1

Temat: Mój życiowy dramat

Witam was na początek tego tematu chciałbym miej więcej w skrócie opisać swoją historie . Moje życie było beztroskie
zero problemów zero kłopotów zero wrogów non stop jakieś wypady , ogniska , mecze , gry i wogóle poprostu było
fajnie jak w bajce , gdy zacząłem wiek 14-stu lat rozpoczęło się coś co było następnym etapem
w moim życiu by zacząć powoli dorastać i ogarniać się ale ja to olałem wolałem zabawy alkohol no i trawę która przewróciła mój
świat 360 ,ale do tego wrócę później . Od dziecka uwielbiałem pomagać byłem dobrym dzieckiem poprostu mogłem pomagać bezinteresownie każdemu
miałem dobre życie rodzinne towarzyskie nie jestem ani bogaty ani za biedny , byłem lubiany i szanowany w domu dobrze dogadywałem się z wszystkimi . Interesowałem się wieloma rzeczami
chyba wszystkim po trochu psychologia , komputery ,internet , hacking ,gry , muzyka , finanse , kultura , astronomia , biologia , historia , broń biała , broń palna (militaria)
interesowali mnie ludzie lubiłem czytać dużo o np. o Bin Ladenie , Hitlerze , JF Kennedym , 2Pacu , Eazym E lubiłem czytać poznawać ich historie co robili gdzie i jak żyli .
Ale najgorsze było przede mną chodziarz nie zauważałem tego że coś się psuje w moim życiu dalej pogłębiałem swoją wiedzę wiedziałem więcej nirz chciałem
dowiadywałem się rzeczy i słyszałem rozmowy od których chciało mi się płakać nie napiszę o czym były bo nawet teraz kiedy przypominam to sobie
to mi się w żołądku skręca od smutku . Pamiętam wiele rzeczy wiem dużo nie jestem głupi chodziarz wiele razy zachowywałem się tak jakbym jednak był świrnięty
ale to były dobre chwile i śmieszne akcje dobre śmiechy . Kiedy miałem 17 lat tak 17 to mój świat się zawalił a ja się załamałem dlaczego ? nie wiem nawet
czy pisać to wam bo to dla wielu z was będzie śmieszne że takie coś miało miejsce w moim życiu i że tego nie zauważyłem przez tyle lat . Dobra mój świat
runął po tym jak dowiedziałem się co to jest stulejka i że ja ją mam znaczy wiedziałem o tym ale że to minie z wiekiem i będzie normalnie bo jak wiecie nie
miałem nigdy dziewczyny ale miałem wiele dobrych koleżanek a nie jestem jakiś trędowaty garbaty i nie wyglądam jak żul ale nigdy jej nie miałem może dlatego
że kiedyś za wysoko postawiłem sobie poprzeczkę i po przegranej nigdy nawet jej nie szukałem może nawet nie chciałem ale miesza . Gdy się tego dowiedziałem
poprostu rozbeczałem się jak dzieciak leżałem z godzinę na podłodze zalany łzami nikogo nie było wtedy w domu i od tego czasu zacząłem się zmieniać wszystko
straciło sens zdawałem sobie sprawę z mojej sytuacji że nie mam szkoły , pracy , pieniędzy , dziewczyny i nikogo komu mógłbym się zwierzyć popadałem w depresje
każdy dzień stawał się gorszy od poprzedniego a ja od tego myślenia zacząłem nie raz płakać też nikt tego nie widział ukrywałem swoje emocje chyba nawet za bardzo
miałem takie myśli że bałem się myśleć popadałem w schizy paranoje psychozy jak jakaś reakcja łańcuchowa miałem objawy tych chorób ale jakoś to minęło , ale nie wszystko ,
zmienił się w ogóle mój tok myślenia stałem się nie ufny oszukiwałem na potęgę robiłem rzeczy których później żałowałem życie towarzyskie i rodzinne też się popsuło moje wartości się zmieniły moje całe życie
ale dalej nikomu nic nie mówiłem może się tego wstydziłem może , jedno jest pewne sam siebie ograniczam pragnę bardzo zmiany ale nie mogę i nawet nie wiem dlaczego
coś jakby mnie blokowało i nie wiem co to jest . Próbowałem sobie pomóc przez medytacje , afirmacje pomagało ale to na krótko mam wrażenie że czegoś mi w życiu brakuje
ale też nie wiem czego nie wiem co mam dalej robić i do czego w życiu dążyć . Mam kilka talentów o ile tak to można nazwać które chcę rozwijać mam nawet dobry plan
na grube pieniądze i chcę dążyć do tego by mi się to udało oczywiście legalny , bo można powiedzieć że jestem dobry w oszukiwaniu ludzi ostatnio zastanowiłem się że
mogę to wykorzystać i oszukiwać ludzi na pieniądze . Po wielu dniach doszedłem do wniosku że tylko pieniądze mogą zmienić moje życie tylko pieniądz jest dla mnie ważny
a szczęście dla mnie równa się pieniądz jestem numerologiczną dziewiątką (9) poczytajcie sobie trochę a dowiecie się jaki powinienem być a jaki jestem praktykowałem
już nawet czarną magię by poprostu przez bycie złym zmienić swoje życie na lepsze zawsze czułem się inny na tym świecie i gdy nie raz wychodzę nawet do sklepu to mam
wrażenie że nie pasuję do tego miejsca że nie powinno mnie tu być . Może cała ta historia to jedna wielka schiza którą sam stworzyłem i wyolbrzymiłem w niej swoje problemy
może było by inaczej gdybym nie truł umysłu ziołem i jeszcze w depresji to byłbym innym człowiekiem a ta historia nie miała by w ogóle miejsca w moim życiu . Może chciałem za szybko dorosnąć i powinienem dorosnąć bynajmniej do pewnych rzeczy . Może to co się dzieje to jest jakaś lekcja dla mnie nie wiem ale jak to jest kiedy jeden problem tworzy ich więcej .


