1

Temat: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Ogólnie ludzie, jako gatunek, nie są gotowi do takiego kontaktu. Ja to rozumiem, nawet pochwalam. 

Natomiast, czy osoby takie jak my, czyli takie co wyzbywają się religii, mają negatywne podejście do definicji, jak ktoś powinien się zachowywać, według odgórnie ustalonych norm. Czy takie osoby są gotowe? Zastanówcie się, czy jesteśmy gotowi. Bo ja nie wiem, czy jestem. Z jednej strony, chciałbym, ale z drugiej czy akurat to czego chcę, jest zdrowe dla mnie. Taki kontakt, to nie jest byle co, a poważna sprawa, i poważnie wpływa na życie.

Jeżeli kiedyś dojdzie do oficjalnego kontaktu, to zmieni się nasz świat. Ludzie będą musieli się dostosować do sytuacji, będzie ciężko, ale później, za jakiś czas, będzie to coś normalnego, a później wręcz nudnego. Nawet nie wiem, czy nasz gatunek zasługuje na to. Czy my to docenimy.

2

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Krykers napisał/a:

Ogólnie ludzie, jako gatunek, nie są gotowi do takiego kontaktu. Ja to rozumiem, nawet pochwalam.

Zdecydowanie nie są. Co więcej, nie chcą być gotowi, nie chcą słyszeć w ogóle o możliwości, że naprawdę są jacyś kosmici itp. Są podświadomie przerażeni taką opcją, i każdą inną, która zaburza im spokój aktualnego życia, ale na zewnątrz trzymają fason cynizmu.

Przyznam, że do pewnego stopnia również mnie ten temat nie za bardzo ciągnie. Tzn. zaburzenie całego aktualnego świata. Taki nagłośniony kontakt zmieni dosłownie WSZYSTKO.

W jednym z channelingów tego typu istoty, jak czytałem, przekazywały, że nigdy nie robią nagłego, niezapowiedzianego "najazdu", by się ujawnić mieszkańcom planety takiej jak Ziemia. Zaczynają od bardzo niepozornych rzeczy, takich jak inspirowanie ludzi do tworzenia powieści SF, filmów, tworzenie snów u osób, które są najbardziej otwarte na takie zagadnienia itp.

Swego czasu miałem sporo snów z tego zakresu, niektóre nawet opisałem tu na forum. Potem temat mnie przestał interesować, bo w sumie inne rasy (kosmici) mnie średnio interesują.

Bardziej interesuje mnie wiedza czy informacja sama w sobie, co zresztą pewnie widać po moich postach...

Natomiast, czy osoby takie jak my, czyli takie co wyzbywają się religii, mają negatywne podejście do definicji, jak ktoś powinien się zachowywać, według odgórnie ustalonych norm. Czy takie osoby są gotowe? Zastanówcie się, czy jesteśmy gotowi. Bo ja nie wiem, czy jestem. Z jednej strony, chciałbym, ale z drugiej czy akurat to czego chcę, jest zdrowe dla mnie. Taki kontakt, to nie jest byle co, a poważna sprawa, i poważnie wpływa na życie.

Ja mam wrażenie, że dużo osób, które myśli o takim kontakcie, tak naprawdę jest motywowana dwoma czynnikami (z obserwacji): po pierwsze jest zaintrygowana takim kontaktem z obcą cywilizacją, po drugie negatywnie postrzega aktualny świat.

Jak pisałem, w moim przypadku tak nie jest. Ale rozumiem, co masz na myśli z tą gotowością.

Oczywiście, że to poważna sprawa - choć użyłbym innego słowa: tak rewolucyjna, że wszystko by uległo nagłemu rozpadowi. Nie jest to zdrowe dla takiego systemu i takiej mentalności, jaka panuje obecnie na Ziemi.

Co by się stało z ludźmi, którzy swój świat widzą przez pryzmat własnych operacji plastycznych i brylowania na różnych imprezach? Co z tymi, którzy święcie wierzą w religijne doktryny, jak katolicka, hinduistyczna, itd.? Co z właścicielami i zarządcami wielkich korporacji, którzy nagle by stanęli w obliczu bycia na świeczniku? Podobnie - z politykami? Z przemysłem farmaceutycznym? Z przemysłem filmowym z hollywood - jakie filmy by zaczęli produkować?

Myślę, że większość ludzi po prostu spaliłaby się ze wstydu, zwłaszcza, gdyby te istoty miały zdolności telepatyczne (a na 100% mają, jeśli wpływają na sny ludzi).

Jeżeli kiedyś dojdzie do oficjalnego kontaktu, to zmieni się nasz świat. Ludzie będą musieli się dostosować do sytuacji, będzie ciężko, ale później, za jakiś czas, będzie to coś normalnego, a później wręcz nudnego. Nawet nie wiem, czy nasz gatunek zasługuje na to. Czy my to docenimy.

Ja tego nie postrzegam w kategoriach zasługiwania, ale raczej bycia przygotowanym, otwartym i zainteresowanym takim kontaktem. Jeśli ten warunek nie będzie spełniony, te istoty same wypowiedziały się w różnych channelingach (co wydaje mi się akurat wiarygodne w tym przypadku), że nie dojdzie do kontaktu właśnie z tego powodu.

3 Ostatnio edytowany przez Krykers (2024-02-04 20:19:59)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Swego czasu miałem sporo snów z tego zakresu, niektóre nawet opisałem tu na forum. Potem temat mnie przestał interesować, bo w sumie inne rasy (kosmici) mnie średnio interesują.

Bardziej interesuje mnie wiedza czy informacja sama w sobie, co zresztą pewnie widać po moich postach...

