1

Temat: Czy lepsza jest samotność?

Jako zwykły Wędrowiec wcale nie dziwię się Hejalowi, że ma dość kontaktów z ludźmi. Obłuda, fałsz, wykorzystywanie innych - nawet członków rodziny, to niestety codzienność. Dlatego właśnie też się zastanawiam, czy nie lepsze jest odcięcie się od wszystkich spraw tego świata (poza pracą oczywiście lub szkołą), i przeżywanie tych ostatnich kilku lat (do 2012 roku) w samotności. Przynajmniej można robić to, na co ma się ochotę smile Czy macie równie podobne spostrzeżenia? Bo dla takich wrażliwców chyba najlepszym prezentem byłaby samotna podróż po najgłębszych zakamarkach wszechświata, niż przebywanie wśród tych wszystkich walczących ze sobą osób.

2

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Rino dużo racji w tym co napisałeś. W samotności czuję się szczęśliwy, będąc między ludźmi to już różnie bywa. Zastanawiałem się dlaczego tak jest i dochodzę do wniosku, że większość ludzi nosi w sobie wibracje chaosu, żalu i smutku.

Na stronie Hejala znalazłem ten link i podoba mi się ten punkt widzenia:)
[url]http://szams.wordpress.com/bycie-samemu/[/url]

3

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Witaj Rino'
Z (większością) ludźmi to już tak jest, nie są zainteresowani życiem jako takim lecz raczej patrzą na nie w roli konsumenta materii ...
Zastanawiasz się ,,, może gdzieś popełniłeś błąd, może kogoś oceniasz, kogoś lub siebie ,,,
Wiesz, bywa tak że myślenie "tego typu" wpędza autora w czarną otchłań / pozwolę sobie tak to określić .
Czerń zaś ma właściwości rozbijające - np. stan psychiczno duchowy ...
Samotny ,,, a może stajesz się samodzielny ?

4

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Tak to bardzo ciekawa strona bart  smile   

Rino ale w 2012 roku zamierzasz przenieść się w inny wymiar? Mam propozycję wink Jeśli to forum będzie istniało nadal zapraszam 1. 01. 2013 roku. Co Ty na to? Spotkamy się? Może w innym wymiarze? A co zrobisz Rino jeśli nic się nie zmieni w 2012 roku? Nie w sposob w jaki tego oczekujesz?
Też mam dość tych wszystkich ciężkich, pełnych chaosu emocji, które cisną się drzwiami i oknami. Ludzi, którzy zapominają w ferworze walki o co walczą...
Codziennie w ramach higieny energetycznej potrzeba czasu, który spędzimy samotnie. Ważne, żeby zachować równowagę. Wiem dokładnie o czym piszesz Rino bo był taki czas gdy miałam ochotę schować się w najciemniejszy kąt byle nie mieć towarzystwa. Tak na mnie działali inni. Tak było kiedyś. Teraz staram się zachować równowagę, ale dużo pracy mnie to kosztowało  smile
Swoją drogą, wydaje mi się, że Hejal wcale nie tak do końca ma dość kontaktów z ludźmi- inaczej już by go tu nie było. Też może mieć gorsze chwile, jak każdy. Jego przełożeni skłonni byli zabrać go z Ziemi- pisze o tym w swojej książce. Jednak jest tu nadal...
Pozdrawiam Rino  smile  Fajnie, że jesteś znowu.

5

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Ja też wolę samotność wśród ludzi nie czuję się ciekawie hmm Ja sto razy bardziej wolę towarzystwo zwierząt, dlatego, że one tak jakoś mnie bardziej lubią, a ludzie to tylko mnie oszukują i obrażają(bo ile można słyszeć, że zachowuję jak upośledzona umysłowo lub jak wariatka?! Już jest to dla mnie obojętne, ale dalej mnie upokaża!), zresztą, nie pamiętam żebym kiedykolwiek lubiała być w jakimkolwiek towarzystwie(irytuję mnie czasem takie sytuacje gdy ejst dużo ludzi), zawsze czułam pewien dyskomfort, tak jakby naruszali moją prywatność. W samotności zresztą czuję taką jakby wolność, niezależność i nikt mi przynajmniej nie chce robić prania mózgu żebym się stała przesłodzoną lalunią jak reszta szkoły hmm I chcę być samotnikiem nadal, tak mi odpowiada, czuję się wtedy jakoś tak bezpieczniej.

