Fragment książki KOEWOLUCJA (Alec Newald):
Jak pamiętasz, poprzednim razem obiecałam opowiedzieć ci o drugiej stronie twojej osobowości — ciągnęła. — Ma to związek z cyklem atomu, z tą jego częścią, która wciąż jeszcze jest przez was ludzi słabo rozumiana albo raczej rozumiana nie w pełni. Kiedy już wszystko zrozumiecie, otworzą się przed wami całkiem nowe wymiary, albowiem w ułamkach czasu między pulsami atomów leżą całe światy. Tak naprawdę, są to wymiary równoległe do waszych, a przynajmniej do tego, w którym większość z was przeżywa swoje 'teraz'. Wymiary te są tak blisko waszego prawdziwego 'teraz' ,że możecie prześlizgiwać się do nich nawet o tym nie wiedząc. Tylko drobne przesłanki mogą wam niekiedy wskazać, że właśnie coś takiego miało miejsce. Takie przemykanie między wymiarami przydarza się wam od chwili, gdy zaczęliście stąpać po Ziemi, tyle tylko, że teraz występuje to coraz powszechniej. Niektórzy z was mogą doświadczać tego codziennie zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Dzieje się tak, ponieważ zaczyna się w was budzić wasze prawdziwe ja. Jesteście bliscy poważnego przeskoku wymiarowego, jakiego nigdy przedtem nie doświadczyliście - przeskoku, który zbliży was do mojego ludu. Na to właśnie wszyscy czekamy!
Jak często szukałeś czegoś w pokoju i nie mogłeś tego znaleźć? Po jakimś czasie wracałeś i poszukiwany przedmiot leżał na samym wierzchu, mimo iż jesteś pewien, że go tam nie było, kiedy go szukałeś. Rozumiesz, nie zawsze jesteś tam, gdzie ci się zdaje, że jesteś. Cały problem polega na tym, aby zachować pełną świadomość przy wykonywaniu tych miniskoków i zdawać sobie sprawę z tego, dokąd się trafiło. Myślę, że będziesz bardzo zaskoczony. Jest to miejsce niezbyt odległe od tego, gdzie można nas znaleźć. Zasadniczo przybywamy z waszej przyszłości. Nie ma przy tym znaczenia, czy jest to dla was przyszłość oddalona o sześć minut czy o sześć lat. Jeśli potraficie przedostać się do jednej, przedostaniecie się i do drugiej. Dla nas jednak nie jest to takie proste, ponieważ przybywamy również z innego wymiaru: niezupełnie tego do którego się przemieścicie, lecz położonego blisko niego. Można więc powiedzieć, że jesteśmy wymiarowymi podróżnikami w czasie. Brzmi to jak scenariusz dobrego filmu, prawda? Wasz Spielberg byłby zachwycony!
— My, ja oraz inni do mnie podobni stanowimy całą nową rasę czy też ujmując rzecz dokładniej rasę utworzoną na nowo. Potrzebne są jeszcze dalsze modyfikacje, zanim osiągniemy nasze cele jako ludzie. To jedna z przyczyn naszej podróży do waszej strefy czasowej, a także obecności innych istot pozaziemskich, również eksperymentujących ze swoją budową biologiczną, chociaż ich eksperymentom przyświecają zupełnie inne cele. Powodem stojącym za tak wielką liczbą wzięć na waszej planecie w ciągu kilku ostatnich lat jest fakt, że jest to ostatnia szansa dla naszej rasy, a także innych ras borykających się z problemami podobnymi do naszych, na skrzyżowanie z wami, zanim przekształcicie się w formę, która będzie dla nas bezużyteczna. Tak, moment ten jest już bardzo bliski!
A TU JESZCZE O WOLNEJ ENERGII:
Energia elektromagnetyczna w sposób naturalny otacza i przenika większość planet, w tym naszą Ziemię oraz planetę, którą miałem odwiedzić. Energia ta może być wykorzystana jako nieskończone, niewyczerpane źródło bardzo taniej energii. W przypadku moich nowych przyjaciół właśnie takie źródło zaopatruje ich w energię od wielu tysięcy, a może nawet milionów lat. Energię tę można uzyskać w niezwykle prosty sposób przy zastosowaniu technologii która na Ziemi już istnieje. To właśnie ta energia zasila NOLe gdy odwiedzają naszą planetę! Jest ona tak powszechna, że nasze ciała wchłaniają ją mimowolnie. Kiedy wróciłem do domu i bliżej zbadałem ten temat, ze zdumieniem odkryłem, że wiedzą o tym wszyscy zaangażowani w tę dziedzinę wiedzy!
