. Metodą na to jest zwracanie uwagi na indeks glikemiczny spożywanych węglowodanów, który jest podstawą ”metody Montignac”, im niższy indeks tym lepiej, bo nie powoduje to skoków poziomu cukru we krwi, a tym samym skoków poziomu insuliny. W samym żywieniu dość istotne są też proporcje ilościowe B:T:W (białko - tłuszcz - węglowodany) i oczywiście jakość biochemiczna tych trzech składników.

Nie wiem, czy to nazwisko obiło Ci się o uszy. W zasadzie stosuję ten model od wielu lat z pozytywnym skutkiem, aczkolwiek od jakiegoś czasu z własną modyfikacja ograniczającą produkty mięsne do minimum.

Tutaj możesz pobrać jedną z jego książek, jeśli chcesz się trochę z tym zaznajomić:
[url]http://www.4shared.com/file/79602919/dde15743/Jan_Kwaniewski_-_Dieta_optymalna_dieta_idealna.html[/url]

7

Odp: Zagadnienia medyczne

Tutaj też ciekawa stronka dra Michalaka o biochemii, w nawiązaniu do powyższej diety, gdzie kiedyś się trochę dokształcałem w tej dziedzinie:
[url]http://arkadiakrotoszyn.webpark.pl/data/biochemiawpig.htm[/url]

Pozdro.

8

Odp: Zagadnienia medyczne

Raptor słyszałem o dr Kwaśniewskim. Problemem jest , że środowisko oficjalnej nauki nie jest zainteresowane rozwikłaniem tych problemów bo to nieopłacalne by mieć zdrowe społeczeństwo. Okazuje się , że taniej jest jak ludzie umierają wcześniej, w zasadzie najlepiej by było jak całe swoje zawodowe życie byliby zdrowi i w momencie przejścia na emeryturę umarliby ;-). dr Kwaśniewski pisze tak o trzustce bo tak był nauczany na studiach.
Raptor szukaj sam informacji by je przemyśleć i zrozumieć. Ja napisałem jak ja to widzę. Nieoznacza to bynajmniej , że to prawda. To mój punkt widzenia wynikający z zebranych przeze mnie informacji. Uważam , że najlepsza w świecie nauki by była burza mózgów a potem badanie wszystkich idei, nawet tych najbardziej ” bajkowych”. Macie inne pomysły piszcie. Życie jest bardziej fantastyczne (czy jak kto woli bajkowe) niż fikcja. Bardzo dobrze , że napisałeś to tak jak to widzi dr Kwaśniewski ponieważ teraz można mieć wybór i uznać to co sami chcemy by było dla nas właściwą (na tą chwilę) wiedzą. Nie jestem ekspertem (czy też jak to napisałem w innym poście profesjonalistą) i nie chcę za takiego uchodzić. Chcę natomiast wymieniać się z innymi ludźmi różnorodnymi pomysłami. Choć czasami może głowa boleć od nadmiaru to chyba lepiej jest mieć duży wybór niż niewielki lub żaden.

Bart czytałem tę książkę Tombaka i zgadzam się z wieloma rzeczami o których on pisał. Było to parę lat temu i teraz przymierzam się by zrobić to ponownie. Z czasem zmienia się spojrzenie na różne sprawy i książki nagle zmieniają swoje znaczenie

9

Odp: Zagadnienia medyczne

Nemoman, nie dziwię się, że odeszłeś od zawodu… Też chciałam zostać lekarzem, ale po pracy na onkologii dziecięcej itd. doszłam do wniosku, że to pozbawione sensu… bo lekarze nie wiedzą, co robić. Po prostu nikt ich tego nie uczy. Jedynie może chirurgia aż taka bez sensu mi się nie wydaje… Postanowiłam jednak zdobywać wiedzę sama i jest to o wiele skuteczniejsze.

Pierwszy skuteczny ”lekarz”, do którego przypadkowo trafiłam leczył dietą (nie miał wykształcenia medycznego). Gdyby tak lekarze zamiast wypisywać recepty w przychodniach uświadamiali ludziom rolę zdrowego życia (psychofizycznego) miałoby to większy sens niż ”zaleczanie” objawów.