6

Odp: Czy lepsza jest samotność?

A ja myślałam, że Hejal wycofał się tylko z aktywnego uczestnictwa na forum, ale przebywa przecież wśród ludzi i ma normalne z nimi relacje, tak to odebrałam smile

Osobiście bardzo lubię kontakt z ludźmi, zwłaszcza, że nie mam na co dzień jakiś strasznych relacji z innymi. Ale okresowa samotność jest dla mnie wręcz niezbędna, zapewnia mi siłę i równowagę. Co pewien czas, w zależności od potrzeby wycofuję się trochę z życia, bo akurat mam taką możliwość. Dzięki kontaktom z innymi uczę się wiele o sobie, ale żeby to zrozumieć i przetransformować wewnętrznie potrzebuję tej małej izolacji.
Często robię to na co dzień będąc  wśród ludzi, wyłączam się, choć z pozoru wykonuję normalnie czynności. W tym stanie otrzymuję cenne odpowiedzi i wskazówki. Moje dzieci przyzwyczaiły się, np. do tego, że podczas zmywania naczyń mama "myśli", czyli nie trzeba przeszkadzać. I fakt, bo zapadam wtedy w głębszą medytację łącząc się z moim wnętrzem, najciekawsze przemyślenia mam podczas tej okropnej dla wielu czynności. Zmywarka do naczyń u mnie nigdy za pewne nie zawita wink
A tak na poważnie, jak Istnienie zauważyła, trzeba we wszystkim zachować równowagę. Nie odcinać się od ludzi, ale też nie żyć samym światem zewnętrznym, bo to wszystko razem jest nam potrzebne do rozwoju. Świat stawia nam wyzwania i ucieczka od nich jedynie oddali nasze lekcje w czasie.

Bart ta strona jest super, wkleję z niej coś:

Zwykle nie mamy odwagi przyznać, czym jest prawdziwe szczęście. A szczęście jest wtedy kiedy nikogo i niczego nie potrzebujesz. Sam sobie wystarczasz. Twoja prawdziwa istota jest samowystarczalna, pełna i doskonała sama w sobie.

Kiedy z odwagą zdecydujesz się wejść w wewnętrzną samotność, nic nie ma na Ciebie wpływu. Stajesz się dziełem wyłącznie wewnętrznego Mistrza. Jesteś dokładnie tym, kim naprawdę chcesz być.

W samotności masz dwa wyjścia: popełnić samobójstwo albo pokochać siebie. Pierwsze prowadzi do śmierci ciała, drugie do narodzin Ducha.  smile

7

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"Zwykle nie mamy odwagi przyznać, czym jest prawdziwe szczęście. A szczęście jest wtedy kiedy nikogo i niczego nie potrzebujesz. Sam sobie wystarczasz. Twoja prawdziwa istota jest samowystarczalna, pełna i doskonała sama w sobie.

Kiedy z odwagą zdecydujesz się wejść w wewnętrzną samotność, nic nie ma na Ciebie wpływu. Stajesz się dziełem wyłącznie wewnętrznego Mistrza. Jesteś dokładnie tym, kim naprawdę chcesz być.

W samotności masz dwa wyjścia: popełnić samobójstwo albo pokochać siebie. Pierwsze prowadzi do śmierci ciała, drugie do narodzin Ducha." - Taa, mądre słowa big_smile

8

Odp: Czy lepsza jest samotność?

