1

Temat: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Odkąd pamiętam (jak tylko dowiedziałam się o tym zjawisku) fascynowała mnie "płynność" człowieka na poziomie molekularnym. Art. jest z 2006 roku ale z tego co obiło mi się o uszy aktualnie, całkowita "wymiana" ciała następuje przynajmniej raz na pięć lat. Odbywa się to stopniowo dlatego nie odczuwamy tego w widoczny sposób, według stałego wzorca- matrycy, którą jest DNA. Jednak... "coś" (tu jest kilka teorii) powoduje, że do DNA wkradają się błędy, które dostają już na starcie nowe komórki. To może powodować między innymi starzenie się organizmu. Czy jest to gen (może aktywuje się w pewnym wieku?) czy coś innego, proces jest widoczny. Ostatnio odkryto gen starzenia (usunięto go myszy). Usunięcie genu prowadzi jednak do zwiększonego ryzyka niekontrolowanych mutacji komórek (dziwna sprawa) i zachorowań na raka.

Co jednak w związku z wymianą atomową ciała mnie intryguje i nie daje spokoju. Prosty przykład - blizna. Czy blizny nie podlegają takiej wymianie? Wiem czym jest blizna i nie w tym rzecz ale ... nieznikające z latami blizny wyglądają jak "wkomponowany" w DNA nowy wzorzec naszego ciała. Nie chodzi mi tu też o odrastanie utraconych części ciała ponieważ... mamy na to właśnie genetyczną blokadę (co chroni nas przed nowotworami - dlaczego możliwość regeneracji organizmu na tym poziomie wiąże się z niekontrolowanymi mutacjami u ludzi?- tu moim zdaniem naukowcy powinni zbadać sprawę) ale o oczyszczenie organizmu z "łat" jakimi są blizny zgodnie z pierwotnym wzorcem naszego organizmu zanim nabyliśmy blizny.

Czyżby kodowanie (nadpisywanie)  DNA odbywało się również podczas indywidualnego życia organizmu? Jeśli tak co sprawia, że tak się dzieje? Sam fakt powstania blizny (gdzie nie występuje ubytek skóry, jedynie np przerwanie ciągłości)? Czy też w jakiś sposób nasz mózg ma wpływa na nadpisywanie DNA, rejestrując obraz istniejącej blizny?

Wiem, że moż to głupi przykład ale chodzi mi o mechanizm tego procesu. Jeśli jest tak jak opisałam linijkę wyżej to ogromne możliwości wpływu na własne ciała i może o wiele więcej stają przed nami prawie otworem.

Nie jestem jednak wykształcona w tym kierunku, nie jestem naukowcem więc mogę iść błędnym torem myślenia. Czy ktoś z Was orientuje się bardziej na temat albo też czytał jakieś wiarygodne wypowiedzi naukowców?

Polecam art. : [url]http://www.przekroj.pl/cywilizacja_nauka_artykul,1128.html[/url]

2

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Ciekawą sprawą jest również budowanie nowych połączeń neuronów w mózgu, stymulowane przez wysiłek umysłowy i utrwalanie tego wzorca pomimo wymiany atomów mózgu. Mózg sam nadpisuje DNA zgodnie z potrzebą?

3

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Jeśli patrzysz od strony współczesnej wiedzy to ten problem jest nierozwiązywalny, chodzi o bliznę. To już kiedyś tu było poruszane i dokładnie chodziło też o blizny. Ciało to nie DNA. DNA ma inną główną rolę niż tylko przekazywanie informacji. To jakby dodatkowa jego rola wynikająca z jego głównej funkcji. Zaś ta główna funkcja to generowanie energii. DNA to "maszyna" do pozyskiwania energii z implozji albo jak kto woli z punktu zerowego.
Za dużo na jeden raz by wszystko w skrócie wytłumaczyć. Trzeba zacząć od tego, że materia nie istnieje a potem już wszystko leci z górki ;-)
To jest podobny problem jak ten czym tak naprawdę jest mózg i świadomość. To jak bardzo jesteśmy świadomi nie zależy od wielkości mózgu. To zależy od stopnia jego skomplikowania budowy. Mózg to "soczewka" skupiająca świadomość wszystkich komórek wchodzących w skład danego organizmu i dlatego po uszkodzeniu struktury jego budowy fizycznej nie jest on wstanie działać jak należy i pojawiają się np choroby psychiczne. Tak samo jest jak uszkodzimy jedną z soczewek w obiektywie. Wtedy obiektyw nie jest w stanie "widzieć" świat tak jak powinien czyli jest nieobiektywny ;-)

4

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Słuszne spostrzeżenia. Moim zdaniem...