Wiele chorób (oprócz niewłaściwego odżywiania) ma swoją przyczynę w sferze psychicznej i jest związanych z zaburzeniami w aurze i czakramach. Jesteśmy istotą energetyczną… Dam taki uproszczony przykład - osoba, która boi się wypowiadać i nie może w pełni wyrazić swego zdania (np. mieszka z kimś, kto ciągle neguje lub umniejsza to, co ma do powiedzenia) będzie na ogół miała kłopoty z gardłem. Jeśli nie zobaczy źródła problemu, kłopoty nasilą się, aż przejdą w chorobę. Osoba taka, gdy mówi, na ogół ciężko przełyka ślinę, jakby miała coś w gardle. Jasnowidzący widzą w aurze tej okolicy nawarstwioną ciemną energię, którą wystarczy upuścić, aby poczuła ulgę. A potem porozmawiać o przyczynie…
Dopóki nie usuniemy przyczyny, to choroby będą nawracać.

Kiedyś zagłębiałam się w medyczne teksty, ale doszłam do wniosku, że im prościej tym skuteczniej. Lekarze powinni zajmować się profilaktyką, a nie leczeniem…

Oprócz książek Tombaka, polecam podobne Małachowa.

10

Odp: Zagadnienia medyczne

Mam pytanie do wszystkich mogących na nie odpowiedzieć. Nauka zbadała tempo wymiany komórek budujących ciało ludzkie. Z tego co wyczytałam całkowita wymiana odbywa się co pięć lat. To znaczy, że za pięć lat od tego momentu nie będzie mnie budowała żadna cząstka materii z której składam się obecnie. Również komórki nerwowe ( w tym mózg) według najnowszych badań ulegają całkowitej wymianie- może chodzi o molekuły je budujące. Wiadomo, że kształt ciała i inne jego cechy są zakodowane w genomie( jeśli nie mylę pojęć). Czytałam też, że jakiś gatunek jaszczurek(nie pamiętam jaki) ma zdolność regeneracji utraconych części ciała- kończyn i ogona. U ludzi jest to nie możliwe ponieważ coś w blokuje u nas tę możliwość(zabezpieczenie przed niekontrolowanym rozrostem komórek). Ale nie o tym chciałam. Generalnie chodzi mi o to, że mamy wgrany program jacy jesteśmy i jacy nie będziemy bez manipulacji w programie. Tutaj dochodzę do sedna sprawy.
Dlaczego nabywając pewne defekty nawet w młodym wieku (myślę, ze wiek ma znaczenie) nie możemy się ich naturalnie pozbyć. Dla przykładu niech będą blizny.
Powstają w procesie gojenia się rany. Najdalej po pięciu latach nie powinno ich być na naszym ciele zgodnie z zasadą wymiany komórek na nowe. W praktyce często wygląda to inaczej. Dlaczego? Nie mamy przecież ”zakodowanych” blizn w programie.
To są cechy nabyte. Dlaczego ciało nie trzyma się pierwotnego wzorca? czy nie oznacza to, że na własny kod genetyczny można wpływać w jakiś sposób?
O co tutaj chodzi, może ktoś jest w temacie? Jeśli popełniłam jakiś błąd logiczny czy też w nazewnictwie proszę mnie poprawić. Liczę na odpowiedź