Myślę że wielu ludzi, właśnie bardziej skupiali się nad tym, kim są, a nie nad tym co mówią. I to może być kolejnym powodem, dlaczego się nie ujawnią. Myślę że nawet nie chodzi o niechęć do takich pytań, a bezsensowność takiego kontaktu. Myślę że jeżeli kiedyś tam się ujawnią, to z wiedzą, filozofią, inspiracją, którą będą chcieli przekazać. Ogólnie z informacjami. Aby pomóc nam w rozwoju. Ludzie jednak, będą bardziej skupieni na kosmitach, jako takich.

Ja tego nie postrzegam w kategoriach zasługiwania, ale raczej bycia przygotowanym, otwartym i zainteresowanym takim kontaktem. Jeśli ten warunek nie będzie spełniony, te istoty same wypowiedziały się w różnych channelingach (co wydaje mi się akurat wiarygodne w tym przypadku), że nie dojdzie do kontaktu właśnie z tego powodu.

Popełniłem tutaj głupotę, trochę celową. Kosmici nie patrzą się w takich kryteriach, jak zasługi, zwłaszcza jakby planowali kontakt. Bo to jest niskie postrzeganie. Myślę że historia ludzi, przeszłość pełna wojen, nieszczęść, oddzieliliby grubą kreską, ponieważ woleliby się skupić nad tym co jest teraz. Tylko że te "teraz"jeszcze nie nadeszło, i chyba szybko nie nadejdzie.

Pisałeś też, że osoby co chcą kontaktu, są zaintrygowane, negatywnie postrzegają świat. U mnie to nie jest tak, że nagatywnie widzę świat. Jedynie wydarzenia jakie mają miejsce, na świecie. Dlatego mało oglądam wiadomości. A co do takiej ciekawości, to na pewno byłbym zaintrygowany, ciekawy, zafascynowany. To byłby pierwsze wrażenia. Musiałbym ochłonąć, żebym (jakby to było możliwe) do nich polazł. smile

Co by się stało z ludźmi, którzy swój świat widzą przez pryzmat własnych operacji plastycznych i brylowania na różnych imprezach? Co z tymi, którzy święcie wierzą w religijne doktryny, jak katolicka, hinduistyczna, itd.? Co z właścicielami i zarządcami wielkich korporacji, którzy nagle by stanęli w obliczu bycia na świeczniku? Podobnie - z politykami? Z przemysłem farmaceutycznym? Z przemysłem filmowym z hollywood - jakie filmy by zaczęli produkować?

Jeszcze powiem coś o tym. smile Swiat by im się zawalił. Mogliby agresywnie podejść do kosmitów. Widzieliby w nich zagrożenie.

Byliby też tacy, co chcieliby ich przywitać z pompą. Ogólnie, oczami wyobraźni, widzę ogromny cyrk.

Byłoby też zagubienie, niepewność, strach. Ogólnie, różne reakcje.

4

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Z moich kontaktów wynika, że kosmici nie są nami specjalnie zainteresowani jak to mogło by się ludziom wydawać. Jesteśmy dla nich śmiesznymi zwierzętami co umilają im dogląd hodowli duchowej.
Są po prostu normalni jak my na swoim poziomie i prowadzą swoje życie.

5

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Ogólnie to zgodzę się z wami oboma.

Z tym, że ja już poznałem trochę te istoty, na różne sposoby. Jak ktoś chce więcej info to niech pisze na priv (jeśli PW jest niemożliwe, to jest możliwe wysłanie maila przez to forum bezpośrednio). Ale generalnie, te istoty są od tysięcy lat w kontakcie z niektórymi indywiduami. Nie zawsze pozytywnym kontakcie - dodam. Wydaje mi się, że wybierają sobie osobników jeszcze przed wcieleniem, i mają w planie - często dramatyczne - ujawnienie się im w pewnym momencie ich życia. Obserwując zarówno starożytne, średniowieczne, jak i współczesne przypadki, tak to właśnie wygląda.

Te istoty stworzyły nasz system - coś, co nazywam tutaj matrixem. Stworzyły genotyp homo sapiens, w raz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mają wielo-tysiącletni plan czegoś, co wy nazywacie tutaj "rozwojem" ludzkości. W DNA są ukryte kody, które będą teraz aktywowane. Oczywiście ich plan na końcu ma i tak zapisane ujawnienie się (a kiedy jest ten koniec, prawdopodobnie sami nie wiedzą). Traktują nas jak eksperyment, tak jak Felio sugeruje.

Myślę że wielu ludzi, właśnie bardziej skupiali się nad tym, kim są

Niektórzy ciągle sobie wyobrażają - zapewne za sprawą filmów z hollywood - kosmitów jako jakichś przypadkowych gości na planecie Ziemia, i że te istoty nagle wpadły na pomysł, by się ujawnić przy fanfarach i fajerwerkach do okoła, ze statkami kosmicznymi nad białym domem itp. wink Oczywiście to naiwne wyobrażenie ludzi jest nieprzemyślane.

Gdyby je przemyśleli, to wiedzieliby, że jesteśmy od tysięcy lat obserwowani, a dowodów i poszlak na ciągłą ingerencję w historię ludzkości jest cała masa - tak, że tylko inteligentny idiota (czyli ktoś wyedukowany w naszym systemie edukacyjnym) ich nie widzi, kierując się pokrętną logiką, że "na pewno" nie są to żadne dowody, przymyka oko na dziwne zależności i nieprzypadkowo zostawione nam sugestie. Te sugestie i zależności zdradzają intencje tych istot - ostatecznie, chodzi o to, by człowiek zaczął się zastanawiać, skąd tyle przypadków na tej planecie: "czyżbyśmy... byli obserwowani...? czyżby do kontaktu już doszło...?".