No tak zapomniałem nadmienić że to Leeloo... e tzn Gabi ;D znalazła stronę [url]http://szams.wordpress.com/[/url] i podzieliła się ze mną linkiem:-)

Ile potrzeba samotności a ile kontaktów z ludźmi, to już zależy od nas. To co mnie natomiast denerwuje to postrzeganie samotności jako czegoś niefajnego, przebywania między ludźmi natomiast jako jedyną słuszność. Takie postrzeganie rzeczy komplikuje życie. Nie bójcie się samotności:) ona nie jest ani lepsza ani gorsza, po prostu czasami jest potrzebna jak słońce i świeże powietrze.

9

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Istnienie - jak zapewne wiesz, to co się wydarzy w 2012 zależy tylko od nas smile. Bo dla niektórych nie zmieni się nic, a dla jeszcze innych bardzo wiele.

10

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Jestem na tym etapie co Gabi:)
Poczucie odrębności to iluzja. Wszystko jest wspólne

11

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Czasowa odrębność pomaga w obserwacji.

12

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Raptor, lepiej bym tego nie ujął.

13

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Szczęście to samowystarczalność?!
Nie na tym etapie. Dlaczego tak bardzo boicie się ludzi, ich różnorodności i chaosu bycia? To strach przed tym , że nie panujecie nad sytuacją? Nic się nie udaje z tego co zaplanowane i ciągle trzeba "lecieć" na improwizacji? To brak poszanowania wolnej woli. Może zanim się tu pojawiliście w poprzednich miejscach był możliwy rozwój tylko według jednego schematu i wszyscy musieli postępować tak jak schemat kazał. A tu nagle taka niespodzianka. Nie trzeba trzymać się schematów. Chcesz to jesteś czarny a jak nie to biały a i jeśli to nie odpowiada to masz całą gamę przeróżnych barw do wykorzystania w każdej chwili i nie musisz do końca swego pobytu trzymać się jednej "barwy" a możesz zmieniać kolory jak kameleon.
Samotność tu nie istnieje. Gdzie nie pójdziesz tam otaczają cię różne istoty. Różnica polega na tym , że na ludzi macie bardzo ograniczony wpływ i nie możecie zmusić ich do tego by postępowali jak wy chciecie. To dlatego niektórzy wybierają izolację od innych ludzi potocznie zwaną samotnością. Bez obecności innych ludzi panują nad otoczeniem i są władcami świata.
Ludzie was nie rozumieją? A daliście im szanse na to by was zrozumieli. Mówienie w slangu do kogoś kto nie posiada waszej wiedzy mija się z celem. Ten ktoś i tak niczego nie zrozumie. A może by tak pobyć tym człowiekiem i zrozumieć jak to jest gdy ma się tak mało informacji i czasu a tak dużo do wyboru! Płacz w stylu "ludzie mnie nie rozumieją" nic nie pomoże bo czy ludzie rozumieją siebie samych?! Nie! Nawet siebie samych nie rozumieją. Nie ma tu nic do rozumienia bo to jest jak prowadzenie samochodu. Nie myślisz tylko reagujesz i to najszybciej i najlepiej jak potrafisz. A jak myślisz za kółkiem to lądujesz w rowie na najbliższym zakręcie.
Szczęście to harmonia istnienia, współbycia, trwania i rozwoju.

14

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Chyba nie wszyscy wypowiadający się w tym temacie myślą w ten sam sposób nemoman  smile
Genaralnie jak napisałam powyżej, doszłam do punktu, gdzie śmiało wychodzę do ludzi. Nie "rzucam" się jednak zawsze i wszędzie w ten chaos o którym piszesz. Bardziej mi służy równowaga, którą staram się zachować (ale nie na siłę). Samotność czasem jest potrzebna (ja jej potrzebuję) i nie po to, żeby poczuć się panem wszechświata ale dla lepszego kontaktu z sobą. W ciszy można wiele usłyszeć.
Jak widzisz każdy z nas potrzebuje czegoś innego- Ty również. Każdy też ma swoją definicję szczęścia (inaczej je odczuwa).