Wiem że nie jest to forum od tego ale może ktoś z was mi podsunie pomysł jak zmienić swoje życie na lepsze jesteście ogarniętymi ludźmi inaczej was by tu nie było .
Jeśli się wam to nie spodoba możecie usunąć ten temat mi i tak to już różnicy nie robi .

2 Ostatnio edytowany przez nemoman (2012-08-22 22:05:50)

Odp: Mój życiowy dramat

Udaj się na zabieg usunięcia stulejki i po kłopotach. Raptem pięć minut trwa. A "zioło" i inne "wspomagacze" odstaw ponieważ one nie dają odpowiedzi. Za wszystko co w życiu robimy ponosimy odpowiedzialność i nie jest to bynajmniej złe słowo podobnie jak niespodzianka nie jest dobrym słowem ;-)
Zacznij budować systematycznie swoje życie takim jakim chcesz by było. Chcesz szczegółów? Hmmm to twoje życie i tylko ty możesz poznać te szczegóły. Wybacz sobie i pokochaj siebie, potem wybacz innym i pokochaj innych. Jeśli sami siebie nie kochamy to nikt nas nie pokocha.
Powodzenia

3

Odp: Mój życiowy dramat

Mój znajomy, sąsiad i niegdyś najlepszy kumpel, ma/miał to schorzenie. O ile sie nie myle. W każdym razie po operacji (bodaj to samo, co obrzezanie) jest wszystko ok - na tyle, na ile moze byc. Ma dziewczyne, nie żyje w celibacie, nie załamał się, przeciwnie, poszedł w drugą stronę i uważa sie za półboga i tylko ten nad niego wyższy bóg, jeżeli tam gdzies jest, wie co jeszcze ma w bani. Teraz już łatwo sie domyślec, czemu NIEGDYŚ był mi kumplem;]
W każdym razie poważnie znam podobny przykład. On od malucha juz to miał i nie krępował się np zwierzyć mi, ze ma taki problem, jak tez nie krępował się cos z tym zrobić. Myśle, że dobrze. Szkoda że teraz bębni na całą wiochę, że jest obrzezany, za czym zaraz idzie wybujała lista dziewcząt, które potrafią to potwierdzić, jego chorym zdaniem, ale cóż... każdemu mogłoby odstrzelić cos w głowie, jakby miał podobne mu zycie. Nieważne;]
Nie daj więc bóg, żebys przeszedł ze skrajności w skrajność. Ale coś z tym zrobić musisz, to pewne. Polecą banały, ale naprawde to jedyne, co musisz wiedziec (tak mi sie zdaje, nie jestem mędrcem;/) by poprawić swoją sytuację. No więc... bądź silny. Sam się niszczysz, zważ. Starczy ci wrogów i nadciągajacych w przyszłosci wrogich okolicznosci losu, bys wcale nie musiał na dodatek SIEBIE SAMEGO stawiac przeciw sobie. Nie bądz baba! ;p Weź sie w garsc, nie masz trądu czy AIDS. Orientuj sie tam, co sie na taką przypadłość zdrowotną radzi i poradz cos na to (no chyba ta operacja, nie?).  