Istnienie napisał/a:

Czyżby kodowanie (nadpisywanie)  DNA odbywało się również podczas indywidualnego życia organizmu? Jeśli tak co sprawia, że tak się dzieje? Sam fakt powstania blizny (gdzie nie występuje ubytek skóry, jedynie np przerwanie ciągłości)? Czy też w jakiś sposób nasz mózg ma wpływa na nadpisywanie DNA, rejestrując obraz istniejącej blizny?

DNA nie jest stałe od urodzenia do śmierci, a zmienia się. Można z niego dowiedzieć się wielu rzeczy o człowieku, przebytych chorobach etc. DNA jest żywe i koduje informacje non-stop; jest modyfikowalne, i tak jak pisze Nemoman, DNA wiąże się ściśle z energią, bo de facto materia odzwierciedla energetyczną część rzeczywistości.

Można więc powiedzieć, że DNA w rzeczywistości jest kodowane przez światło. A ponieważ energia jest z definicji w nieustannym ruchu (bo zmniejszając częstotliwość ruchu/wibracji/drgania cząsteczek, zmieniasz stan skupienia od niewidzialnej energii do stałej materii), DNA również nie ma natury stałej.

Zamiast słowa "mózg" użyłbym wyrazu "umysł". Umysł świadomy, a zwłaszcza nieświadomy, wpływa na DNA. Można usunąć blizny czy w ogóle modyfikować ciało na różne sposoby przez sam wpływ energetyczny na swoją lub czyjąś (za pozwoleniem danej osoby) aurę, czyli wzorzec energetyczny osoby. Ten z kolei oddziałuje przez kody i drogi energetyczne na organizm.

Problem ze zrozumieniem DNA w fizycznych organizmach wiąże się z faktem, że o ile struktury astralne są relatywnie łatwo modyfikowalne i ich natura wiąże się z wyborami duszy, o tyle organizm fizyczny nie jest wyłącznie jej tworem, ale został zaprojektowany (przez pewnych projektantów). Ciało fizyczne jest zatem strukturą materii (energii o niskich częstotliwościach) zbudowanym na zasadzie podobnej do budowy fraktali, a wzorcem jest właśnie DNA. Zaś człowiek przed wcieleniem jedynie "ubiera się" w "narzucone" już z góry kody DNA, podlegające energii: rodziców, wpływów astrologicznych (oddziaływanie elektromagnetyczne kosmosu), środowiska itd.

Jeśli chodzi o naukowców, to zależy czy ma się na myśli tych oficjalnych, którzy przemilczają pewne sprawy, czy innych - np. niektórzy z nich zauważyli masową i rewolucyjną zmianę w DNA, zwłaszcza u dzieci, u których zaczęły się naturalnie łączyć normalnie zablokowane u ogromnej większości społeczeństwa nici DNA - tzn. te, które były uważane za zbędne przez oficjalne stanowisko naukowe.

Znowu, jak pisze Nemoman, ponieważ DNA jest związane z informacją zakodowaną na poziomach zwykle niedostępnych świadomemu umysłowi, otwarcie "nowych" nici DNA czy też polepszenie przepływu informacji w "starych" daje dostęp do nowych możliwości energetyczno-umysłowo-fizycznych z poziomu fizycznego organizmu. Wpływ tzw. "przyspieszenia" energetycznego (od Słońca) w ostatnich latach, uderzając naładowanymi cząsteczkami w ciała fizyczne i (zwłaszcza) aury, jest jednym z głównych źródeł reagowania DNA i jego zmiany (ewolucji).

W praktyce, z moich obserwacji, najsilniejszy wpływ Słońca jest zaraz po jego wschodzie.

5

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Nawiązując do Słońca (o czym słyszałam i zastanawiałam się już nad tym) czyżby ostrzeżenia przed naszą gwiazdą, przed jakimkolwiek wystawianiem się na jej działanie (nie mam na myśli przesady) miało na celu opóźnienie zmian w bud. molekularnej organizmów? Rośnie aktywność Słońca. Jednak to już chyba rozmowa w innym temacie. W tym wszystkim coś jest - coś bardzo ważnego. Chyba założę nowy temat.