15 Ostatnio edytowany przez Raptor (2009-10-09 18:23:33)

Odp: Czy lepsza jest samotność?

nemoman napisał/a:

Może zanim się tu pojawiliście w poprzednich miejscach był możliwy rozwój tylko według jednego schematu i wszyscy musieli postępować tak jak schemat kazał.

No właśnie chodzi o to, że ten świat jest przepełniony schematami do granic wytrzymałości, a działania napotykanych ludzi są nimi mniej lub bardziej uwarunkowane, często można zaobserwować przesyt tych schematów u wielu osobników. Widocznie odbieram otoczenie zupełnie odwrotnie niż Ty i dostrzegam tą improwizację, o której piszesz niemal wyłącznie w obrębie wytyczonych schematów i w celu zrealizowania wyznaczonego, powszechnie akceptowanego zadania a nie w wyznaczaniu nowych metod na życie i postrzeganie wink

I rzeczywiście, niewiele osób rozumie moje podejście (chociaż to nie przeszkadza mi w rozumieniu ich schematycznych działań), to nie jest zbyt uskrzydlające doświadczenie, często związane z agresją wobec obcego toku rozumowania smile

Ale cóż, jest to jakaś lekcja, wcale nie najgorsza, przynajmniej bywa zabawnie wink

Powiem jeszcze tak, że najczęściej zadawanym pytaniem powinno być "ale po co?", tymczasem jest ono chyba najrzadsze w toku pracowitego schematycznego dnia.

16

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Ja się zgodzę z nemomanem, że na Ziemi, aby żyć dobrze, trzeba włożyć więcej wysiłku, zaangażować spryt i odwoływać się do nietypowych metod działania. Takie hartowanie ducha, stawianie się w trudnych sytuacjach wzmacnia i mobilizuje, bez wątpienia.


Z drugiej strony Raptor ma rację. Szary tłum wodzony za nos poprzez media, religie i władzę. Przewidywalny do tego stopnia, że specjaliści od marketingu promują z łatwością kiepskie produkty, jako wyjątkowe. Często zachowanie Ziemian przekracza granice zdrowego rozsądku i jest nieetyczne, dlatego wiele istot wyżej rozwiniętych ten ziemski sposób na rozwój ma gdzieś...

O, właśnie "jakaś lekcja, wcale nie najgorsza, bywa zabawnie smile" żeby tu zachować zdrowie psychiczne trzeba się dużo śmiać z absurdów rzeczywistości smile Z

17

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Może napiszę tutaj o swoim punkcie widzenia. Po długiej obserwacji ludzi myślę, że człowiek (przeciętny przedstawiciel rasy) jest w o wiele większym stopniu bardziej istotą społeczną niż izolującą się. Większość ludzi nie potrafi długo wytrzymać bez "towarzystwa", potrzebuje wymiany energii z innymi i traktuje ich jako czynnik stymulujący. Zazwyczaj nieświadomie.

Waga, jaką ludzie przywiązują do społeczeństwa (innych jednostek), w którym żyją, ma ogromne konsekwencje, mniej lub bardziej pozytywne. Do tych bardziej pozytywnych można zaliczyć zalety społeczeństwa kolektywnego, jak silna interakcja, często występujące bodźce między jednostkami czy inne korzyści ze wspólnoty.

Kolektywne podejście jednak prowadzi do pewnego rodzaju unifikacji, ujednolicenia tak, że niektórzy duże skupiska ludzi mogą postrzegać jako "szare masy" niemal identycznej energii, nie różniącej się indywidualnie od siebie znacząco. Bo właściwie do tego właśnie sam kolektywizm prowadzi: do zbliżonych poglądów, nierzadko przyjmowanych pod presją społeczną.

Ludzie podświadomie uważają, że zdanie czy opinia innych osób z otoczenia (sąsiada, współpracownika, członka rodziny, nauczyciela, znajomego itd.) ma bardzo duże znaczenie i bardzo poważnie je traktują, nawet, jeśli świadomie tego nie chcą. Boją się więc krytyki, negatywnej opinii itd. - to są cienie społeczeństwa kolektywnego - zwłaszcza nieświadomego społeczeństwa kolektywnego.