Odpowiedź: tak, doszło, przed waszym urodzeniem. Mieliście kontakt z tymi istotami, ale o tym nie pamiętacie, bo wam tą pamięć skasowano przy narodzinach. Macie dalej ten kontakt, ale te istoty się nie ujawniają, więc nie jesteście go świadomi tongue

Te istoty tworzą Matrix w taki sposób, by następnie go burzyć, właśnie ze względu na ww. plan "rozwoju" na planecie Ziemia. Są ludzie, którzy niczym starożytni prorocy, dzisiaj przekazują bezpośrednio informacje od tych istot, i wiecie o nich - nazywa się to channeling - i moim osobistym zdaniem ci ludzie są dość postrzeleni i dziwni. Te istoty też zarządzają wydarzeniami na Ziemi i mają informacje dosłownie o wszystkim co tu się dzieje. Jedna z takich kobiet, która zajmuje się oficjalnie (zawodowo) takim channelingiem, chciała mieć piękny dom nad plażą - i te istoty potrafią uzyskać informację na temat jak może to swoje życzenie spełnić, przekazując jej coś w rodzaju: poczekaj kilka miesięcy, przyjdzie do ciebie informacja "sama" - tzn. tak zmanipulują wydarzenia, i tą osobę, że się natknie na tą informację. Albo inny przypadek, osoba ze Stanów nie chciała słyszeć o tym, że ma zostać kimś, kto ma przekazywać w książkach informacje od kosmitów, i ignorował te istoty. W rezultacie one zmanipulowały wydarzenia w taki sposób, że obca kobieta raz podeszła do niego i powiedziała "jestem strasznie zażenowana, ale pewne istoty kazały mi przekazać, by jeszcze raz pan przemyślał tą sprawę, choć nie wiem do końca o co chodzi" - a on bez zdziwienia odpowiedział, że wiedział, że ktoś wreszcie mu taką informację przekaże...

Oni zarządzają naszymi problemami na Ziemi, i sami je nam stwarzają. Dotyczy to gospodarki, zasobów i wielu innych rzeczy. Ziemia jest ŚCIŚLE zarządzana przez kosmitów, niekoniecznie pasują oni jednak do wyobrażeń ludzi i niekoniecznie mają ciała fizyczne.

6 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-05 12:25:33)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

To Forum to jest właśnie KONTAKT, innego na razie nie będzie. Hejal przedstawił się z imienia i nazwiska, przedstawił swoją cywilizację, alfabet, zwyczaje, miejsce w kosmosie z którego pochodzi. Odpowiedział w miarę wyczerpujący sposób na zadawane pytania, które zawarł w dwóch wydaniach swojej książki. Podał warunki konieczne kiedy fizyczny kontakt będzie możliwy. Jeśli kotoś oczekiwał spektakularnego lądowania kosmitów, to będzie musiał się rozczarować. smile Jeszcze nie i długo długo nie.

Ziemianie są dla kosmitów toksyczni i nic dobrego by z tego nie wynikło, skończyłoby się kolejnym kultem religijnym, jak we wcześniejszych przypadkach. Uczestnicy Forum niestety też są toksyczni, w tym i ja osobiscie i kontaktu nie będzie, dopóki nie podniesiemy swoich wibracji do poziomu akceptowalnego dla kosmitów. Hejal nieraz dostawał zawirowań prowadząc z nami dyskusje. Zamiast zacząć rozwiązywać palące problemy, przed którymi kosmici nas ostrzegali, wywołujemy kolejne wojny i biernie się przyglądamy ludobójstwu. Wszyscy w tym siedzimy po uszy. Kontakt z kosmitami zrobiłby krzywdę osobie do tego nieprzygotowanej, bo zmieniłoby to jej spojrzenie na świat i zburzyło całkowicie światopogląd. Dlatego kosmici tego nie robią.

Forum jest odwiedzane przez około 100-200 osób, to najlepiej świadczy o zainteresowaniu obcymi cywilizacjami. W porywach na Forum było 1300 osób. Aby coś się zaczęło zmieniać powinno być około 10 000,- (Plejadianie mówią o 210 osobach na milion). Młodzi ludzie mają gdzieś kosmitów, wolą portale społecznościowe, które kradną im czas i wieko trumny już dawno się nad nimi zamknęło. Starsi są też nie lepsi, środowiska ufologiczne wypisują straszne bzdury, bo nie odnoszą się do prawdziwych przekazów kosmitów, tylko powielają propagandę NASA i tajnych służb, które ostatnio zaczęły opowiadać głupawki o kosmitach i zjawiskach niewyjaśnionych. Widocznie czemuś ma to służyć w przyszłości, nic nie dzieje się bez przyczyny. Pięć lat temu ktoś zajmujący się UFO był uważany za foliarza i płaskoziemcę, teraz narracja się powoli zmienia...