6

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Odbiegając od poruszonego wcześniej wątku, polecam ten art. :  [url]http://www.tvp.info/informacje/nauka/mamy-w-mozgu-osrodek-moralnosci/1588517[/url]

Podobno mamy ośrodek moralności.

7 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-23 01:09:07)

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Istnienie napisał/a:

Jednak... "coś" (tu jest kilka teorii) powoduje, że do DNA wkradają się błędy, które dostają już na starcie nowe komórki.

Jakiś czas temu jakiś znany biolog (bodajrze Bruce Lipton) badający membrany komórkowe stwierdził, że w ludzkim ciele istnieje 3 razy więcej enzymów wywołujących błędy w kodowaniu DNA niż tych wspierających jego prawidłowe kopiowanie. Zaczął to badać i stwierdził, że te enzymy wcale nie kopiują błędnie, tylko zwyczajnie zmieniają zgodnie z życzeniem układu nerwowego. Nie śledziłem tego tematu, ale brzmi to obiecująco, bo oznacza to, że błędami w naszym DNA steruje po prostu nasz własny umysł i że to wszystko działa w wielkiej pętli sprzężenia zwrotnego. Jeśli byłaby to prawda, wówczas np. proces starzenia się mógłby byc nie tyle wynikiem jakiegoś biologicznego zegara lecz zegara bardziej psychicznego. I być może wyjaśniałoby to fenomen długowiecznych joginów i innych takich cudaków.

Istnienie napisał/a:

Co jednak w związku z wymianą atomową ciała mnie intryguje i nie daje spokoju. Prosty przykład - blizna. Czy blizny nie podlegają takiej wymianie?

Wymiana materiału biologicznego to nie jest regeneracja. To nie jest odbudowa ciała zgodnie z jakimś wzorcem zapisanym w DNA. To jest tak jak z rozrostem paznokci. Czasami zdarza się, że paznokieć dozna szczególnego rodzaju uszkodzenia, które nie znika pomimo bardzo długiego czasu - a przecież paznokieć relatywnie szybko się cały na nowo wytwarza.

Btw., nie znaczy to, że regeneracja nie jest możliwa. Kilka dekad temu badano rozkład prądów i ładunków elektrostatycznych w ludzkim ciele i zauważono, że przykładając elektrony o odpowiendnim potencjalne w uszkodzone miejsca można było wzbudzić aktualną regeneracje części ciała zgodnie z jakimś wzorcem. Czyli np. zregenerować w niesamowitym tempie kość. Nie wiem czemu to nie weszło jeszcze do świata medycyny. Jak kogoś interesuje, to mogę znaleźć kto i gdzie to badał.

Antares napisał/a:

Jeśli chodzi o naukowców, to zależy czy ma się na myśli tych oficjalnych, którzy przemilczają pewne sprawy, czy innych - np. niektórzy z nich zauważyli masową i rewolucyjną zmianę w DNA

Ja słyszałem tylko o jednym takim naukowcu dawno temu. Potem okazało się, że to dziennikarz, który tylko chciał zarobić na sensacji. Możesz mi polecić jakiś? Chciałbym się zapoznać z tematem.

Istnienie napisał/a:

Odbiegając od poruszonego wcześniej wątku

Co ja widzę? xD
moderator offtopicujący we własnym temacie :-D

8

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Też bardzo mnie interesuje temat zmieniających się nici DNA.. jeśli faktycznie Słońce ma na to wpływ, to można się domyśleć skąd wszystkie informacje, by nie wystawiać się na nie. Ciekawe czy chemtrails, też coś z tym mają wspólnego, choć ich domniemana liczba 'zastosowan' mąci w głowie.

9

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

To o tym blokowaniu rozwoju poprzez blokowanie dostępu do światła słonecznego też było ;-)
Dobrze , że wreszcie do was to dociera i rozumiecie po co te wszystkie dziwne zabiegi.

10

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

"...Wymiana materiału biologicznego to nie jest regeneracja. To nie jest odbudowa ciała zgodnie z jakimś wzorcem zapisanym w DNA. To jest tak jak z rozrostem paznokci. Czasami zdarza się, że paznokieć dozna szczególnego rodzaju uszkodzenia, które nie znika pomimo bardzo długiego czasu - a przecież paznokieć relatywnie szybko się cały na nowo wytwarza..."


Ok. to wiesz może zgodnie z czym odbywa się wymiana molekularna w ciele człowieka (nie odbudowa uszkodzonych tkanek) ale wymiana wszystkich atomów?