Jednocześnie jednak, pomimo silnego przyciągania społecznego, każdy uznaje swoją odrębność i autonomię. Nawet jeśli jej/jego decyzje nie są w pełni autonomiczne, zwykle uważa, że sam podjął większość decyzji w swoim życiu.

Przeciwieństwem kolektywnego podejścia, jak pisałem innym razem, jest podejście indywidualne. Osoba skrajnie indywidualna często nie liczy się otoczeniem, nie uznaje innych praw niż własne, izoluje się od społeczeństwa nie ze względu na dyskomfort, ale raczej brak wrażliwości (na inne istoty świadome), która rozwija się przecież tylko wtedy, gdy daje się jej na to szansę; oznacza też często odkrywanie przez każdą osobę "koła na nowo", niską jakość komunikacji i brak dzielenia się rezultatami swoich talentów i możliwości. Może również prowadzić do nudy, czyli braku nowych bodźców. Z drugiej strony, indywidualizm przynosi różnorodność, akceptację prawa do samostanowienia i swobodnego decydowania o własnych poglądach, oddzielania się od otoczenia, posiadania własnej, tej prawdziwej wibracji oraz niezależności.

Jeśli na jednym skraju postawimy kolektywne, a na drugim - indywidualne podejście, to możemy stwierdzić, że każde z tych podejść ma cechy atrakcyjne i przyciągające, oraz zagrażające i odpychające.

W tym kontekście samotność (izolacja od społeczeństwa) może być z jednej strony wreszcie szansą na rozwój indywidualny, jeśli ktoś czuje zbyt dużą zależność od innych (a ludzie - dzieci - dorastają w poczuciu zależności) i wpływ społeczeństwa obniża i ogranicza wibracje. Z drugiej - ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi, nawet tymi, którzy powodują jakiś dyskomfort, z reguły prowadzi do braku nowych wyzwań i spadku poziomu tych umiejętności społecznych, które w okresie bardziej intensywnych kontaktów ćwiczyliśmy czy rozwijaliśmy, co może jeszcze bardziej pogłębić problemy.

Ja osobiście skłaniam się ku cyklicznemu podejściu. Indywidualne nastawienie jest także testowane, gdy jesteśmy w społeczeństwie, zaś społeczne - gdy przychodzi czas odosobnienia.

18

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"Ludzie podświadomie uważają, że zdanie czy opinia innych osób z otoczenia (sąsiada, współpracownika, członka rodziny, nauczyciela, znajomego itd.) ma bardzo duże znaczenie i bardzo poważnie je traktują" - Mówisz poważnie czy żartujesz? neutral

"Osoba skrajnie indywidualna często nie liczy się otoczeniem, nie uznaje innych praw niż własne, izoluje się od społeczeństwa" - to już mnie znacie, ale jestem tu tylko przez pewien cel, a nie dlatego, że Was lubię.

"Z drugiej - ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi, nawet tymi, którzy powodują jakiś dyskomfort, z reguły prowadzi do braku nowych wyzwań" - Nie rozumiem Cię tu wcale. Przecież lepiej jest samemu przeżywać przygody, bo nikt Ci nie przeszkadza, ani nikt Ci nie truje tyłka co masz robić, a co nie, albo "Weź Zośka, co Ty znowu robisz?!".... Lepiej ejst być samym. Ma się wtedy święty spokój i jest git, jakby to powiedział mój kolega.