11

Odp: Zagadnienia medyczne

Istnienie, z mojego punktu widzenia: jest takie powiedzenie ”jesteś tym co jesz”, co oczywiście upraszcza sprawę, bo nie tylko o to chodzi. Aby nasze komórki mogły się prawidłowo zregenerować musimy z ciała wyczyścić od lat nagromadzone toksyny i potem przez te kilka dalszych lat prowadzić zdrowy tryb życia. To o czym napisałaś (całkowita odnowa) wymaga od nas sporego wysiłku. Cały ten proces oczyszczania i prawidłowego odżywiania oraz trybu życia opisuje Małachow (Bioenergetyka i Biosynteza, Oczyszczanie organizmu, Lecznicza Głodówka, Biorytmologia i Urynoterapia - dużo tego…ale bardzo polecam). Podczas głodówek, co ciekawe, następuje też oczyszczanie energetyczne naszych ciał subtelnych, czyli przyczynowych z nieprawidłowych przekonań, negatywnych emocji co jest ważne biorąc pod uwagę, że sami kreujemy swój świat i swoje zdrowie (przechodziłam przez to i wiem też z własnego doświadczenia). Najpierw oczyszczamy główne narządy - jelita, wątrobę, nerki, potem komórki i płyn międzykomórkowy (w tym ostatnim pomaga między innymi picie ”strukturowanej” wody, to co Bart polecał, ćwiczenia energetyczne, także techniki oddechowe i wiele innych, za długo by pisać). A przede wszystkim zmiana naszej świadomości, choć przy takim trybie życia, ona sama następuje. Po takim wysiłku też oczywiście skóra zmienia swój wygląd, znikają znamiona, blizny (widziałam na własne oczy, bo mój były jest ”zaprawiony” w czyszczeniu ciała i prawidłowym trybie życia, pozbył się też pasożytów energetycznych, ale ”święty” jeszcze i tak nie jest, ale przynajmniej zdrowy, a ma ponad 40 lat… tongue). Dlatego wydaje mi się, że cała ostateczna praca to w naszym umyśle, który kreuje wszystko. Polecam też poczytać Anastazję, (która nie spożywa ”martwego” pożywienia, tylko te pełne prany i enzymów, pije też żywą wodę, o właściwej świadomości tak istotnej nie wspominając…)

Ps. Małachow daje przykłady ludzi, którzy po takim czyszczeniu i kilku latach zdrowego trybu oprócz niezwykle silnego ciała posiadają przeróżne moce i umiejętności, co jest naturalnym etapem rozwoju. Taki zabawny przykład - możliwość tworzenia dowolnej pogody na danym obszarze. Drugi zabawny - przez kilka tygodni słyszałam w sobie muzykę, o rozbłyskach światła nie mówiąc.
Podsumowując - rozwój duchowy i dbanie o nasze ciało (świątynię) muszą iść w parze, w innym przypadku, to tak jakbyśmy chcieli otworzyć tylko wyższe centra energetyczne (czakramy) bez rozwoju tych niższych - zawsze to skończy się katastrofą.

12

Odp: Zagadnienia medyczne

Gabi, ciekawie napisane. Muszę nad tym pomyśleć.. Dzięki za odpowiedzi

13

Odp: Zagadnienia medyczne

Rany mogą goić się bez pozostawiania blizn na przykład przez tzw rychłozrost. To natychmiastowe wygojenie rany po zbliżeniu do siebie jej brzegów (tak jakby natychmiast się skleiły) i tak się dzieje w niektórych przypadkach a świat oficjalnej medycyny nie ma pojecia dlaczego.
Inny sposób to dać naturze szanse by sama załatwiła sprawę. Ludzie na potęgę odkażają rany nawet te najdrobniejsze. Po co? Odkażanie ”oparza” ranę i jej okolicę uniemożliwiając naturalny proces gojenia i tu leży problem. Drugi problem to czas. Im szybciej się zagoi miejsce uszkodzenie tym mniejsze będą zmiany w polu energetycznym. Z tego wynika , że duże rany mogą mieć trochę kłopotu z tą szybkością raz z powodu rozmiarów a dwa z powodu możliwych zanieczeszczeń np z opatrunku.Od paru lat nieodkażam ran a jedynie jeśli są bardzo brudne przemywam wodą. Nie stosuję też opatrunków jeśli naprawdę nie trzeba. Czy boję się jakiegoś zakażenia? Nie ponieważ skóra sama z siebie produkuje naturalne antybiotyki które chronią ją przed infekcjami. Jeśli jednak stosuje się odkażanie to pozbawia się skórę tej umiejętności. Nie jest to utrata trwała lecz powrót do tej umiejętności jest różny w zależności od czasu sztucznego ”oczyszczania” okolic urazów. Nie namawiam do porzucenia odkażania a jedynie do tego by stosować je tylko tam gdzie jest ono naprawdę niezbędne. Urazy jak skaleczenia, otarcia itp które czasem się trafiają w trakcie zwykłego życia nie są żadnym zagrożeniem dla zdrowego człowieka.

14

Odp: Zagadnienia medyczne

Być może z tą pamięcią blizn i nie odrastającymi kończynami, jest tak, że informacje o tych uszkodzeniach są przechowywane w świadomości, przez co uniemożliwiają działanie naturalnych mechanizmów regeneracyjnych, bo w świadomym, wyuczonym umyśle są niemożliwe do zregenerowania w pierwotnej postaci.