11 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-24 12:09:21)

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Istnienie napisał/a:

Ok. to wiesz może zgodnie z czym odbywa się wymiana molekularna w ciele człowieka (nie odbudowa uszkodzonych tkanek) ale wymiana wszystkich atomów?

Wiem, ale mam mało czasu na to, aby teraz wam to wyjaśniać, bo trochę własnych spraw mnie dzisiaj dopadło. Polecam jednak zacząć od tego:

[url]http://download.cell.com/pdf/PIIS0092867405004083.pdf[/url]

Jest to praca naukowa z 2005 badająca problemy datowania wieku różnorakich komórek w organiźmie. W skład naszego organizmu wchodzi ogromna ilość różnych komórek, z których każda ma kompletnie inne mechanizmy "wymiany". Długą listę rodzajów komórek można podziewiać tutaj:

[url]http://www.answers.com/List+of+distinct+cell+types+in+the+adult+human+body[/url]

Generalnie mechanizm owej wymiany molekularnej wiąże się z normalnym cyklem życia i śmierci komórki, a także wydalenia z organizmu jej pozostałości jesli jest to możliwe. Odpowiedzialne za to procesy są znane: to te wszystkie mitozy, mejozy i inne o których uczy się już w szkołach średnich. Natomiast jeśli chcesz, Istnienie, jakiegoś poważniejszego opisu w jaki sposób np. mitoza przyczynia się do wymiany atomowej to musisz poszukać w opracowaniach naukowych poświęconych temu tematowi.

Tak czy inaczej, przedstawię skrótowo kilka potwierdzonych faktów:

1) różne komórki ciała mają różne sposoby wymiany molekularnej (wariacje mitoz, mejoz i innych egzoteycznych nazw)
2) wymianą zawiaduje sama pojedyncza mała komórka, a nie żaden większy mechanizm, co wyjaśnia czemu nie zasklepiają się blizny - bo komórka nie jest "świadoma", że coś jest uszkodzone, albo nie jest uszkodzone, albo że w ogóle istnieje jakaś całość strukturalna czy funkcjonalna
3) nie wszystkie atomy ludzkiego ciała podlegają wymianie - np. neurony w płacie potylicznym nigdy nie podlegają wymianie (nie stwierdzono takiego zjawiska), mimo że szara materia w tym samym płacie potylicznym "wymienia się"
4) komórki wymieniają się w różnym czasie (np. komórki krwi co kilka miesięcy, a komórki tworzące ścany jelit mniej więcej co 16 lat) i czas ten nie jest stały, stąd komórki w mózgu 20-latka mogą mieć 10 lat, a w mózgu 70 latka moga mieć lat 50

Tak w ogóle, to warto tutaj nadmienić, że sama idea całkowitej wymiany molekularnej jest bardzo stara i sięgająca czasów bardzo małej wiedzy medycznej w tym temacie. Pierwsze tego typu koncepty pojawiły się już w XIX wieku i wynikały z luźnych domysłów na podstawie obserwacji świata dookoła. Potem dopiero w latach 50. XX wieku badania nad rozpadem izotopów przyniosły możliwość badania wieku komórek przez badanie zawartości węgla C14 w DNA komórki. Dopiero więc od lat 50. można mówić o tym, że w ogóle jesteśmy w stanie badać wiek komórek i określać ich wymianę. Tutaj też istotna uwaga - komórka w trakcie swojego życia jest takimi mini organizmem, który też się składa ze swoich małych elementów. Podobnie jak człowiek wymienia swoje komórki, tak komórka wymienia również swoje elementy i proces ten trwa nieustannie, a przy tym nie jest mierzalny. Jedynym elementem komórki, który nie jest w niej wymieniany w trakcie jej życia jest DNA. I tak naprawdę gdy mówimy o tym, że jakies komórki są wymieniane co N lat, to mamy na myśli, że co N lat nastepuje proces "wymiany" atomów tworzacych DNA. Wszystko inne poza DNA do tego czasu pewnie już się zdążyło 666 razy wymienić.

