1 Ostatnio edytowany przez miriad (2010-01-01 20:41:41)

Temat: Rok Szatana

Otworzę temat możliwie krótko..
.. Wszyscy zapewne nie wierzycie w Boga i (słusznie) przekonują was słowa Hejala w jego książce o tym, czymże naprawdę jest religia, Kościół, Bóg i Szatan. Ale znacie też założenia Kościoła, co do tych rzeczy. Zwłaszcza co do tego ostatniego – Szatana. Szatan jest tak idealnie dopracowanym od a do z przeciwnikiem NAS (nie Boga nawet, a nas, ludzi) i została dana mu taka siła (właściwie równa Bogu, mogę powiedzieć), siła mamienia i sprowadzania na złą drogę, że, jak często powtarzam: dowód na to, że Szatan istnieje, można sobie wyobrazić i teoretycznie przedstawić. Ale dowodu na to, że NIE istnieje – nie ma i nie będzie. Bo Szatan nie ma twarzy i choćby objawił ci się Jezus, albo Kosmici, albo znana nam z książki Hejala Kreacja (nie wiem w jakiej formie) złorzecząca przeciw Bogu Jhwe nawet w najpiękniejszych słowach alternatywy (w dodatku przepełniając cię np. uczuciem ekstazy) jakiś dajmy na to kapłan zawsze może ci powiedzieć: HA! To był Szatan! Szatan  ci się ukazał i każde jego zapewnienie, jakie usłyszałeś, było kłamstwem, byś splugawił Boga tym, że przestaniesz wierzyć. I tym samym został wpędzony do piekiełka (gdzie będziesz się smażył, wił w agonii, i w ogóle czeka cie wieczna kaźń, bla bla bla, aua)
Pytam zatem: Co, jeśli Bóg i Szatan jednak istnieją? Mamy przerąbane – moja odpowiedź.
Temat może się wydawać niesmaczny i pewnie niejednego zirytował, ale założenia Kościoła i tego co możemy przeczytać w biblii są tak wygodnie określone, że nie da się im zaprzeczyć (dowieść owszem, można, ale zaprzeczyć już, zauważcie, nie da się;]) Jakie cholernie przebiegłe.
Jeśli zatem wierzyć w Szatana... w dzisiejszych latach realizuje On swój pomysł o kosmitach;]

2

Odp: Rok Szatana

Witaj, miriad.

Myślę, że wiele osób zmaga się z takimi rozterkami. Bo tak naprawdę nie wiadomo, gdzie jest prawda. Niby wszystko jest całkiem logiczne, ale Hejal również może okazać się zwykłym kłamcą (przepraszam, że tak wprost). Pewne rzeczy można przyjmować tylko na wiarę. Tylko komu wierzyć? A jeżeli będziemy wierzyć tylko sobie, to też nie ma pewności, czy coś silniejszego nas nie złapie - w końcu nie wiadomo, czy można bezpiecznie pozostać neutralnym - "ani zimnym, ani gorącym".

3

Odp: Rok Szatana

Ja na przykład miałem taki okres w życiu, że wierzyłem bardziej niż mój proboszcz (i na pewno przykładniej). Teraz tłumaczę to tym, że bardzo chciałem w coś po prostu wierzyć - de facto szukałem tego wspomnianego przez ciebie, ??, SENSU, bo musi być jakiś WYŻSZY sens. Tłumaczę to chęcią wiary, ale bezpośrednim bodźcem do takiej fanatycznej wiary w Boga Jhwe był moment, w którym przeczytałem trochę za dużo rozdziałów w biblii... Wszystko mi się wydało tak nieskończenie szlachetne, to co pisał Jezus, co mówił, o czym nauczał. Tylko, że ja kiedy już wierzyłem, to na maxa. Gotów byłem umrzeć za Boga, a nawet lepiej - dać się ośmieszyć. A potem? Kościół mnie od siebie odepchnął. I dzieki niemu, dzieki tej instytucji, przejrzałem religię. potem plejadianie i hejal jedynie utwierdzili mnie w mojej teorii. Ale pierwszy był film o wtc i był w nim też temat religii, jako 'najwiekszym kłamstwie świata'. Porównywano tam schematy z chrześcijańskiej biblii do całej rzeszy innych religii, np Egipskiej, ogólnie pogańskiej. Teraz nie wierze ani odrobine, ale czasem... Zwłaszcza słuchając o np. egzorcyzmach. tj. np słuchałem taśmy z egzorcyzmów tej PRAWDZIWEJ emily rose, wiecie..