19

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Widzisz Wampir Antares ukazuje różne możliwości i cały szereg reakcji przyczyna-skutek. To ogólne rozważania- nie bierz tego do siebie. Przynajmniej ja to tak widzę.
Jeśli zaś chodzi o samotne przygody ok ale jakie przygody przeżyjesz gdy nagle znajdziesz się zupełnie sama? Czy to widzisz czy nie spotykasz innych w trakcie samotnych przygód. Nawet na tym forum choć jesteś niezależna wchodzisz z innymi w interakcje inaczej nie byłabyś taka gadułą  wink

20

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"jakie przygody przeżyjesz gdy nagle znajdziesz się zupełnie sama" - ciekawsze, więcej się wtedy dzieje

"Czy to widzisz czy nie spotykasz innych w trakcie samotnych przygód" - czasem spotykam

"Nawet na tym forum choć jesteś niezależna wchodzisz z innymi w interakcje inaczej nie byłabyś taka gadułą" - bo mi się nudzi, więc gadam, proste chyba....?

21

Odp: Czy lepsza jest samotność?

No właśnie bo Ci się nudzi... Proste  wink Jak to samej Ci się nudzi?  big_smile

22 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-10-15 20:28:34)

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Bo w tym świecie nie mam co robić, jestem tu z przymusu. A nudzi mi się tutaj, bo nikt nie pisze na temat, dzięki któremu już bym Wam dała spokój, znaczy sie piszecie, ale właściwie to żadnych konkretów nie ma(światy równoległe), a z doświadczenia nie lubię się narzucać....

23

Odp: Czy lepsza jest samotność?

A tak to czas mi spędza na oglądaniu filmów a Jasonem w roli głównej i planowaniu przyszłego życia i jak wreszcie stąd odejść, ale z tym ostatnim muszę trochę jeszcze poczekać.... ;(

24

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Antares, bardzo mi się podoba to co napisałeś. To dojrzały punkt widzenia, nic nie umknęło Twojej uwadze. Cykliczne podejście to również to co stosuję, trochę z przymusu.

Na co dzień mam dosyć intensywny kontakt z ludźmi i ich problemami, co faktycznie wzmacnia pewne umiejętności i oczywiście przychodzi moment znudzenia, chęć na samotność aby wreszcie usłyszeć swoje myśli. Ruch i spoczynek? To gdzie problem? W tym dziwnym społeczeństwie ciężko złapać równowagę i w pewnym momencie może się okazać, że ucieczka na jakiś czas w samotność, w spoczynek będzie na wagę złota.

Natomiast nie wiem jak to jest być samotnym tak jak pustelnik. Myślę, że trzeba mieć jasny umysł i silną ale i bardzo zrównoważoną osobowość aby prowadzić pustelnicze życie wypełnione po brzegi samotnością. Choć z drugiej strony wyobrażam sobie, że dojrzały duchowo pustelnik nie jest sam, czerpie radość z przyrody, z piękna natury, być może przeżywa wszystko bardzo intensywnie, jest cały czas pobudzony "towarzysko", mimo że w odosobnieniu od ludzi.

25

Odp: Czy lepsza jest samotność?

Wampir napisał/a:

"Ludzie podświadomie uważają, że zdanie czy opinia innych osób z otoczenia (sąsiada, współpracownika, członka rodziny, nauczyciela, znajomego itd.) ma bardzo duże znaczenie i bardzo poważnie je traktują" - Mówisz poważnie czy żartujesz? neutral

Jak napisałem na wstępie, jest to mój wniosek wyciągnięty z obserwacji. Wiele osób wręcz jawnie (na głos) przyznawało się, że "traktują zdanie innych bardzo poważnie". Zresztą wystarczy spojrzeć na czyny ludzi. Po za tym - jest to uogólnienie, które może w pojedynczych przypadkach się różnić. Po prostu często tak jest.

Proponuję zrobić test: pójść do jakiegoś sklepu i powiedzieć osobie Cię obsługującej coś okropnego. Przejmie się czy nie? Teoretycznie nie zna Ciebie, więc na logikę - nie powinna mieć Twoja opinia dla niej specjalnie żadnego znaczenia. Ale znając życie, jednak prawdopodobnie zareaguje - i to z dużą dawką negatywnych emocji.

Co więcej, proponuję powtórzyć ten test następne 99 razy i zobaczyć w ilu procentach ludzie podobnie zareagują. smile Powodzenia.