Tak jak wspomniałem, procesy tej wymiany nie są inteligentne, tym wszystkich nie zawiaduje żaden uniwersalny wzorzec, żaden super-schemat w DNA ani nic takiego. I dzięki temu możemy mieć:
- blizny
- tatuaże
- przepuklinę przez 20 lat
- nowotwory, guzy
i wiele innych takich rzeczy

W ogóle to pomyślcie też nad tym, że jeśli ktoś mówi, iż następuje "całkowita wymiana atomów" to na jakiej podstawie ten ktoś to mówi? Czy ktokolwiek kiedykolwiek zmierzył, zbadał wszystkie atomy i określił sobie, że "tak, 99% jest wymieniane"? Nie - to wszystko są mniej lub bardziej statystyczne średnie, intuicyjne domniemania. Wiele jeszcze jest do zbadania. Wiemy, że komórki ulegają wymianie i wiemy mniej wiecej jakie komorki w jakim czasie, ale nie wiemy wiele ponadto. Optymistyczni naukowcy mówią o wymianie 98%, ale nie spotkałem się z tym, aby któryś z nich mówił o 100%.

---

Wymyśliłem też obrazowe wyjaśnienie dla was mechanizmu blizn. Wyobraźcie sobie, że macie mur z cegieł i ktoś robi w nim okno. Potem wyobraźmy sobie Pana Stasia, który zajmuje się tylko jednym zadaniem - wybiera sobie losowo jedną cegłę i wymienia ją na nową. Pan Stasio nie zabuduje nigdy okna ponieważ jego zadanie jest konkretne: "wybierz cegłę i wymień ją", a w przestrzeni okna nie ma cegły, którą mógłby wybrać.

Mechanizmy zasklepiania się ran czy zrastania się kości nie mają nic wspólnego z wymianą komórkową (czyli Panem Stasiem). To zupełnie inne mechanizmy. Ale też warto odnotować, że nie dlatego goi nam się skaleczony palec, że w DNA jest zapisany jakiś wzorzec naszego palca. Zresztą, przecież czasami rzeczy źle się goją. Po prostu do "wyrwy" w ścianach organizmu napływają różne płyny pełne kumulujących się komórek budulcowych. Napływ ten nie jest kontrolowany przez układ nerwowy czy DNA. To są wszystko bardzo mechaniczne i nieinteligentne procesy. Zupełnie jak rzeka - spróbuj zabrać wiadro piachu z zakola rzeki, a rzeka nanesie sobie nowy materiał. I to nie jest tak, że rzeka ma w sobie zawarty tajemny wzorzec w jakiś swoich cząstkach woda, ani nie podejrzewamy rzeki o to, że w 2012 będzie się transformować pod wpływem światła, choć zapewne wielu mogłoby próbować to udowadniać powołując się 'pamięć wody' i inne takie zjawiska.

Jakkolwiek jestem wielkim fanem agenta Muldera z serialu "Z Archiwum X" to jednak tutaj nielubiana przeze mnie agentka Scully mogłaby powiedzieć, że na te kwestie "musi istnieć racjonalne wytłumaczenie". ;-)

----

Pocieszę was też, że jesli chcecie miec zawsze przy sobie coś niezmiennego, to zawsze możecie się postarać o kamienie nerkowe. :-D One nie podleglają wymianie molekularnej podobnie jak i wiele innych stałych struktur w naszej głowie. A także jak będziecie już podeszli wiekiem to polecam wybrać się na rentgen mózgu by zobaczyć jak wam się szyszynka zwapnia i zamienia w kamień. :-) Bo kamienie można mieć także i w mózgu. ;-)

12

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Postanowiłem jeszcze coś ważnego dopisać. Technicznie rzezc biorąc wymiana komórek nie jest tożsama z wymianą atomów. Nawet gdyby człowiek wymieniał 100% swoich komórek, to nie oznacza to, że wymieniają się atomy. Gdy jedna komórka obumrze, to jej rozpadający się materiał biologiczny może stać się pożywieniem dla innej. Tak więc człowiek doświadcza wymiany komórek (tak jak ludzkość w ramach procesu śmierci i narodzin wymienia cały czas swoich przedstawicieli), ale raczej nie doświadcza jakiejś znaczącej wymiany atomów, molekuł,  cząstke.

13

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Dziękuję za odpowiedź. Właśnie chodzi mi tylko i wyłącznie o wymianę molekularną. Wiem, że molekuły organizowane są w większe struktury, kończąc na narządach i ciele. Rozumiem to. Wiem również jak i dlaczego powstają blizny i to, że tkanka nie jest regenerowana a łatana. Intryguje mnie: obieg materii. Czy zachodzi on w 100 czy w 98 procentach to jest kwestia czasu, kiedy poznamy prawdę, jednak następuje. Skoro nie odbywa się to według wzorca to dlaczego jesteśmy nadal w swoim kształcie? Przy jakiejkolwiek wymianie musi istnieć wzorzec. Tylko w przypadku zupełnej stałości może go nie być. Nie wnikam na razie w szczegóły (z pewnością ważne) ale próbuję ustalić prosty schemat. Nawet jeśli nowe komórki tworzone są na bazie istniejących w ciele molekuł, one wiedzą jak się zorganizować. Skąd? Tak przypadkiem im się udaje?