4

Odp: Rok Szatana

eh, zdaje sobie sprawe z tego, jaki niefajny jest ten temat... bo szczerze: co tu można pisać?
dlatego coś dodam: Wczujcie sie w to! Patrzcie, "CO JEŚLI JEDNAK"?? Czaaaaarne myśli przychodzą i jak sie tak poważnie wczujecie, to nawet można poczuć zaciskającą się obręcz na krtani. Zeby nei było ze lubie siać strach (choc troche lubie) ani tym bardziej chaosu i burzyć wam w głowach - ja jestem jak najbardziej przyjaźnie nastawiony, ale ciekawi mnie, co moglibyście tu napisac. CHyba najbardziej ciekawi mnie jednak, czy jest ktos, kto czasem sie tak zastanawia nad tym jak ja, i czy ktos w ogole umie tak... hmmm... obiektywie(?) na to spojrzeć.

5

Odp: Rok Szatana

A wiecie co znaczy słowo "szatan" z hebrajskiego? To dokładnie "przeciwnik".
W Biblii słowo szatan zostało wielokrotnie użyte w takim właśnie kontekście. Z tego co pamiętam jest ono również przynajmniej raz w stosunku starotestamentalny władca albo kapłan do bóg (poszukam tego cytatu), gdzie bóg jest szatanem dla tego władcy (kapłana) czyli przeciwnikiem dla niego w jakiejś sytuacji. Ciekawe prawda?
Natomiast diabeł to z greckiego "oskarżyciel".
Religie w tym chrześcijaństwo wrzuca do worka z napisem "szatan" wiele różnych postaci (prawdziwych i symbolicznych).
Chrześcijański szatan pozwala zrzucić odpowiedzialność za nasze czyny na kusiciela i uzyskać przebaczenie od boga.
Zrzucanie odpowiedzialności na szatana za swoje czyny oznacza niedojrzałość. Miłosierdzie boga gotowego nam wybaczyć to uzależnienie od wybaczenia, i posłuszne oddanie własnej mocy. W ten sposób przyznajemy, że jesteśmy zupełnie bezsilni i nic od nas nie zależy. Są ludzie którzy to wykorzystują ponieważ znają te mechanizmy. To przywódcy religijni.
Dlatego tak mnie przeraża z jaką łatwością ludzie pozwalają odebrać sobie swoją własną moc i jak łatwo zrzucają odpowiedzialność za to co robią na swoją grzeszną naturę i szatana.