Słyszałem o dziecku, któremu odrosła ręka, bo lekarka powiedziała mu, że tak się stanie i dodała, żeby dziecko nikomu o tym nie mówiło (wtedy dorośli zabiliby w dziecku wiarę). W końcu myśl tworzy rzeczywistość, w mniejszym lub większym stopniu, więc siebie możemy też dowolnie kształtować, niezależnie od procesów biologicznych (lub po prostu wpływając dowolnie na ich przebieg), które są stałym algorytmem, działającym niezmiennie, pod warunkiem, że nie będziemy ich modyfikowali poprzez skupianie na nich swojej świadomości. Kiedy jakieś obserwujemy, to może ono przebiegać zgodnie z naszą wiarą i przekonaniami, a kiedy przestajemy je racjonalnie analizować uwalniamy moc innych niemierzalnych interakcji. Tzw. magia wiary. Może zatem warto uważać na to, w co się wierzy

15

Odp: Zagadnienia medyczne

Jest taka książka “Robert O. Becker, Gary Selden - Elektropolis, Elektromagnetyzm i Podstawy Życia“.
[url]http://chomikuj.pl/SANDEMO/BIBLIOTEKA/BIBLIOTEKA++-+WG.AUTOR*c3*93W/B/Becker+Robert+O.*2c+Selden+Gary+-+Elektropolis.+Elektromagnetyzm+i+podstawy+*c5*bcycia[/url]

Autorzy poprzez odpowiednie ładunki elektryczne powodowali, że pacjentom zrastały się złamania, które nie chciały się goić w normalnych warunkach.

Komórki traktowane ładunkiem wracały do formy, z której mogły ponownie tworzyć nowe struktury. Nie pamiętam dokładnie treści, bo czytałem ją dawno temu. Jak zrobię drugie podejście do czytania powiem coś więcej, chyba że ktoś z Was mnie wyprzedzi i wykorzysta tą wiedzę w praktyce a następnie podzieli się doświadczeniem, za co bym był mu bardzo wdzięczny

16

Odp: Zagadnienia medyczne

Ciekawe to wszystko, co napisaliście. O tym prądzie to gdzieś słyszałam.
O wchłoniętych bliźniakach - kiedy byłam w ciąży z synkiem lekarz uparcie twierdził, że to ciąża mnoga, zalecił dodatkowe USG i był strasznie pewny swego, ale po drugim badaniu ten drugi płód gdzieś mu znikł i już się nie pojawił. Ale się zdenerwował. Tylko mnie zestresował…
Odnośnie wiary i uzdrawiania - jak wytłumaczyć powstawanie blizn u całkiem malutkich dzieci, które jeszcze w nic nie wierzą, chyba że chodzi o pamięć z poprzednich żyć, która siedzi w nas głęboko zakorzeniona. Albo o aurę rodziców, która zastępuje jakby dziecku jego własną jeszcze nie całkiem silną i rozwiniętą. Rodzice też samymi myślami mogą wpływać negatywnie na uzdrawianie u dziecka ( bo w nie nie wierzą).
Ale i tak generalnie jestem za zdrowym trybem życia, bo ułatwia jasne i czyste myślenie, kontakt z naszym Wyższym Ja, zmianę starych wzorów myślowych i przemianę DNA.