14

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Istnienie napisał/a:

Skoro nie odbywa się to według wzorca to dlaczego jesteśmy nadal w swoim kształcie? Przy jakiejkolwiek wymianie musi istnieć wzorzec.

Mylisz się. Wzorzec musi istnieć tylko i wyłącznie podczas podstawowego procesu wzrostu. A potem jest dokładnie to, co w robi Pan Stasio:

g_a_kowalski napisał/a:

Wyobraźcie sobie, że macie mur z cegieł i ktoś robi w nim okno. Potem wyobraźmy sobie Pana Stasia, który zajmuje się tylko jednym zadaniem - wybiera sobie losowo jedną cegłę i wymienia ją na nową. Pan Stasio nie zabuduje nigdy okna ponieważ jego zadanie jest konkretne: "wybierz cegłę i wymień ją", a w przestrzeni okna nie ma cegły, którą mógłby wybrać.

Pomyśl sobie: czy możliwe jest wymienić wszystkie części w komputerze bez znajomości wzorca? Nie, jesli miałabyś wymienić wszystko w tej samej chwili, czyli rozebrać komputer na części, wyrzucić je i złożyć ze starych. Ale tak się nie robi. Komputery się odnawia częśc po części. I wtedy nie musisz znać żadnego wzorca.

Istnienie napisał/a:

Tylko w przypadku zupełnej stałości może go nie być.

Nie rozumiem.

Istnienie napisał/a:

Nawet jeśli nowe komórki tworzone są na bazie istniejących w ciele molekuł, one wiedzą jak się zorganizować. Skąd? Tak przypadkiem im się udaje?

Hmm, nie wiem czy dobrze rozumiem Twój problem. Czy on dotyczy komórek czy atomów? Jeśli komórek to jest tak - wyobraź sobie, że jesteś komórką pośród innych komórek. Czyli stoisz bardzo ciasnym tłumie. Nagle przychodzi czas Twojej wymiany, czyli rodzisz dziecko (swojego następce), a sama umierasz przy porodzie. Dziecko zajmie dokładnie to samo miejsce na którym Ty stałaś.

Jeśli atomów, to daj znać, odpiszę jutro, bo teraz muszę znikać z sieci.

15

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

To co piszesz jest bardzo ciekawe. Muszę sprawdzić kilka rzeczy. Generalnie chodziło mi o atomy. Napisałeś, że molekuły umierających komórek mogą być budulcem dla nowych. Mogą. Jednak dostarczamy naszemu ciału pożywienie czyli molekuły z zewnątrz. Mnóstwo materii usuwane jest z naszego ciała w różny sposób. Tak więc nie jestem pewna czy tak jak piszesz nieznacznie ulegamy wymianie.

W kolejności: skąd molekuły wiedzą jak mają się zorganizować w komórkę? Skąd komórki wiedzą jak wymieniać inne komórki - czyli kim jest Pan Stasiu?

Pozdrawiam

16

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Dlaczego tak bardzo trzymacie się tego schematu cząsteczek i DNA. DNA nie jest wzorcem do budowy żywych organizmów. Ono generuje energię potrzebną do ich budowy. Blizny powstają w miejscach gdzie energia wzorca została zaburzona poprzez ingerencję innego wzorca energetycznego czyli np noża. Zatem przebudowa organizmu będzie przebiegać dokładnie wg wzorca, zaburzonego wzorca i blizny w tym wzorcu są zatem po przebudowie będą nadal.

17

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Co w takim razie jest tym wzorcem? Co jest matrycą? Albo inaczej. Jeśli nie ma matrycy, skąd zmieniające się podczas życia ciało wiem jak ma to robić?

Istnieje wzorzec energetyczny?

18 Ostatnio edytowany przez g_a_kowalski (2010-09-25 14:49:35)

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Istnienie napisał/a:

Napisałeś, że molekuły umierających komórek mogą być budulcem dla nowych. Mogą. Jednak dostarczamy naszemu ciału pożywienie czyli molekuły z zewnątrz. Mnóstwo materii usuwane jest z naszego ciała w różny sposób. Tak więc nie jestem pewna czy tak jak piszesz nieznacznie ulegamy wymianie.