6

Odp: Rok Szatana

Wiara to bardzo zła rzecz niezależnie czego tyczy. Należy wiedzieć a nie wierzyć. A jeśli czegoś nie wiesz obecnie to przyjmujesz , że kiedyś się dowiesz. Wiara powoduje to że ludziom nie chce szukać się wiedzy bo i po co skoro tak ma być itp. Inną rzeczą którą trzeba omijać szerokim łukiem jest tradycja. Po co tracić czas na jakieś dziwne zachowania skoro nie wiadomo komu i czemu one służą? Czy mamy robić coś tylko dlatego że tak kiedyś czyniono? Może kiedyś to miało sens bo było poparte wiedzą po co ten zwyczaj się wykonuje ale dziś przy braku tej wiedzy jest to tylko pozbawiona sensu tradycja , która marnuje nasz czas, potencjał i środki którymi dysponujemy.
miriad trochę czasu zajmie ci porzucenie starego sposobu myslenia i tego co wtłoczono ci w głowę w procesie wychowania i edukacji. Nie bój się zdobywać wiedzy a jeśli ktoś cię straszy to znaczy , że jesteś na dobrej drodze do jej zdobycia ;-)
Na koniec o bibli która uchodzi za oryginał. tak naprawdę biblia to plagiat eposu o Gilgameszu do którego dorzucono później parę innych opowieści o dziwnej treści z różnych mitologii i rzucono ludziom do czytania jako dzieło o wyjątkowym i niepowtarzalnym charakterze. Robiono tak nie raz np z "Opowieściami z 1001 i jednej nocy" , które w pierwotnej wersji były opowiastkami pornograficznymi ale tłumacz uznał , że można z nich zrobić świetne bajki dla dzieci albo z mitologią grecką , którą napisano od nowa by nie kojarzyła się z opowieściami zawartymi w biblii a szczególnie z tymi o życiu i śmierci Jezusa.

7

Odp: Rok Szatana

Nakreslil pomierzyl zbudowal i bez wiekszych problemow powierzyl wszystko
najbardziej nieodpowiedzialnej osobie.
Wszechgeniusz ogluszony rodzicielska miloscia z calkowita wiara pozwala sobie
zostac unizonym przeciwnikiem swojego wlasnego potomka.
Czy chce pokazac mu swoja sile pokazujac mu jaki jest slaby i nieudolny wobec
celow, ktore sam sobie wyznaczyl? Nie, gdyz wiara ktora go obdarza jest
najprawdziwsza i tak naprawde, wbrew pozorom, ta nasza wolna wola badz
mozliwosc podejmowania wlasnych, niezaleznych decyzji jest zwykla iluzja, ktora
karmimy sie by poprawic wartosc naszych wlasnych ego.
Mimo to jak bardzo nie wiedzielibysmy, ze nic nie wiemy, to tak naprawde wiemy
coraz mniej.

8

Odp: Rok Szatana

Istnienie napisał/a:

Dlatego tak mnie przeraża z jaką łatwością ludzie pozwalają odebrać sobie swoją własną moc i jak łatwo zrzucają odpowiedzialność za to co robią na swoją grzeszną naturę i szatana.

Tak - po prostu jeszcze jedna lekcja do przerobienia na planie ziemskim smile Tak jak wszystko, co wydaje się czymś bardzo szlachetnym, ale wreszcie okazuje się czymś przeciwnym.

Problem w tym, że ludzie koncentrują się głównie na samym wydarzeniu i nie wyciągają wniosków - a zatem jeszcze jedna lekcja. I tak dalej - bo to na pewno jeszcze nie wierzchołek tych lekcji wink

9

Odp: Rok Szatana

Antares napisał/a:

Problem w tym, że ludzie koncentrują się głównie na samym wydarzeniu i nie wyciągają wniosków -

..tylko szukaja winnego

10

Odp: Rok Szatana

Widzisz Mixon zatem - ile tych lekcji jest wink A są tacy, którzy myślą, jakby tu najszybciej uciec z Ziemii, bo wierzą, że jogi i guru z Indii uratują ich przed ich własnymi błędnymi decyzjami i problemami w radzeniu sobie z problemami - w praktyce. smile