17

Odp: Zagadnienia medyczne

Nie chodzi o powstawanie blizn, co jest naturalną reakcją organizmu a raczej o utrzymywanie się blizn dłużej niż wynosi czas całkowitej wymiany komórek w organizmie. Nad tym się cały czas zastanawiam i szukam odpowiedzi.
Dzieci ze względu na przyspieszoną regenerację z reguły pozbywają się blizn w szybkim tempie (zależy jeszcze jaka blizna). Odchodząc jednak od blizn weźmy za przykład jakikolwiek defekt np. popękane (uszkodzone)naczynka krwionośne-nic innego nie przychodzi mi do głowy. Defekt powstał raz i jest trwały. Jak ma się to do całkowitej wymiany komórkowej? Komórki krwi z niedrożnych naczyń powinny zostać usunięte z organizmu a naczynia zregenerowane.
Fate pisał o komórkach macierzystych, które są dobrym materiałem do przekształcenia się w wyspecjalizowane komórki, budujące określone struktury. Człowiek wykorzystuje je do budowy nowych komórek(czyli do regeneracji). Nie jesteśmy zbudowani tylko z komórek macierzystych ale wykorzystujemy je do odnowy bo są bardzo plastyczne. Tak więc nie chodziło mi o to dlaczego powstają blizny ale dlaczego nie zawsze znikają- kiedy powinny. Blizny to tylko przykład. Starzejemy się raczej na skutek spowolnionego metabolizmu komórek i trwałych uszkodzeń w kodzie genetycznym, gdzie powielane są błędy w “kopiowaniu” a nie na skutek rozpadu “klejonego” organizmu. Pomijając blizny do właściwej odnowy dochodzi na skutek właśnie pracy komórek macierzystych, produkowanych w zwolnionym tempie u osób starszych. Nie o starzeniu jednak piszę tylko odbudowie organizmu zgodnie z “nabytym” i utrwalonym wzorcem a nie z tym pierwotnym. Tutaj Raptor pisząc o utrwalonym w świadomości obrazie ciała- zrozumiał o co mi chodzi. Tylko czy to możliwe z naukowego punktu widzenia? Jak myślicie? I jak to wygląda u małych dzieci-kwestia utrzymywania w świadomości nowego wzorca z błędem(jak zaznaczyła Gabi)? Jeśli nie co jest przyczyną? Nie mam wykształcenia medycznego, wiec jak gdzieś bzdurę napisałam- poprawcie.

18

Odp: Zagadnienia medyczne

Jeśli rana goi się bez powikłań nie pozostawia w biopolu zaburzeń energetycznych i dlatego blizna zostaje usunięta bez śladu. Jeśli są powikłania lub ingerencja typu chemicznego czy fizycznego(np odkażanie rany a to nic innego jak wprowadzenie nowej innej energii w to miejsce i zaburzenie układu energetycznego) to następują trwałe zmiany w polu i nie jest możliwe spontaniczne przywrócenie dawnej postaci tego miejsca. To dlatego mimo przebudowy organizmu takie blizny pozostają. Świadomy sposób ”odbudowy” umożliwia usunięcie takich blizn bez śladu ale potrzeba do tego chęci i umiejętności.
Ludziom umyka to, że wszystko z czym się stykamy to energia. Nawet jak bierzemy coś do rąk to przez pewien czas w naszym polu pozostaje ślad energetyczny tej rzeczy , który modyfikuje w stopniu większym czy mniejszym nasze biopole. Zranienie wprowadza te energie o wiele głębiej w nasze pole co wydłuża czas ”oczyszczania” się biopola. Tym według mnie należy tłumaczyć trwałość niektórych blizn.

19

Odp: Zagadnienia medyczne

Tworzę ten wątek z myślą o zdrowej żywności,wodzie i ogólnie zgodnym z naturą stylu życia.Sporo wpisów zwłaszcza w bazie ciekawych stron dotyczy podobnej tematyki.Tu bez problemu będzie można znaleźć informacje o tym jak zdrowo żyć.Zastanawiałam się nad tematem “Zakażą ziół i witamin”ale jego sens jest inny.Możecie skopiować niektóre wpisy dotyczące tego wątku z innych miejsc na forum i wkleić tutaj.Tamte zaś usunąć.Jeśli chcecie.Tutaj kilka informacji o właściwościach czosnku:
[url]http://zielnik.herbs2000.com/ziola/czosnek.htm[/url]
A tu o ciekawych właściwościach ziarna orkiszu(pszenicy):
[url]http://www.orkisz.com/[/url]

20

Odp: Zagadnienia medyczne

To dobry i …obszerny temat. Ja zaczynałam z ayurvedą, yogą, Małachowem ale ostatecznie doszłam do wniosku, że warto słuchać swojego wnętrza. Kiedy czuję głód - wyciszam się i próbuję ”zobaczyć”, co chciałabym zjeść. Hi…hi…i najczęściej widzę surówkę. Mam gorącą konstytucję ciała ( z ayurvedy pitta), dlatego co jem nie służyłoby innym. Większość moich ”odlotowych” znajomych spożywa gotowane kasze, nasiona, orzechy, warzywa, owoce, mięso jedzą rzadko, nabiału wogóle, stosują posty, głodówki itd. Wiele z naszych zaburzeń fizycznych bierze się z naszego umysłu więc o pogodnym nastawieniu do świata i siebie tu wspomnę. Ale na tym forum poczucia humoru nie brakuje nikomu. Co do czosnku, droga Istnienie (ładną nazwę sobie wybrałaś), to dodam jeszcze jeden skutek uboczny - u takich pittowców jak jak wywołuje on potworne migreny, więc niestety nie mogę korzystać z jego dobrodziejstw.