To zależy od Twoich własnych wyobrażeń na ten temat. Komórka to jest takie coś co przyjmuje pożywienie, wytwarza energię, wydala zbędne składniki. Można sobie ją wyobrazić jako ludzi stojacych w kręgu (atomy tworzące komórkę). Z zewnątrz wchodzą do kręgu inni ludzie, wchodzą do kręgu, zdejmują z siebie odzież i palą ją (wytwarzają energię), i wychodzą. W tym wyobrażeniu nie zmienia się nic w samej ścianie komórki. W gruncie rzeczy zdrowa komórka nie ma potrzeby zmieniać swojego fundamentalnego, strukturalnego składu atomowego, ani atomów tworzących jej DNA, czyba że zamierza się rozmnożyć. Jak naprawdę jest - należałoby sięgnąć do opracowań naukowych. To, co jednak chcę Tobie przekazać, to że nasze własne wyobrażenia (zazwyczaj bezpodstwane) mogą nas prowadzić na manowce i sugerować, że coś powinno być rozwiązane tak a nie inaczej. Szczególnie jeśli usilnie chcemy coś w czymś zobaczyć (np. dowód na istnienie jakiegoś wzorca, ukrytą inteligencję, brak wzorca, mechaniczność etc.). Ostateczny werdykt i tak zawsze będzie należał do badaczy: chemików i biologów.

Istnienie napisał/a:

skąd molekuły wiedzą jak mają się zorganizować w komórkę?

Molekuły tego nie wiedzą. Molekuły nie posiadają żadnej wiedzy ani świadomości. Są jak kamienie, są budulcem. Nawet gdybyś zebrała niezbędne molekuły to zbudowania najprostszej cząsteczki, to molekuły "nie wiedziałyby" jak uczynić z siebie komórkę. Tylko komórki czynią inne komórki, tak jak człowiek rodzi człowieka. To w komórce jest zawarty mechanizm swojego rozmnożenia - i to są właśnie te wspomniane procesy: mitozy, mejozy, a potem tajemnicza ontogeneza komórkowa, którą wciąż się zgłębia.

Oczywiście, tutaj można zadać niezwykle ważne pytanie: skoro komórki pochodzą od komórek, to kto lub co stworzyło pierwszą komórkę? :-) Wbrew pyszałkowatym wypowiedziom naukowców - odpowiedź nie jest znana. Naukowcom udało się zaledwie w sztucznych, nienaturalnych warunkach doprowadzić do samoczynnego powstania niektórych aminokwasów. Innymi słowy, nie wiadomo kiedy i jak nieożywiony świat atomów nagle stał się żywą komórką. To jedna z tajemnic wszechświata, które nauka stara się zbadać.

nemoman napisał/a:

DNA nie jest wzorcem do budowy żywych organizmów. Ono generuje energię potrzebną do ich budowy.

Zgadzam się, że DNA nie jest wzorcem budowy organizmów żywych. Jest wzorcem budowy niektórych dużych cząstek, np. białek. Te są wykorzystywane do budowy komórki.

Warto zauważyć, że znamy też "organizmy" pozbawione DNA. Mogą one funkcjonować wówczas w parach, podobnie jak ludzie. Aby się rozmnożyć, spotykają się dwa wirusy z których każdy ma jakby jedną z nici i razem tworzą podwójną helisę, która umożliwia im rozmnożenie się. Ot, taki mikrokosmiczny seks. ;-)

nemo napisał/a:

Blizny powstają w miejscach gdzie energia wzorca została zaburzona poprzez ingerencję innego wzorca energetycznego czyli np noża.

Nemo, czy przez wzorzec energetyczny rozumiesz po prostu pewną energetyczną konfigurację atomów czy też zawierasz coś jeszcze wiecej w tym pojęciu?

Istnienie napisał/a:

Co w takim razie jest tym wzorcem? Co jest matrycą? Albo inaczej. Jeśli nie ma matrycy, skąd zmieniające się podczas życia ciało wiem jak ma to robić?

Pytasz o mechanizm ontogenezy. Istnieją całe gałęzie biologii zajmujące się tym zagadnieniem w różnej skali: ontogeneza makroorganizmu (np. człowieka), ontogeneza organów wewnętrznych, ontogeneza komórek. Tutaj moja wiedza nie sięga, ale jeśli Ciebie to interesuje, to szukaj informacji o ontogenezie.