UFO z Plejad:
"Niektórzy pozaziemscy przybysze nigdy nie lądują bezpośrednio na powierzchni Ziemi lub nie zostawiają na niej żadnych śladów lądowania, z drugiej zaś strony dostarczają nam innych widocznych i namacalnych dowodów swojej bytności we wszystkich miejscach swojego lądowania. Osobliwy jest też sposób podejmowania przez nich kontaktów z Ziemianami. Większość istot pozaziemskich unika jakichkolwiek kontaktów z nami, stąd też osobiste spotkania z nimi są często
przypadkowe i trwają bardzo krótko. W bardzo rzadkich przypadkach i w określonych warunkach wybierają oni odpowiednie osoby, aby utrzymywać z nimi dłuższe lub krótsze kontakty. Większość takich osób – łączników – otrzymuje od nich polecenia jedynie w formie impulsów i to w taki sposób, że nie znają oni ich źródła pochodzenia. W rzeczywistości bardzo niewiele osób miało prawdziwy osobisty kontakt z istotami pozaziemskimi, poza tym odbywają się one nieoficjalnie, na bazie prywatnej, i często mają tajemniczy charakter.
W tej sytuacji nie dziwią często zadawane pytania: Dlaczego obce istoty mają zwyczaj utrzymywania kontaktów jedynie z nielicznymi wybranymi przez siebie osobami i nie pokazują się publicznie? Dlaczego nie lądują na Placu Czerwonym w Moskwie, na trawniku przed Białym Domem w Waszyngtonie, na międzynarodowym lotnisku we Frankfurcie bądź w ogrodzie oenzetowskiego Pałacu Narodów w Genewie? Aby uniknąć wywołania szoku swoją obecnością mogliby wykorzystać istniejącą bogatą sieć informacyjną i w ten sposób wcześniej ogłosić swoje przybycie. Dlaczego nie zrobią z tego użytku, zamiast prowadzić grę w kota i myszkę? Jeżeli istoty pozaziemskie odwiedzają nas naprawdę, to dlaczego nie próbują skontaktować się z rządem jakiegoś supermocarstwa, NASA lub ONZ, które to instytucje oddelegowałyby do rozmów z nimi jakąś wpływową osobistość? Dlaczego nie mieliby uścisnąć ręki takiemu politykowi, jak Gorbaczow lub Bush i powiedzieć: „Oto jesteśmy, co możemy dla was zrobić?”
Taka spektakularna akcja byłaby bezsprzecznie koronnym dowodem na istnienie i obecność na Ziemi pozaziemskich inteligencji, w co nadal niestety wątpi gros ludzkości. Aczkolwiek sposób ich postępowania nie jest jeszcze dla nas całkowicie zrozumiały, to jednak istnieje kilka przekonywających dowodów na ich obecność. By dobitniej przedstawić tę sytuację wyobraźmy sobie następującą rzecz: załóżmy, że załoga wojskowego helikoptera otrzymała zadanie obserwowania nie zbadanego jeszcze obszaru w brazylijskim buszu oraz skontaktowania się z jego dzikimi mieszkańcami i że w tym celu ma wylądować w ich wsi. A teraz wyobraźmy sobie, co się stanie, gdy się okaże na przykład, że ci tybulcy to barbarzyńcy traktujący każdego obcego jak wroga. To agresywne zachowanie wobec obcych może wynikać z obawy przed nimi, przed tym, że kontakt z nimi może doprowadzić do spadku prestiżu i pozycji przywódców plemienia. Aby uniknąć tej konfliktowej sytuacji, niezbędne są dłuższe, często wieloletnie przygotowania. Niektórzy z tych buszmenów próbowaliby zapewne przejąć helikopter, co raczej byłoby niemożliwe ze względu na ich prymitywną broń. Inni członkowie ich plemienia uznaliby pewnie
członków załogi helikoptera za bogów, a nie zwykłych ludzi. Co bardziej sprytni mogliby z kolei wpaść na pomysł, aby przejąć nieznany pojazd wraz z załogą i przy pomocy tej magicznej maszyny i jej załogi rządzić innymi plemionami w dżungli.
Biorąc powyższe możliwości pod uwagę, należy stwierdzić, że lądowanie wśród nich byłoby bezcelowe, chyba że załoga tego helikoptera wyposażona byłaby w niezbędną i odpowiednią broń. Przy użyciu takich środków bezpieczeństwa lądowanie wśród tych buszmenów mogłoby wprawdzie mieć miejsce, ale jaki miałoby wówczas sens. Podobna sytuacja jest z istotami pozaziemskimi, które będąc na znacznie wyższym od nas poziomie rozwoju ewolucyjnego, przybywają na Ziemię, by wspomagać nas w rozwoju duchowym.
Plejadanie i przedstawiciele innych cywilizacji pozaziemskich mają wiele powodów, dla których nie lądują na oczach tłumów i nie nawiązują kontaktów z poszczególnymi rządami, zaś potajemnie kontaktują się z wybranymi przez siebie osobami, które nie są wpływowymi osobistościami politycznymi, wojskowymi lub finansowymi.
Na samym wstępie tych rozważań powinniśmy jednak odpowiedzieć sobie na pytanie, czy istoty pozaziemskie są w stanie swobodnie poruszać się po naszej planecie bez uszczerbku dla swojego zdrowia. Musimy bowiem wiedzieć, że nie wszystkie ludzkie formy życia we wszechświecie posiadają taką samą budowę fizyczną jak my. Środowiska naturalne na ich rodzinnych planetach mogą być zupełnie inne niż nasze. Chodzi mi tu między innymi o skład atmosfery oraz wielkość siły przyciągania. Mieszkańcy planet o innym składzie atmosfery przebywając bez skafandrów w naszej atmosferze szybko by się udusili. Poza tym istotny jest sposób ich porozumiewania się. Gdyby nie znali żadnego naszego języka lub porozumiewali się wyłącznie telepatycznie, wówczas jakiekolwiek porozumienie z nimi było bardzo trudne, o ile w ogóle możliwe. Z drugiej strony wiadomo, że istnieją istoty pozaziemskie, które są w stanie lądować na naszej
planecie i oddychać naszym powietrzem, które znają również nasze języki i mogą dzięki temu nawiązywać bez przeszkód wszelkie kontakty z nami, również oficjalne na szczeblu politycznym. Dlaczego jednak taki oficjalny kontakt nie został do chwili obecnej przez nie nawiązany? Otóż dlatego, że jak dotąd nie stworzono na naszej planecie odpowiednich ku temu warunków. Oto kilka powodów tego stanu rzeczy:

1. W roku 1976 społeczności ziemskie, zwłaszcza kręgi ufologiczne, poddane zostały przez Plejadan testom prawdy. Ich wynik był przygnębiający, bowiem okazało się, że ludzie nie dojrzeli jeszcze do ich lądowania. Jak powiedziała Semjase: „Poziom umysłowy wielu Ziemian jest zbyt niski i zbyt skrępowany religijnym niewolnictwem. Część z nich uznałaby nas za posłańców Boga i
czciła na równi z nim”. Nie mam wątpliwości, że ogromna część ludzkiej populacji czciłaby ich jak boskie istoty i wznosiła do nich modły. W trakcie spotkania, które miało miejsce 2 października 1976 roku [kontakt 64] najgorszą ocenę
ze strony Semjase otrzymały kręgi ufologiczne. Oto, co powiedziała Billy'emu na ten temat: „...tak zwane kręgi ufologiczne są tymi, które poddają w wątpliwość nasze istnienie. To właśnie ci ludzie przyczyniają się najbardziej do ośmieszania naszego istnienia i twierdzenia, że jesteśmy wytworem wyobraźni lub halucynacją. To, co mówię, nie oznacza oczywiście, że wszystkie te grupy postępują
w ten sposób, niemniej dotyczy to większości z nich. Z nieznajomości rzeczy i braku dostatecznej wiedzy ci spaczeni ludzie poszukują fantastycznych wyjaśnień odwołując się do techniki oraz zjawisk paranormalnych i czysto duchowych, gdzie można znaleźć najwięcej bzdurnych koncepcji. Ci błądzący ludzie zajmują się rozważaniami na temat możliwości technicznych i konstrukcji naszych statków, negując jednocześnie całkowicie naszą misję i to wszystko, co jest z nią związane.
To typowy sposób postępowania mieszkańców Ziemi, którzy zawsze przeoczają to, co istotne, to znaczy wartości duchowe, na temat których wymyślają
nieprawdopodobne bzdury, jak chociażby to, że nasze statki promienne napędzane są siłami duchowymi, a nawet że są skonstruowane według duchowych wzorców. W tej bzdurze jest tyle samo prawdy, jak w tym, że poruszamy się w
wymiarach paranormalnych. Prym w głoszeniu tego typu nonsensów wiodą przede wszystkim kręgi parapsychologiczne, które w gruncie rzeczy nie mają najmniejszego pojęcia o tym, czym się zajmują. Właśnie te grupy ludzi czynią najwięcej szkód w upowszechnianiu prawdy... [...] Do tej kategorii ludzi należy
wymieniony przez ciebie [...] jednak nie powinieneś się oburzać jego głupotą i prymitywizmem.
[...] Rezultat jest taki, że Ziemianie nie są jeszcze w stanie traktować naszego istnienia oraz naszych statków jako czegoś realnego i przez to obiektywnie patrzeć na nasze działania. Ci tak zwani ufolodzy, których zadaniem jest głoszenie prawdy i przygotowywanie gruntu na przybycie pozaziemskich inteligencji, degradują się do prymitywnych, półnaukowych sekciarzy rozsiewających idiotyczne, nonsensowne, wymyślone przez siebie teoryjki, które zamiast przybliżać ludzi do prawdy, oddalają ich od niej”.

2. Oficjalne lądowanie nie może nastąpić w żadnym przypadku bez uprzedniego przygotowania na nie ludzkości. Nagłe ujawnienie się istot pozaziemskich byłoby nie tylko bezcelowe, ale i nieodpowiedzialne na obecnym etapie naszego rozwoju ewolucyjnego. Semjase jest zdania, że mogłoby to doprowadzić do powszechnej paniki. Wystarczy tylko przypomnieć sobie, co się stało podczas nadawania słuchowiska radiowego „Wojna światów” Orsona Wellesa w roku 1938 w
Stanach Zjednoczonych. Moim zdaniem dla większości ludzi nagłe, niespodziewane spotkanie z istotami pozaziemskimi byłoby zbyt drastycznym przeżyciem. Ich światopoglądy zawaliłyby się wówczas jak domki z kart. Dowiedzieliby się również przy okazji o wielu różnych nikczemnościach rządzących, na przykład o sprzedaży jednych narodów drugim przez rządnych władzy i pieniędzy polityków. Wielu ludzi z całą pewnością zażądałaby pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, co nie odbyłoby się bez przelewu krwi. Krótko mówiąc, mogłoby dojść do ogólnoświatowego zamętu.

3. Zakładając, że pewna grupa istot pozaziemskich mimo wszystko zdecydowałaby się na oficjalne lądowanie na Ziemi, wówczas należałoby się zastanowić nad jedną zasadniczą sprawą – w jakim kraju miałoby nastąpić ich lądowanie? Jaki kraj należałoby uhonorować tym zaszczytem, nie urażając jednocześnie innych. To posunięcie musiałoby być bardzo dyplomatyczne, by nie wzbudzić niczyjej zazdrości, a co za tym idzie – nienawiści. Tego problemu nie byłoby, gdyby cała
ludzkość rządzona była przez jeden rząd. Obecnie nie istnieje jednak jeszcze żadna instytucja, czy też, jak to się mówi, wyższa instancja, która mogłaby przemawiać w imieniu całej ludzkości i reprezentować jej interesy na zewnątrz. Do tego niezbędny jest jeden globalny rząd i to z wielu powodów, lecz na razie nie nadszedł jeszcze na to odpowiedni czas, bo jaki rząd zgodziłby się dzisiaj zrezygnować ze swoich przywilejów i władzy na jego rzecz.