11

Odp: Rok Szatana

heh;D Dyskusja poszła kompletnie innym torem, niż się spodziewałem. Spodziewałem się tekstow typu " o ja pier... dobry boże ratuj, a może jednak?! hue hue" lub "rzeczywiście, może to wszystko Szatan, ale ja zaryzykuje. Bo nawet, gdybym jednak po śmierci dowiedział się, że mam rezerwacje na wieczność w kociołku firmy belzebub, to chrzanie takiego Boga, który to wszystko wymyślił. Kim mam być, jak nie sobą?! tfu".
Ale to są MOJE ewentualne odpowiedzi, tymczasem Wy, kochani, kompletnie mnie zaskakujecie, a jakże!, i podwójny banan mi na ryju rośnie, bo to słodka demonstracja tego, jacy różni wszyscy jesteśmy. Życie to urodzaj różnorodności, wyjątkowości, a zarazem wszyscyśmy jednością, nie? hehe! po prostu bomba, kompletnie inne rozumowanie, zachwycacie mnie swoją umiejętnością, że tak powiem, przymykania oczu na brak pewności, na wszelkie życiowe, teologiczne paty; nawet gdy przyprzeć was do muru, wy i tak wzruszacie ramionami i pokazujecie, że ok, mur może i jest, ale nie dla nas, dla nas to np. podłokietnik, albo oparcie tronowe, rozsiadziemy się i pohulamy dalej. ALE NA PEWNO SIĘ NIE COFNIEMY! big_smile mam nadzieje, ze pisze w miare zrozumiale, he;] Temat jest poziomy i tyle, weźcie w koncu przyznajcie;p niczemu nei słuzy.. chociaz nie! cofam to. temat cudownie dowiódł waszej cudowności;D nie no nie moge, leże!:F;D

12

Odp: Rok Szatana

Aha, no i nemoman, cos specjalnie w odpowiedzi na to, co napisałes bezposrednio do mnie.
Wychowałem się jako chrzescijanin. od dziecka "bałem się" kościoła, nie lubiłem uczęszczać z rodzicami czy kimkolwiek, ale sam to już w ogóle uciekałem. i pamietam taki dzien, kiedy przed 1 komunia swietą miałem pójść do kościółka sam i tam miało mnie czekać odmawianie różańca przez mikrofon(!!). Kutwa jak ja stanąłem przed tą budowlą.... i jak ja usłyszałem ten głos koleżanki (bom sie spóźnił) "świeta mario, matko boża" jak w transie..... to jak ja nie zwiał stamtąd!.. Potem bywało różnie. Ale przez większość swego życia zakładałem, że ktos tam na górze jest, i rozmawiałem z nim, tyle ze jak z kolegą. To było w mojej głowie, wiesz o czym mówie, nie? I teraz czasem tak sobie wyobrażam Boga, jaki musi być na mnie sfochowany. No, malutki, juz ty mnie popamietasz, myśli, ale nie mówi, gębe ma zamkniętą, a purpurową jakąąąą!... Problem z religią już o tyle zażegnałem, że zdania nie zmienię, nie wierzę w żadnych Bogów i koniec, ale... ale "wiem, że nic nie wiem". Pozostaje mi zatem jedynie... wierzyć!:D co za ironia..

13

Odp: Rok Szatana

miriad napisał/a:

heh;D Dyskusja poszła kompletnie innym torem, niż się spodziewałem. Spodziewałem się tekstow typu " o ja pier... dobry boże ratuj, a może jednak?! hue hue" lub "rzeczywiście, może to wszystko Szatan, ale ja zaryzykuje. Bo nawet, gdybym jednak po śmierci dowiedział się, że mam rezerwacje na wieczność w kociołku firmy belzebub, to chrzanie takiego Boga, który to wszystko wymyślił. Kim mam być, jak nie sobą?! tfu".
Ale to są MOJE ewentualne odpowiedzi, tymczasem Wy, kochani, kompletnie mnie zaskakujecie, a jakże!, i podwójny banan mi na ryju rośnie, bo to słodka demonstracja tego, jacy różni wszyscy jesteśmy. Życie to urodzaj różnorodności, wyjątkowości, a zarazem wszyscyśmy jednością, nie? hehe! po prostu bomba, kompletnie inne rozumowanie, zachwycacie mnie swoją umiejętnością, że tak powiem, przymykania oczu na brak pewności, na wszelkie życiowe, teologiczne paty; nawet gdy przyprzeć was do muru, wy i tak wzruszacie ramionami i pokazujecie, że ok, mur może i jest, ale nie dla nas, dla nas to np. podłokietnik, albo oparcie tronowe, rozsiadziemy się i pohulamy dalej. ALE NA PEWNO SIĘ NIE COFNIEMY! big_smile mam nadzieje, ze pisze w miare zrozumiale, he;] Temat jest poziomy i tyle, weźcie w koncu przyznajcie;p niczemu nei słuzy.. chociaz nie! cofam to. temat cudownie dowiódł waszej cudowności;D nie no nie moge, leże!:F;D