Ale właśnie m.in. dlatego pozwoliłem sobie na taką generalizację: ludzie w większości mają jednak silne skłonności kolektywne.

Wampir napisał/a:

"Osoba skrajnie indywidualna często nie liczy się otoczeniem, nie uznaje innych praw niż własne, izoluje się od społeczeństwa" - to już mnie znacie, ale jestem tu tylko przez pewien cel, a nie dlatego, że Was lubię.

A co to znaczy "lubić" kogoś? Znowu mówimy tutaj o emocjach, które właśnie są bardzo silnym czynnikiem "kolektywnym".

Wampir napisał/a:

"Z drugiej - ograniczenie kontaktów z innymi ludźmi, nawet tymi, którzy powodują jakiś dyskomfort, z reguły prowadzi do braku nowych wyzwań" - Nie rozumiem Cię tu wcale. Przecież lepiej jest samemu przeżywać przygody, bo nikt Ci nie przeszkadza, ani nikt Ci nie truje tyłka co masz robić, a co nie, albo "Weź Zośka, co Ty znowu robisz?!".... Lepiej ejst być samym. Ma się wtedy święty spokój i jest git, jakby to powiedział mój kolega.

No właśnie - bo jest spokój.

Sugerujesz, że ludzie mają na Ciebie negatywny wpływ (a tak przynajmniej to odbierasz), co znaczy, że traktujesz (mniej lub bardziej świadomie) owy wpływ jako coś, od czego nie jesteś niezależna.

Wampir napisał/a:

Bo w tym świecie nie mam co robić, jestem tu z przymusu.

Wbrew pozorom, materia daje silną iluzję odrębności tak, że nie musisz nic wymyślać - możesz po prostu korzystać z materii, którą zastałaś i która Cię otacza.
Jeśli się nudzisz, to być może brakuje Ci właśnie nowych bodźców, ale z drugiej strony piszesz jednocześnie, że chcesz mieć święty spokój (bo widocznie owe bodźce od innych w jakiś sposób odbierasz negatywnie). Czy dostrzegasz sprzeczność obu stwierdzeń?

bart napisał/a:

Natomiast nie wiem jak to jest być samotnym tak jak pustelnik. Myślę, że trzeba mieć jasny umysł i silną ale i bardzo zrównoważoną osobowość aby prowadzić pustelnicze życie wypełnione po brzegi samotnością. Choć z drugiej strony wyobrażam sobie, że dojrzały duchowo pustelnik nie jest sam, czerpie radość z przyrody, z piękna natury, być może przeżywa wszystko bardzo intensywnie, jest cały czas pobudzony "towarzysko", mimo że w odosobnieniu od ludzi.

Wielu ludzi, którzy uznają "życie po śmierci" zazwyczaj zakłada, że to życie jest lepsze niż w ciele fizycznym. Najpierw wcielają się w ciało, a potem, zapominając o tym, mówią, że nie chcą już żyć i chcieliby radośnie spędzać czas gdzieś w świecie astralnym.

Największa wada świata materialnego jednocześnie przynosi największe korzyści. W świecie astralnym tak naprawdę jesteśmy ciągle ze swoimi myślami, podczas gdy świat materialny jest dużo bardziej stały, posiada bardzo wolną wibrację tak, że wszystko, co dostrzegamy, wydaje się zupełnie niezmienne.

Myślę, że różne mogą powody ludzi, którzy wybierają całkowicie pustelnicze życie. Niektórzy są w cieszeniu się swoim własnym towarzystwem naprawdę nieźli, inni - szukają po prostu spokoju i mogą być zmęczeni ciągłymi bodźcami, które wyrywają ich z być może ciekawszych zajęć. Jeszcze inni - pomimo, że się nudzą, mogą być po prostu rozczarowani innymi ludźmi i mieć wobec nich wysokie oczekiwania - ale tu znowu mamy do czynienia z podejściem bardziej kolektywnym: pragnienie życia w społeczeństwie, ale jednocześnie poczucie braku spełnienia. To może być jedno z życiowych zadań: wykazać więcej indywidualizmu dla osoby (być może nawet pierwszy krok w karierze duszy ku temu), która poprzednie wcielenia wygodnie spędziła w uzależnieniu się od innych.