4. Niektórzy ludzie nie mający najmniejszych wątpliwości co do wyższości istot pozaziemskich pod każdym względem dziwią się, że nie pojawiają się one oficjalnie, zwłaszcza że nie mają żadnego powodu, by się nas bać, biorąc pod uwagę ich możliwości techniczne i uzbrojenie. Rzecz w tym, że obawiają się one, iż lądowanie ich statku na naszym terytorium bez zezwolenia mogłoby doprowadzić do niezręcznej sytuacji. Zdaniem Semjase w kręgach militarnych nie brak osób, które pod przykrywką przyjaźni i pokoju dążyłyby do zarekwirowania statku kosmicznego istot pozaziemskich. Powodzenie takiej akcji byłoby wydarzeniem stulecia, gdyż dzięki jego wysoko zaawansowanej technice mogliby z łatwością opanować cały świat. Wystarczy tylko popatrzeć, co wyczyniają służby wywiadowcze różnych krajów, aby zapewnić przewagę swoim mocodawcom.
Nawet jeżeli obcy przybysze zachowają ostrożność i ich statek będzie uzbrojony, to i tak będą mieli wielkie szczęście, jeśli uda im się odlecieć bez żadnego uszczerbku. Z drugiej strony pewni ludzie wszelkimi sposobami staraliby się wykorzystać okazję i dowiedzieć różnych rzeczy od tych istot. Jak jednak wiadomo, Plejadanie i nie tylko oni nie mogą ujawnić nam żadnych informacji dotyczących swoich technologii, dopóki każdy nowy wynalazek wykorzystywany będzie przez nas w celach militarnych. Obce istoty trzymają się ściśle tej zasady i odrzucają wszystkie prośby i żądania Ziemian w tej kwestii. Co to oznacza, nie trudno przewidzieć.
Nawet gdyby próbowano wydrzeć od nich te tajemnice siłą, istoty pozaziemskie potrafiłyby się przed tym obronić. Ich mentalność i szlachetne usposobienie nakazują im jednak unikać sytuacji, które mogłyby doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji, mimo ich zdecydowanej przewagi militarnej.

5. Istnieje powszechne prawo, zgodnie z którym każdy człowiek niezależnie od rasy i pochodzenia ma prawo do wolności fizycznej i psychicznej. Żaden człowiek nie może być do niczego zmuszany i wszędzie i o każdej porze powinien swobodnie i bez przymusu móc o sobie decydować. Dotyczy to wszystkich narodów. Ta zasada nie mieszania się, to jest nieingerencji, jest doskonale znana istotom pozaziemskim i przywiązują one do niej ogromne znaczenie. Co to ma jednak wspólnego z naszym tematem? Otóż, takie nagłe objawienie swojego istnienia przez nie byłoby swego rodzaju ingerencją w życie Ziemian, w których świadomości ich istnienie dopiero zaczyna się pojawiać jako mglista możliwość.

6. Zdaniem Plejadan ludzie zbyt szybko straciliby zainteresowanie istotami pozaziemskimi, gdyby ich istnienie zostało nagle, w jednej chwili całkowicie potwierdzone. Człowiek ma taką psychikę, że potrzeba mu stałej stymulacji, nieustannego dawkowania niezwykłości, aby utrzymać jego zainteresowanie jakąś sprawą przez dłuższy czas. W dawnych czasach było inaczej, wtedy przekonywano ludzi przy pomocy tak zwanych cudów. Dzisiaj jest wręcz odwrotnie – do prawdy
dociera się poprzez własne rozważania i przemyślenia, a nie przy pomocy  zmysłów, bowiem ludzie wiedzą już, że są rzeczy, które istnieją, mimo iż ich nie widzimy i nie słyszymy.

7. Plejadanie i ich sprzymierzeńcy, którzy już od wielu lat zaangażowani są w sprawy Ziemi podlegają w mniejszym lub większym stopniu zaleceniom Wysokiej Rady, która zgadza się na oficjalne masowe lądowanie jedynie wtedy, gdy istnieją ku temu odpowiednie warunki. Jeśli o nas chodzi, to nie osiągnęliśmy jeszcze odpowiedniego poziomu rozwoju. Poza tym nie jesteśmy jeszcze na tyle „ucywilizowani”, aby stać się równoprawnym członkiem kosmicznej federacji. Tak
więc przede wszystkim od nas zależy, kiedy nastąpi Wielkie Lądowanie. Póki co lepiej dla nas, że obce istoty kontaktują się tylko z wybranymi przez siebie osobami i poprzez nie powoli oswajają nas ze swoim istnieniem i tym, że nieustannie odwiedzają nas. Im szybciej otworzymy się na to, tym szybciej nastąpi to niezwykłe wydarzenie – oficjalne lądowanie istot pozaziemskich na Ziemi.
Abstrahując od tego wszystkiego w roku 1979 Plejadanie zadeklarowali chęć nawiązania kontaktu z jednym z ziemskich rządów, lecz jedynie poprzez swojego łącznika, to znaczy Billy'ego. Służba wywiadowcza tego kraju zgodziła się nawet pełnić rolę pośrednika, lecz niestety to zaplanowane przedsięwzięcie nie doszło do skutku z powodu nieodpowiedzialnego postępowania niektórych polityków, którym albo zabrakło wyobraźni, albo po prostu nie chcieli przyjąć warunków postawionych przez Plejadan. Wręcz nie sposób wyobrazić sobie szkód, jakie wywołała głupota i krótkowzroczność tych polityków."

Semjase
Ma 344 ziemskich lat i około 1,7 metra wzrostu. Jest szczupłą, młodo wyglądającą kobietą o białej karnacji, błękitnych, błyszczących oczach i jasnoblond włosach. (Ich pukiel znajduje się w archiwum Semjase-Silver-Star-Center). Uwagę zwracają jej bardzo długie i wysunięte nieco do przodu uszy – jedyna zewnętrzna różnica anatomiczna odróżniająca ją i jej rodaczki od naszych kobiet. Dzięki swojej ogromnej wiedzy znacznie przewyższającej poziom wiedzy przeciętnego jej
rodaka jest Pół-Jszrjsz, czyli Półkrólową mądrości lub zgodnie z naszą mitologiczną terminologią półboginią (trzeba to raczej traktować jako tytuł naukowy).
Od chwili nawiązania pierwszego kontaktu z Billym w dniu 28 stycznia 1975 roku aktywnie zajmuje się problemami naszej planety i jak żadna inna istota pozaziemska jest zorientowana w naszych ziemskich sprawach. Od lutego 1965 do czerwca 1973 roku przebywała we wszechświecie DAL wśród rodaków Asket. (Wszechświat DAL jest wszechświatem równoległym lub jak kto woli,
bliźniaczym do naszego, nazywanego przez nich DERN, który powstał w tym samym czasie co nasz). Po powrocie z wszechświata DAL na Errę w czerwcu 1973 roku przybyła na Ziemię i w ukrytej bazie przystąpiła do wykonywania swojej misji. 28 stycznia 1975 roku odbyła pierwszy kontakt z Billym. Z ziemskich języków zna tylko niemiecki i do czasu ostatecznego opuszczenia naszej planety, co nastąpiło w listopadzie 1984 roku, nie uczyła się żadnego innego. Naszą planetę musiała opuścić ze względów zdrowotnych.