Nie wiem, jakie masz jeszcze faktyczne problemy (tj wymierne, nieurojone/nie powstałe w wyniku własnego nastawienia - czyli np ta taka twoja depresja, co wydaje mi się problemem głowy i myśli własnie, a te starczy zmienic i kropka; oczywiscie łatwiej powiedziec, ciezej zrobic) ale wspomniałeś o pieniądzach - nie skupiaj sie na nich za bardzo. To tylko rada oczywiscie. Znajdz sobie prace, nie dąsaj sie tylko, od czegos trzeba zacząć a z pieniedzmi zawsze bedzie problem, jesli ich sobie nie zapewnisz - i to lawina problemów. Potem dopiero mozna zacząc kombinowac, tak mysle. Stabilizacja jest raczej konieczna w tej materii, inaczej.. wiem z autopsji, inaczej mozna popasc w szalenstwo pod wpływem chocby presji otoczenia.
Sory jesli pisze jakos niezrozumiale, troche sie spiesze, a nie umiem juz krócej a jaśniej.
Naprawde wrzuć na luz, innej rady dla ciebie nie mam. Przejmowac sie zbyt mocno czymkolwiek zgoła to gwóźdź do pomieszania zmysłów. Monty Python ma taką fajną scenkę w filmie zywot briana, czy jakos tak, gdzie goscie obradują w nieskonczonosc nad tym, co powinni zrobić - zamiast to to po prostu robic! Wiesz, w kółko rozwazają. Nie popadnij w cos podobnego. Analizuj, dumaj nad naturą rzeczy stających ci na drodze, ba, opłakuj cos jesli musisz, ale tylko przy okazji, tylko w miedzyczasie, jak będziesz DZIAŁAŁ. Działał ku lepszemu. Rozwijaj sie i miej sie za gł. bohatera jakiejs tam sztuki scenicznej, zwaną zyciem. I szanuj innych oczywiscie;] Bądź uosobnieniem cnót, staraj sie. No własnie - STARAJ SIE! W tym czesty problem człowieka. Nie wiem na pewno, ale zdaje mi sie, ze wierząc w jakies siły ponad nami, rządzące niejako nami, a w dodatku wierzac w sprawiedliwosc, karme itp, ludzie czesto robią z siebie ofiary i zostają w tej postawie tak długo, aż nie spadnie na nich oczekiwana jałomużna ze strony własnie boga, czy jakiegos innego anioła. NIKT CI NIE POMOZE kolego. Nawet jesli sie myle, to i tak lepiej tak założyc. Bądz sam sobie panem losu - bo jestes nim. na razie gotujesz sobie los człowieka w depresji.
Jestes niegłupi, dojdziesz do planu działania i do tego, co ci własciwie trzeba, tylko sie na to otwórz i tyle.
Dobra, koncze bo i tak nie wiem, czy dobrze cie zrozumiałem.

4

Odp: Mój życiowy dramat

Może cała ta historia to jedna wielka schiza którą sam stworzyłem i wyolbrzymiłem w niej swoje problemy

Bingo. Gdybyś żył w normalnym, cywilizowanym kraju, to poleciłbym Ci iść do psychiatry. Niestety, żyjemy w Polsce i tutaj musisz sobie dać radę sam. Posłuchaj się rad nemomana i miriada. Jeżeli nie pomogą ich rady, poszukaj fachowej pomocy psychologiczno-psychiatrycznej. Idę o zakład, że fachowcy postawiliby Cię na nogi w ciągu tygodnia. Byłbyś jak nowo narodzony.