21

Odp: Zagadnienia medyczne

Zaczynam podejrzewać Cię Gabi o powiązania z wampirami(może z naszym forumowym Wampirkiem) bo czosnku nie tolerujesz.To w przypadku wampirów objawia się właśnie migrenami.Jednak bez obaw.Trafiałaś na tolerancyjne,rozumiejące inność osobniki,więc nic Ci nie grozi wink Pisałaś coś o poczuciu humoru ??  smile Cudowna umiejętność,której zazdroszczą nam ponoć kosmici.Ciekawe czy uda się im poczuć ,na czym ten stan polega w tak zaawansowanej wersji jak u Ziemian.Mówić o czymś a doświadczyć to wielka różnica.Śmiech uzdrawia nasze życie.Największe słabości ludzkie można ”przerobić” na największą siłę człowieka.Trzeba tylko wiedzieć jak.

22

Odp: Zagadnienia medyczne

Jednym słowem, nic nie jeść, tylko się śmiać aż do śmierci smile

23

Odp: Zagadnienia medyczne

Czyżbyś był smutasem Raptorku? A z tym wapirem - dobre. Moja córka uśmiała się do łez, bo ma do nich słabość. Teraz już wiem czemu się tak lubimy. Może wróćmy do tematu i ktoś opowie o swoich sposobach na zdrowe życie? (sprawdzonych przez siebie).

24

Odp: Zagadnienia medyczne

Nie, ale też -tasem smile

25

Odp: Zagadnienia medyczne

Moje sposoby to:
- Ruch. Mój nr1 to pływanie regularnie cały sezon, ale ćwiczę również rytuały tybetańskie, w zimie walczę z szarością jadąc w góry, korzystam z sauny itp atrakcji.
- Odżywianie głównie zbożowo/owocowo/warzywne z niewielką ilością białek i mięs/ryb, z uwzględnieniem prawidłowego łączenia pokarmów kiedy tylko mogę. Staram się jeść dwa razy dziennie z nielicznymi wyjątkami. Rano piję soki, korzystam z wody z roztopionego lodu. Zwracam uwagę na jakość pożywienia.
- staram się utrzymywać pogodny nastrój, nie szukać problemów, “bywać w organizmie” wyczuwać co mówi, co mu służy a co nie służy.

Co chciałbym poprawić i zmienić?
Głównie mniej czasu poświęcać na zajęcia związane z pracą, stać się bardziej asertywnym, poprawić jakość snu, tak aby budzić się naturalnie.

Czy wszystko wychodzi?
Nie wszystko codziennie wychodzi, kurczowe trzymanie się schematu jest zgubne, dlatego raz na jakiś czas odstępstwa od reguły dobrze robią, otwierają na nowe możliwości, niosą nowe doświadczenia.

Jestem zwolennikiem myślenia, że należy mieć swoje zasady ale również być otwartym na nowe.

26

Odp: Zagadnienia medyczne

Jak polepszyć jakość wody? Jest na to ciekawy i prosty zarazem sposób. Potrzebne są dwa metalowe naczynia. Szkło może rozsadzić w zamrażarce. Zagotowaną wodę wlewamy do naczyń i mrozimy przez wiele godzin “na twardo”, a co jakiś czas wykładamy z jednego lód i wkładamy do szklanego pojemnika. Po roztopieniu korzystamy.

Mamy więc cały czas dobrą wodę. To co można stwierdzić od ręki:
- brak zapachu chloru, cały ulatuje w procesie rozmrażania
- dużo zanieczyszczeń mechanicznych wytrąca się w jakiś magiczny sposób i osiada na dnie szklanego pojemnika. Tego nie rozumiem, bo zanieczyszczeń tych nie widać w wodzie przed zamrożeniem.
- kolor wody zmienia się na bielszy.
- woda jest miękka

Polecam eksperymentować. Książki Tombaka również polecam, ale z góry mówię że są to pozycje dla ludzi myślących. Raczej podręczniki niż beletrystyka. Ktoś kto przeczyta i zapomni albo będzie robił wszystko odwrotnie po swojemu, bo wie lepiej - niewiele skorzysta. Tombak to mądry facet i można polegać na tym co pisze. Nie bez powodu przez wiele lat był dyrektorem Naukowego Centrum Zdrowia w Moskwie.