7

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Jakby ktoś mi powiedział, że jest Półkrólową, czy półboginią, to mógłbym parskąć śmiechem. Może bym nie parskął, ale byłoby blisko. To świadczy o tym, że jednak nie jestem gotowy za bardzo, i wiele mi barkuje do tego. smile
A to jest ważny tytuł. Semjase nie byłoby może miło, pewnie rozumiałby taką reakcję. Oczywiście jej wnioski o ludziach, są poprawne. I nawet cieszę się, że kosmici nie myślą w naszych kryteriach.

8

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Zaczynam się zastanawiać, czy te wszystkie nasze, ziemskie problemy, są problemem, czy złudzeniem problemów. Może to jest trochę potrzebne w rozwoju. To jak ćwiczenia fizyczne. Bez wysiłku, nie zrobisz postępów. Ja w tym wszystkim widzę, coś w rodzaju inicjacji naszego gatunku. Jak pokonamy problemy, to będziemy gotowi. Myślę też, że wiele problemów, jakich doświadcza ludzkość, jest w samych ludziach, a nie w otoczeniu. Co o tym myślicie?

9

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Ja myślę, że musimy rozwijać się cieleśnie i materialnie jako gatunek by duch się rozwijał. Potem po jakimś czasie ewoluujemy jako gatunek.

10

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Krykers napisał/a:

Zaczynam się zastanawiać, czy te wszystkie nasze, ziemskie problemy, są problemem, czy złudzeniem problemów. Może to jest trochę potrzebne w rozwoju. To jak ćwiczenia fizyczne. Bez wysiłku, nie zrobisz postępów. Ja w tym wszystkim widzę, coś w rodzaju inicjacji naszego gatunku. Jak pokonamy problemy, to będziemy gotowi. Myślę też, że wiele problemów, jakich doświadcza ludzkość, jest w samych ludziach, a nie w otoczeniu. Co o tym myślicie?

Zgadza się, nasze problemy są sztuczne, i zostały zaprojektowane.

Felio napisał/a:

Ja myślę, że musimy rozwijać się cieleśnie i materialnie jako gatunek by duch się rozwijał. Potem po jakimś czasie ewoluujemy jako gatunek.

Taka jest propaganda tych, co stworzyli nasz system. Te istoty z jakichś powodów mają na celu obwinianie ludzi za decyzje, które sami podejmowali - tak w dużym skrócie.

Zauważcie:
- planeta Ziemia powstała jako system do zamieszkania przez żywe istoty zanim człowiek się na niej pojawił
- genotyp człowieka, czakry, skłonności psychiczne, fizjologia, organizm itd. zostały zaprojektowane przed wcieleniem pierwszego człowieka
- fizjologia i chemia organizmu, czakry itd. jest wykorzystywana przez te istoty w celu stymulacji nie tylko pozytywnych, ale zazwyczaj co ciekawe negatywnych jak można zaobserwować emocji
- Ziemia została od początku stworzona jako system oparty na agresji, w którym bardziej drapieżne organizmy zwyciężają te mniej drapieżne
- religie zostały stworzone nie przez człowieka, tylko przez istoty, które siebie kiedyś mianowały naszymi bogami (te same, które zarządzają owym tzw. rozwojem)
- religie teraz są opisywane często przez te same istoty jako zło na Ziemi, a cała wina z reguły idzie na ludzkość
- tymczasem sytuacja wygląda tak, że przeciętny Ziemianin rodzi się bez pamięci i jest w samym środku owego systemu, w określonej kulturze, religii itd., a także jego życie (wcielenie) jest z góry określane - to są wybory dokonywane nie przez niego samego, ale przez ww. istoty

Dziwi mnie, że pomijacie ten kontekst. To, w jaki sposób się tu znaleźliśmy, historia tej planety, ogromne możliwości manipulacji rodzajem ludzkim (którego ciało zostało tak zaprojektowane, by spełniało pewne funkcje - zgodne z celem, dla którego nasz system, czyli tzw. matrix, powstał) itd. pozwalają wyciągnąć wiele wniosków, lub też wiele wyeliminować od razu. Np. to, że jeśli jakiś kosmita lub kosmitka wypowiada się na temat religii w określonym tonie, to często można od razu zweryfikować taką wypowiedź.

Jeszcze słowo na temat podwyższania wibracji. Te istoty potrafią ciągle podwyższać i obniżać wibracje, także na tej planecie. Od pewnego czasu widzę, że w ezoterycznych kręgach zrobił się pewien kult wokół podwyższania wibracji. Na Ziemi te istoty celowo utrzymują niskie wibracje, i obawiam się, że wiele tu nie osiągnięcie, jeśli dokładnie nie przyjrzycie się tym wibracjom. Ale wibracje są zaledwie pochodną, a nie celem samym w sobie, i myślę, że nie ma co na nie się oglądać - te wibracje, do których ezoterycy się odnoszą, są prawie jak materia, która też ma wibrację. Podwyższanie wibracji jest kwestią czysto techniczną, i skupianie się na tym jest tak sztuczne jak sztuczne uśmiechanie się, by tylko utrzymać (pozornie) pozytywną atmosferę. "Wysokie wibracje" to trochę taka współczesna nowa religia, bardziej naukowo zorientowana, ale jest po prostu kolejna religia, którą propagują wśród ludzi owe istoty.