Jet tak jak myślisz,  że jest smile

14

Odp: Rok Szatana

." od dziecka "bałem się" kościoła, nie lubiłem uczęszczać z rodzicami czy kimkolwiek, ale sam to już w ogóle uciekałem. "

Kiedyś moja trzyletnia córeczka weszła ze mną do kościoła i na widok ukrzyżowanego ze zgrozą zapytała: a kto mu tak zrobił? i tyle o kościele smile

15

Odp: Rok Szatana

miriad, większość osób na tym forum ma te tematy przemyślane i przerobione, w większości pewnie jeszcze jako dziecko. Nie zamykając się w poglądach, które narzuca presja społeczna, robią miejsce na poszukiwanie alternatyw. Ta różnorodność jest zapewne wynikiem ogromu możliwości, jakie dookoła tylko czekają, by je odkryć.

Jeśli uważasz to myślenie za mocno odmienne, to przypuszczam, że doznałbyś prawdziwego szoku, gdybyś spróbował wniknąć w umysł inny, niż istoty ludzkiej wink Ale mnie to właśnie fascynuje - całkowicie nowe perspektywy, absolutnie odmienne kategorie myślenia, odczuwania, inne priorytety. Dodaj do tego jeszcze fakt, że ogromny, fizyczny wszechświat, który zna nauka, to nadal nawet nie pyłek w nieskończoności możliwości dookoła...

I teraz, przy tej bardzo szerokiej perspektywie, spróbuj wrócić do codziennych problemów ludzi Cię otaczających, na malutkiej planecie gdzieś na peryferiach naszej galaktyki wink Czy rzeczywiście te wszystkie problemy są warte tylu dramatów, emocji i starań? wink A mimo to, nadal łatwo się zapomnieć w naszej fizycznej rzeczywistości i wciągnąć się w ten wir.

16

Odp: Rok Szatana

Ale się temat rozrósł i nawet nie wiedziałem kiedy. Bóg, szatan, to personifikowanie wpływów budujących lub rujnujących, podane tak aby nawet prosta istota ludzka mogła się do czegoś odnieść.

Komu wierzyć? Temu co się sprawdza. Faktem jest, że religie miały szanse na sprawdzenie się, przez wiele tysięcy lat i nie potrafiły na bazie swoich przekonań zbudować szczęśliwego społeczeństwa.

Teraz spróbujemy z inną wiedzą, taką jak ta Hejala. Jeżeli to się sprawdzi, ludzie będą żyli w pełni i szczęśliwie, to będzie mówiło samo za siebie. Nie jestem zwolennikiem grzebania w odległych tematach typu sens życia, zanim nie osiągnie się sensownego harmonijnego życia na swojej planecie smile

17

Odp: Rok Szatana

smile miriard bardzo podoba mi się ten przykład z murem i podłokietnikiem. Widzę, że czaisz bazę. Wszystko to kwestia percepcji  big_smile Nieobciążone spojrzenie na to co wokół nas i świadome kształtowanie: zrobimy z muru oparcie tronowe a inni niech biją o niego głową. Wejdziemy na niego i z góry zobaczymy więcej i lepiej...I o to chodzi  !!!  wink

18

Odp: Rok Szatana

ja zwykle siadam koło muru (jeżeli w ogóle go zauważę smile) i czekam aż się rozpadnie smile