To źródło energii nie wymaga generatorów w znanej nam postaci, tak więc nuklearne, wodne, węglowe czy olejowe generatory bądź całe elektrownie z dnia na dzień okazałyby się zbędne. Niepotrzebne są też przewody do przesyłania tej energii, ponieważ każdy użytkownik mógłby mieć własny tani odbiornik, podobny zapewne do radia lub telewizora. Całkowite koszty całej operacji byłyby minimalne.
Należy zadać pytanie, dlaczego jeszcze nie korzystamy z tej energii? Właściwi ludzie wiedzieli o niej już w latach czterdziestych a nawet w roku 1900 jeśli weźmiemy także pod uwagę prace Nikoli Tesli. Brak energii nie powinien wystąpić nigdy na tej planecie.
Niesmak jaki budzą we mnie niektóre sprawujące władzę ludzkie istoty, stanowi główną przyczynę, dla której nie chcę współpracować ze sprawującymi władzę na tej planecie. Po prostu nie ufam im pod żadnym względem, zwłaszcza jeśli chodzi o doświadczenia wyniesione z moich podróży!
I JESZCZE O POZIOMACH GĘSTOŚCI:
— Nasz poziom wibracji jest nieco wyższy od waszego. Różnica naprawdę jest niewielka, a wkrótce zupełnie zniknie, gdyż usiłujemy zmienić naszą podstawową wibrację. Można to chyba porównać do powietrza i wody na twojej planecie. Jeśli na przykład wy jesteście wodą, a my powietrzem, to podgrzewająć wodę możesz uzyskać parę wodną. Ta gazowa substancja może zmieszać się z powietrzem na mniej więcej równym poziomie, tak jak ty teraz z nami. Niektórzy ludzie na twojej planecie mogą nawet być w stanie postrzegać nas w naszej "oryginalnej" postaci. Teraz tworząca nas substancja jest znacznie gęściejsza niż dawniej, chociaż nadal wyglądamy jak pasma dymu albo duchy [co widziałem bezpośrednio po przybyciu do transportera]. Kiedy sprowadziliśmy ciebie tutaj, musieliśmy zmodyfikować cię tak, abyś stał się nieco bardziej podobny do nas. Jesteś teraz tym, czym być może staniecie się w przyszłości. Czy rozumiesz to, co powiedziałam?
— Dawno, dawno temu żyła grupa bardzo niecierpliwych ludzi, którzy pragnęli mieć więcej, niż posiadali. Byli bardzo inteligentni jak na swój wiek oraz stopień rozwoju ewolucyjnego. Szybko opracowali podstawowe koncepcje podróży kosmicznych. Przyszło im to bez trudu, ale chcieli czegoś więcej. Marzyli o opanowaniu sztuki podróży w czasie, jednak aby było to możliwe w formie, jaka ich interesowała, musieli coś w sobie zmienić. Tym "czymś" była praktycznie ich budowa fizyczna, ich energia wibracyjna. Zmiana ta dokonałaby się z czasem na drodze naturalnej, gdyby tylko chcieli na nią zaczekać, ale im się niesamowicie śpieszyło. Postanowili wywołać ją w sztuczny sposób. Innymi słowy, zamierzali przyśpieszyć tempo ewolucji - dokonać czegoś, czego prawdopodobnie jeszcze nikt nie próbował w historii ich wszechświata. Jak się później okazało, istniały ważne powody, dla których inni nie porywali się na ten wyczyn. Ale oni wierzyli w swoją mądrość i że zdołają ten cel osiągnąć.