Jeśli ktoś nudzi się na Ziemi będąc sam ze sobą oraz (dodatkowo) otoczeniem fizycznym, to jak bardzo będzie musiał się nudzić w świecie astralnym, kiedy nawet owego otoczenia fizycznego nie będzie? Będziesz tylko Ty i twory Twojej wyobraźni. Być może to jest właśnie jeden z powodów, dla których się wcielamy - korzystanie ze świata materialnego...?

26 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-10-16 17:05:22)

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"Co więcej, proponuję powtórzyć ten test następne 99 razy i zobaczyć w ilu procentach ludzie podobnie zareagują.  Powodzenia." - Wiem, miałam już dzisiaj przez to uwagę w dzienniku i pałę(powiedziałam księdzu, że jest pojeba*y i ryknęłam "Ave Satan!", hehe big_smile)

"A co to znaczy "lubić" kogoś" - nie wiem, ale tak się mówi, jak jest się do kogoś przywiązanym, gdy ten ktoś jest dla Ciebie miły i podoba Ci się to

"Jeśli się nudzisz, to być może brakuje Ci właśnie nowych bodźców, ale z drugiej strony piszesz jednocześnie, że chcesz mieć święty spokój (bo widocznie owe bodźce od innych w jakiś sposób odbierasz negatywnie). Czy dostrzegasz sprzeczność obu stwierdzeń?" - Poprostu nie lubię ludzi, ale wcielałam się w człowieka, by ich zabijać, ale lepiej mi było w świecie równoległym(tam to co wcieleni to dalo sie zabijać ponad 100 osób, a tu co - ledwo zabiłam kilkanaście, kilkadziesiąt, i koniec - egzekucja, potem wróciłam do starego świata, w którym przeżyłam ledwo kilka wcieleń, i znowu jakiś ale ze mnie debil mnie tu wrąbał)....

27

Odp: Czy lepsza jest samotność?

a jak w starym swiecie mogły istnien wcielenia?jak wcielenie obowiązuje tylko powłoke materialną.Te światy w przeciwswiecie są rożne ogólnie dusza jest wtedy pomiędzy skandh czyli tam niema czasu ale tez niema ewolucji,i mozna tam zostac ale do czasu jak dusza nie bedzie chciala iśc spowrotem w materie wtedy następuje to automatycznie poniewaz niema innego wyjśća.Są tez sprytne dusze ktore  chca jak najdłuzej zostac w przeciwswiecie ale musza  krasc energie ludzka ,zwierzeca itp.a ogolnie nauka dusz ziemskich zyjących w dualizmie czyli nie tylko na ziemi trwa do 1000 lat jak sie nic nie nauczy moze zostac duchem i uczyc sie jako duch.Wychodzisz w oobe to zawołaj swojego opiekuna i powiedz mu ze chcesz odejść jak nic nie poradzi to poczekaj do roku 13.

28 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-10-16 19:11:16)

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"a jak w starym swiecie mogły istnien wcielenia?" - normalnie

A co do Opiekuna.... Z moim Opiekunem się nie da pogadać. Cały czas mnie olewa albo nie słucha, albo mówi, że nie ma teraz czasu, kurde, jakbym słyszała swoich "rodziców".... sad

29

Odp: Czy lepsza jest samotność?

samotność jest teorią
życie w społeczeństwie jest praktykowaniem teorii

...bez ciszy nie rozpoznalibyśmy dźwięku

..kumulowanie energii dla samego jej posiadania....nie ma sensu...

....miłości nie da się uprawiać samemu...........

30

Odp: Czy lepsza jest samotność?

"....miłości nie da się uprawiać samemu..........." - o jaka miłość Ci chodzi? :> Zawsze masz przecież rękę nie? :> Hehe