5 Ostatnio edytowany przez Antares (2012-08-25 13:13:50)

Odp: Mój życiowy dramat

13-14 rok, a potem 17-18 rok życia... warto poczytać o astrologii - to krytyczne dla rozwoju lata. To nie przypadek, że to owe lata często zaczynają się od "buntu" nastolatków i wielu i/lub intensywnych "negatywnych" wydarzeń, które nagle przewracają świat o 180 (nie 360 smile ) stopni. Konkretnie, te lata to opozycja Saturna (180 stopni) oraz opozycja Jowisza (również 180 stopni) do naturalnych pozycji.

Ta sytuacja była Ci pisana karmicznie - jak na nią zareagujesz? Świadomie?

6

Odp: Mój życiowy dramat

A ja mam jeszcze gożej też nie mam dziewczyny w dodatku jestem kaleką i w ogóle jakimś zje.....m i musze sobie poprawiać nastruj fetą od czasu do czasu
- nie sądze zebym dożył 40stki bo mam gen samobójczy po matce.

7

Odp: Mój życiowy dramat

sulaco napisał/a:

A ja mam jeszcze gożej też nie mam dziewczyny w dodatku jestem kaleką i w ogóle jakimś zjebem i musze sobie poprawiać nastruj fetą od czasu do czasu
- nie sądze zebym dożył 40stki bo mam gen samobujczy po matce.

No to moja sytuacja przy twojej po tym jak widać się chowa i można powiedzieć że sam sobie to stworzyłem . Że masz gorzej prawda ale wielu ludzi mimo takich przeciwności losu do czegoś dąży i nie poddają się wiesz co ja sobie powtarzałem ? choćbym był na samym dnie nie poddam się .

Antares tak zwane lata pustki ? nie wiem ale to chyba coś podobnego nie czytałem na ten temat . Chociaż po waszych komentarzach za które dziękuje staram się zmienić swoje życie no czas się ogarnąć i iść do przodu  . Zmieniam swój tok myślenia i nie zadręczam się tym co mnie złego spotkało lub co mnie ominęło bo to przeszłość a czas na nikogo nie czeka a stracona szansa już się nie trafi można być kim się chce i robić co się chce nic nas nie ogranicza nawet władza . Ale jedno jest pewne nie jestem już tym samym człowiekiem . Dziękuje smile

8

Odp: Mój życiowy dramat

sulaco napisał/a:

A ja mam jeszcze gożej też nie mam dziewczyny w dodatku jestem kaleką i w ogóle jakimś zjebem i musze sobie poprawiać nastruj fetą od czasu do czasu
- nie sądze zebym dożył 40stki bo mam gen samobujczy po matce.

Nie rujnuj sobie życia narkotykami. Nie tacy jak Ty już sobie życie ułożyli.

9

Odp: Mój życiowy dramat

hohoh cóż tu sie dzieje big_smile kochani nie bedziemy sie licytowac kto ma lepiej a kto gorzej wink wiem ze najprosciej radzic albo tez uzalac sie nad soba , chodz i sa w zyciu takie chwile tez nam potrzebne .. ale nie wolno nam popadac w doły kurcze!  wiem z doswiadczenia zyciowego kazda sytuacja ktora nas spotyka daje nam  lekcje wyciagamy wnioski itd.. wiecie o czym mowie jestescie fajnymi ludzmi i mysle ze nie potrzeba tego potwierdzac smile okazcie sobie wiecej milosci akceptacji i zrozumienia .Dla jednych moze byc dramatem zlamanie paznokcia dla innych  dziura w spodniach itd moim skromnym zdaniem nie warto sie skupiac na negatywach  warto szukac innej sciezki oswietlonej swiatlem  napewno ciezko ja znalezc ale ona jest i podazajcie za nim smile  natomiast wszelkich uzywek typu narkotyki ODRADZAM NIE TEDY TRASA smile wink sulaco Ilutitasi wierze w was chlopaki ! bierzcie zycie za bary do odwaznych swiat nalezy smile powodzenia we wszystkim

10

Odp: Mój życiowy dramat

Antares napisał/a:

13-14 rok, a potem 17-18 rok życia... warto poczytać o astrologii - to krytyczne dla rozwoju lata. To nie przypadek, że to owe lata często zaczynają się od "buntu" nastolatków i wielu i/lub intensywnych "negatywnych" wydarzeń, które nagle przewracają świat o 180 (nie 360 smile ) stopni. Konkretnie, te lata to opozycja Saturna (180 stopni) oraz opozycja Jowisza (również 180 stopni) do naturalnych pozycji.