Wiele osób, które kupiło książki Tombaka dopada pewien problem. Chcą od razu wdrożyć wszystko co jest w nich napisane. Po paru miesiącach motania się dają za wygraną i zapominają o książkach zupełnie, albo stosują przeróżne kuracje robiąc jednocześnie wszystko żeby nie pamiętać o rozdziałach traktujących na temat zmiany stylu życia. Tak więc warto spokojnie i bez nerwów próbować, obserwować, wyciągać wnioski.

27

Odp: Zagadnienia medyczne

a piwo to pić można? …bo ja to już sam nie wiem wink

28

Odp: Zagadnienia medyczne

No to vooyoo zdziwisz się, bo uważam że Tak  smile

Piwo i alkohol wg mnie są dobre na redukcję napięć i stresu. Nie brakuje nam tego w społeczeństwie. Zauważ, że ludzie wychowani na porządnych, do bólu zdyscyplinowanych i grzecznych chłopców/dziewczynek często wpadają w stany stresowe. Dlaczego? Przyjmują stres z zewnątrz (jak każdy) ale nie wypracowali mechanizmu na pozbycie się go. Tłumione emocje niszczą ich od środka.

Swoje zasady trzeba mieć ale raz na jakiś czas zmiana dobrze robi. Przecież nie pijesz codziennie, a ja na pewno nie odradzam raz na jakiś czas. Uważam, że codzienna rutyna czyni Cię silnym lub słabym a marginalne szaleństwa nie mają znaczenia, są nawet potrzebne do rozładowania emocji.

Jeżeli jesteś na tyle świadomy, że obywasz się bez tego, zachowując jednocześnie pogodę ducha, wewnętrzny spokój, harmonię, jasność myślenia…. to brawo. Niestety nie każdy tak potrafi.

Kiedyś, w przyszłości na pewno będziemy na tyle ułożeni, że wszelkie używki nie będą nam potrzebne. Wręcz nieatrakcyjne. Dziś jesteśmy wciąż słabą cywilizacją. Generujemy masę smogu emocjonalnego. Ta codzienność wymusza pewną dozę niezdrowego szaleństwa. Jest ok o ile to pozostaje pod kontrolą.

29

Odp: Zagadnienia medyczne

Ok było o fizycznej stronie, a teraz coś o emocjonalnej. Ale tym razem nie ja, tylko ktoś kto zna się na tym znacznie lepiej. Chodzi o panią Grażynę Dobroń z radiowej Trójki i jej wyjątkowe audycje.

[url]http://www.polskieradio.pl/podcasting/show/?nr=9&name=trojka[/url]

30

Odp: Zagadnienia medyczne

Bart ty chyba herosem jesteś, ja z ledwością ”wyćwiczam” rytuały tybetańskie. I jeszcze najadasz się nie łącząc i to 2 razy dziennie. O matko - to ja chyba nic nie robię, potrafisz zainspirować. Chłopcy, z tym alkoholem, to radziłabym ostrożnie ( nie codziennie), bo łatwo wpaść w nałóg… A ja mam głównie taki sposób na zdrowie: jak najczęściej robię ”sesje” w umyśle wypełniając go wizją tego, co chcę zobaczyć w realu - zdrowie, harmonia, energia, bawiące się szczęśliwe dzieci itd., jak nadokładniej - czuję siebie jaka jestem ”lekka”, pełna energii, jak prowadzę rozmowy, co robię, tworzę też całe otoczenie. Odczuwam to tak, jakby już istniało. Towarzyszy temu poczucie szczęścia, taka ”podniosła” radość, błogość. Utrzymuję ten stan aż poczuję, że załapało. Polecam, działa, nawet ”kasę” przynosi (efekt uboczny), ciało fizyczne też się zmienia. Acha, robię to zwłaszcza, gdy zgubię równowagę psychiczną.