— Podjęto stosowne działania — ciągnęła Zeena — których już raz wprawionych w ruch nie można było powstrzymać. W ogromnym uproszczeniu sytuację tę można porównać do zepchnięcia głazu ze szczytu wysokiej góry. W proces ten zaangażowane zostały siły, które można opisać jako przerażające, a zarazem niezwykle subtelne. Usiłowali zmienić całą swoją rzeczywistość, swój poziom bytu. Chcieli przejść z tego, co odbieracie jako twardą, trójwymiarowa rzeczywistość, do czwartego albo jeszcze wyższego wymiaru! Ta następna rzeczywistość różni się praktycznie bardzo nieznacznie od waszej, ale jest bardziej miękka i ulotna, co pozwala na łatwiejsze wzajemne przenikanie się przedmiotów. Nie ma tam wyraźnie zaznaczonych granic jak w waszym świecie, zwłaszcza w przypadku ciała. Także czas daje się tam łatwiej rozciągać. Oznacza to, że podróż w czasie jest łatwiejsza do zniesienia dla istot biologicznych i można ją odbyć bez nieprzyjemnych efektów ubocznych. Tamci ludzie wiedzieli to wszystko, zanim podjęli próbę konwersji. Niestety, przedwczesna konwersja istot niebiologicznych pociąga za sobą efekty uboczne, których nie przewidzieli i do dzisiaj za to płacą. Jak już wcześniej wspomniałam, ludzie ci dysponowali niezwykle zaawansowaną techniką, toteż zdołali wydostać się ze swojej trójwymiarowej rzeczywistości. Okazało się jednak, że to jeszcze nie wszystko, gdyż potrzebne im było miejsce gdzie mogliby teraz żyć - planeta wirująca w rytmie zbliżonym do ich własnej wibracji. Zadanie przekształcenia rodzimej planety nie przekraczało ich możliwości technicznych, toteż wnet do niego przystąpili. W celu zachowania harmonii oraz równowagi w swoim systemie słonecznym postanowili nieznacznie zmienić słońce, lecz ich wiedza nie była na tyle głęboka, aby ogarnąć całość efektów oddziałujących na system, po tym jak przenieśli się z niego do innych wymiarów bytu. Wyobrażali sobie, że projekcji do nowej przestrzeni ulegnie jedynie cień, czy też niefizyczna część ich planety, tymczasem stało się coś zupełnie innego. Sprawę fizycznych efektów, które wystąpiły w ich systemie słonecznym omówimy sobie innym razem. Ich zasadniczy problem polegał na tym, że niezupełnie trafili do cztero- bądź więcej wymiarowej zrównoważonej przestrzeni - to znaczy do tej, do której wysłałaby ich naturalna ewolucja. Zostali uwięzieni w stanie przejściowym - nazwijmy go wymiarem 3,5. Gwoli prawdy rozwiązali problem podróży w czasie, ale jakim kosztem? Nie mogli kontaktować się z innymi formami życia i zamieszkali w świecie czy też gęstości przez nikogo nie zasiedlonej. Znaczyło to, że naturalna ewolucja przeszła obok nich. Przestali ewoluować i mogli tylko patrzeć, jak inne grupy i rasy wokół nich zmieniały gęstość i rozwijały się na drodze ewolucji. Nie było to dobre, ale najgorsze dopiero miało nadejść. Sztuczna zmiana poziomu gęstości planety wywołała zachwianie równowagi w ilości energii otrzymywanej przez ich słońce z innych źródeł. To z kolei pociągnęło za sobą przyśpieszenie procesu jego starzenia się. Tak więc tkwili w pułapce na przetworzonej przez siebie planecie zagrożeni przez własne słońce i wyglądało na to, że nie mają gdzie się schronić! Wtedy ktoś przypomniał sobie o pięknej planecie w odległej części kosmosu do której mogli dotrzeć za pomocą technologii podróży w czasie. Planeta ta nie znajdowała się jeszcze w stadium rezonansu czterowymiarowego, ale badania wskazywały, że niedługo do tego dojdzie. Zamieszkujący tam ludzie byli nawet do nich podobni dzięki genetycznym eksperymentom wczesnych badaczy. Tak, to prawda, odwiedzali tę daleką planetę w zamierzchłej przeszłości. Tak więc stworzyli wielki plan. A gdyby tak cofnąć się nieco we własnym cyklu ewolucyjnym i zmienić poczynione kroki? - zastanawiali się. Gdyby tak na powrót wprowadzić do własnej populacji oryginalne DNA? Dawne geny zostały zaszczepione na tamtej planecie przez starożytnych podróżników, którzy nie doznali wymiarowych przemian, jakie teraz prześladowały ich rasę. Te genetyczne kopie wciąż znajdowały się w organizmach niektórych tubylców z planety Terra. Jeśli zdołają wymieszać stare geny z nowymi, a następnie przeprogramować nieco samych siebie, zyskają szansę na to, żeby dokonać na tamtej planecie spodziewanego ewolucyjnego skoku - skoku, który przeniesie ich tam, dokąd pragnęli dotrzeć dawno temu. Zapewne już wiesz, że mówię tutaj o moim własnym ludzie — dodała Zeena. — To nasze marzenie i nasz cel.