Ja tylko tutaj dodam istotną informację. Być może byliście uczeni w szkołach podobnie jak ja, że zarodek ludzi rozwijając się przechodzi tzw. etapy filogenezy, czyli najpierw staje się jakby rybą, potem jakby gadem, potem jakby człowiekiem. Uczulam, że to jest nieprawda - jest to obalona wiele lat temu teoria, ktora wynikła z oszustwa jednego z "ojców" ewolucjonizmu.

19 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-04-28 20:12:58)

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Kolejny bardzo ciekawy wątek, który warto moim zdaniem odgrzebać.

I przedstawia niezły dowód, dlaczego naukowcy błądzą w nieskończoność, mnożąc "byty", czyli tzw. "fakty", również w nieskończoność, nigdy nie widzą obrazu całości:

g_a_kowalski napisał/a:
Istnienie napisał/a:

Co w takim razie jest tym wzorcem? Co jest matrycą? Albo inaczej. Jeśli nie ma matrycy, skąd zmieniające się podczas życia ciało wiem jak ma to robić?

Pytasz o mechanizm ontogenezy. Istnieją całe gałęzie biologii zajmujące się tym zagadnieniem w różnej skali: ontogeneza makroorganizmu (np. człowieka), ontogeneza organów wewnętrznych, ontogeneza komórek. Tutaj moja wiedza nie sięga, ale jeśli Ciebie to interesuje, to szukaj informacji o ontogenezie.

Innymi słowy, z całej tej dyskusji wynika, że tak naprawdę nie wiadomo (w tym wątku), w jaki sposób powstaje właściwie człowiek. A cały proces budowy, odnowy i regeneracji, w typowy sposób dla redukcjonizmu, został poszatkowany na małe części i szczególiki tak, że w końcu każdy z naukowców musi zająć się swoją "broszką", i nie rozumie reszty zagadnień. Ma ogromną wiedzę (encyklopedyczną generalnie), posługuje się wieloma tajemniczo brzmiącymi terminami, które ludzie nie będący w danej pod-gałęzi innej pod-gałęzi nauki (tutaj biologii) brzmią obco, ale na koniec nie wiele z tej całej nauki wynika.

Jak wskazywało wielu współczesnych badaczy i niezależnych naukowców, potrzebne jest interdyscyplinarne podejście. W przeciwnym wypadku jesteśmy narodem inteligentnych ciemniaków - nasza wiedza jest ogromna, ale niestety to tylko iluzja wiedzy. wink

Moim zdaniem to, o czym pisze Istnienie wyżej, czyli dlaczego rany się regenerują, ale zostają np. blizny, jest związane z kodem genetycznym ORAZ energią. Oba podlegają wpływowi umysłu. Blizny MOGĄ zniknąć, za to rany mogą - wraz ze starzeniem się organizmu - coraz wolniej być uzdrawiane, czyli jakby "usuwane" (bo energia nie przepływa już tak dobrze u starszej osoby, a z kolei to przepływ energii rządzi przepływem krwi, która dostarcza odpowiednich mikroelementów). Wszystko to ostatecznie prowadzi do wniosku, że energia jest kluczem do życia w fizycznej formie, zaś tym, co nią kieruje - jest UMYSŁ (świadomy, ale przede wszystkim u większości ludzi nieświadomy).

W 7 numerze Nieznanego Świata z 2013 r. jest ciekawy artykuł nt. badań naukowych, które polegały na umieszczeniu ludzkiego DNA w probówce i skupianiu się uczestników eksperymentu na określonych (destrukcyjnych, lub przeciwnie - pozytywnych) wspomnieniach. Oczywiście, DNA zmieniało się pod ich wpływem.

Głównym ostatecznym źródłem energii dla życia na Ziemi jest słońce. Myślę, że tu należy szukać źródła uzdrowienia, przemiany, transformacji materii - w każdej postaci, także w postaci związków organicznych.

20

Odp: Jak i dlaczego działa nasz organizm...

Analizuję temat blizn (a także innych "znamion"), dlaczego w przeciwieństwie do nawet sporych ran zostają, i myślę aktualnie, że potwierdza to tylko, że wzorzec budowy istnieje POZA samym DNA. Blizny mogą wynikać z pamięci zakodowanej "gdzieś", a jeśli tak, to będą ciągle odtwarzane.