Ta sytuacja była Ci pisana karmicznie - jak na nią zareagujesz? Świadomie?

Ciekawe co napisałeś, u mnie podobnie się stało. W wieku 13-14 zacząłem się sprzeciwiać chodzeniu do kościoła, zacząłem ubierać się jak chcę i interesować się wieloma nowymi rzeczami. A w wieku 17-18 poszedłem na terapię (w sumie wciąż na niej jestem, lecz nie tak często jak rok temu) i zmieniłem już bardzo dużo w moim życiu smile

Wystarczy rozejrzeć się wokół, a mamy mnóstwo narzędzi. Książki, filmy, medytacje, afirmacje, SEKRET - prawo przyciągania - to wszystko można zastosować w swoim życiu smile

Apropo zioła, znając uczucie bycia tu i teraz, zioło w sumie się chowa. Fajnie jedynie po nim posłuchać muzyki, dźwięk jest krystalicznie czysty, a muzyka lata w przestrzeni 3D smile

11

Odp: Mój życiowy dramat

Magnetronic - jeszcze sporo przed Tobą, możesz potraktować te doświadczenia jako preludium do dalszych zmian smile Gdzieś tak do 28-29 roku życia może być jeszcze niezły roller-coaster, bo wtedy dopiero Saturn zatoczy pełny okrąg (360 stopni) smile Potwierdzają to nie tylko badania astrologiczne, ale także psychologiczne, no i doświadczenia zwykłych ludzi. Ok. 29-30 roku życia (a potem 57-59 itd...) sytuacja się diametralnie odmienia: życie staje się coraz bardziej ustabilizowane - z pewnymi wyjątkami dla co-niektórych osób (wpływy znaków powietrznych, a zwłaszcza Urana, oraz tych, którzy "nie przerobili" Saturna).

12

Odp: Mój życiowy dramat

A ja sam radzę sobie z drobnymi niesprzyjającymi okolicznościam a jak nie potrafię to proszę o pomoc właściwe osoby  :-)  Nie chwalę się - każdy to potrafi. Mroczki tego świata chowają się w cieniu ekscytujących chwil ponieważ kieruję uwagę na wszystko co piękne i ekscytujące  :-D

13

Odp: Mój życiowy dramat

Hmmm ostatnio zastanawiałem się nad moją egzystencją gdyż może to jest fundament mojego nieszczęśliwego losu , o co chodzi ? pisane jest mi bycie dobrym no taki byłem i jestem człowiekiem ale mrok mnie zawsze bardziej fascynował i pociągał od zawsze wolałem zło i ciemność z początku przez filmy i gry w których potężni czarnoksiężnicy odziani w  mroczne stroje panujące i trzymające władze nad tym co żywe i martwe kontrolujący czas i przestrzeń i ich tajemniczość potężne zamki i mroczna armia gotowa na wszystko dla swojego pana , podobało mi się to lubię mrok lubię mroczne piosenki podobają mi się dziewczyny np. emo a zwłaszcza ich pięknie podkreślone czarną kredką oczy oraz od czarnych do różowych na różnokolorowych włosach kończąc podobają mi się szczegóły i np. różnego rodzaju kulty w których odgrywa się role czarnego maga no coś niesamowitego czy przez takie coś mogło mi się poprzestawiać w głowie ?  , czy przez fascynacje złem mogłem się taki stać ? wiem do czego jestem zdolny a zdolny jestem również do złych rzeczy których w życiu sporo zrobiłem i wyrządziłem .

Dla przykładu fajny obrazek przedstawiający zło no ale mi się podoba .

[url]http://zbawienie.com/images/sacriffice_dees2.jpg[/url]

przedstawia on rytuał iluminatów .

14

Odp: Mój życiowy dramat

Dziękuję Antares za wskazówki astrologiczne smile A Tobie Merlinie powiem: dobrze prawisz, dobrze prawisz big_smile

15

Odp: Mój życiowy dramat

Nieoperowana stulejka moze prowadzic do powikłań, wiec radze ja usunąć. I jak po każdej operacji stosować kremy na blizny.