Myślę, że prawdziwe tzw. "przebudzenie" z matrixa polega na tym, by obiektywnie i bez różowych okularów przyjrzeć się temu systemowi i ich twórcom, którzy zarządzają dzień w dzień, noc w noc, kolektywem ludzkim, przydzielają nowe wcielenia przychodzącym ludziom, i decydują, kiedy zakończyć czyjeś wcielenie poprzez manipulowanie czakrami i systemem nerwowym żyjącej osoby.

11 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-07 16:40:35)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Antares napisał/a:

Jeszcze słowo na temat podwyższania wibracji. Te istoty potrafią ciągle podwyższać i obniżać wibracje, także na tej planecie. Od pewnego czasu widzę, że w ezoterycznych kręgach zrobił się pewien kult wokół podwyższania wibracji. Na Ziemi te istoty celowo utrzymują niskie wibracje, i obawiam się, że wiele tu nie osiągnięcie, jeśli dokładnie nie przyjrzycie się tym wibracjom. Ale wibracje są zaledwie pochodną, a nie celem samym w sobie, i myślę, że nie ma co na nie się oglądać - te wibracje, do których ezoterycy się odnoszą, są prawie jak materia, która też ma wibrację. Podwyższanie wibracji jest kwestią czysto techniczną, i skupianie się na tym jest tak sztuczne jak sztuczne uśmiechanie się, by tylko utrzymać (pozornie) pozytywną atmosferę. "Wysokie wibracje" to trochę taka współczesna nowa religia, bardziej naukowo zorientowana, ale jest po prostu kolejna religia, którą propagują wśród ludzi owe istoty.

Podniesienie wibracji następuje samoczynnie, gdy człowiek pracuje nad sobą i rozwija się (fizycznie i psychicznie). Środowiska ezoteryczne mylą skutek z przyczyną. Podniesione wibracje to skutek rozwoju, natomiast powoduje to praca nad sobą i swoją mentalnością i oddzielanie prawdy od fałszu, a nie brnięcie corac bardziej w fałszywe przekonania. Matrix na Ziemi to system stworzony przez ludzi dla ludzi, na skutek fałszywych interpretacji nauk kosmitów. A to jest pochodna poziomu świadomości, a nie teorii spiskowych związanych z rządami na ziemi obcych bytów. Projekt Cheops i inteligencja Giza, to znane mi złe energie i złe channelingi, o innych nie słyszałam, ale istnienia ich nie wykluczam.

A środowiska UFO idą ostatnio w kierunku ezoteryki i tam dopiero jest pole do popisu dla opowiadania głupawek nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. Dołaczyli do tego podróżnicy w czasie, byty z innych wymiarów, jedni z nich i temu podobne teorie, nawet nieśmiertelność stała się modnym tematem, oczywiście w kontekście preparatów opracowywanych przez firmy farmaceutyczne.

Antares napisał/a:

Dziwi mnie, że pomijacie ten kontekst. To, w jaki sposób się tu znaleźliśmy, historia tej planety, ogromne możliwości manipulacji rodzajem ludzkim (którego ciało zostało tak zaprojektowane, by spełniało pewne funkcje - zgodne z celem, dla którego nasz system, czyli tzw. matrix, powstał) itd. pozwalają wyciągnąć wiele wniosków, lub też wiele wyeliminować od razu. Np. to, że jeśli jakiś kosmita lub kosmitka wypowiada się na temat religii w określonym tonie, to często można od razu zweryfikować taką wypowiedź.

Plejadianie napisali dużo ciekawych rzeczy o historii układu słonecznego, wystarczy sięgnąć do źródeł. W układzie słonecznym jest 12 planet (licząc pas asteroid między Marsem a Jowiszem), za Plutonem są jeszcze dwie planety -Transpluton i Uni. Są to planety karłowate i niewidoczne z Ziemi, odnośnie Transplutona to został odkryty w 2023 roku, z wyliczeń grawitacji wyszło, że za Plutonem musi się znajdować jeszcze jeden obiekt kosmiczny. Wenus też ma swoją historię, bo jest to planeta, której obrót wokól własnej osi wynosi 243 dni -ewenement w układzie słonecznym, tak samo pas asteroid nie wziął się z nikąd, tylko jest pozostałością po planecie Malona, która została wysadzona w powietrze na skutek wlania się wód do potężnego wulkanu. Według Plejadan mieszkańcy Malony w czasie  wojny wpuścili ogromne ilości wody do jednego z wulkanów, co doprowadziło do owej kosmicznej katastrofy. Nieliczni, którym udało się zbiec na statkach kosmicznych przed tą katastrofą, wylądowali na Ziemi i osiedlili się na niej. Wszyscy, którzy pozostali na Malonie, zginęli.

12

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Channelingiem w rzeczywistości jest wszystko, co jest przekazywane ("channel" znaczy po prostu "kanał" - odbiorczy jako człowieka, czasem też te istoty używają wyrażenia "vessel", czyli naczynie - jako ludzi, którzy im w taki sposób służą), tyle, że nie zawsze tak się to nazywało. Kiedyś taką samą rolę odgrywały media w seansach spirytystycznych, niekoniecznie przesuwając palce po tablicy Ouija, czasem po prostu wypowiadając słowa różnych istot bezpośrednio, albo poprzez tzw. pismo automatyczne. Ludzie są oszukiwani, a kwestia zablokowanej pamięci ma na celu właśnie manipulację rodzajem ludzkim. Jedną z tez, które te istoty propagują, jest to, że jak piszesz, zwiększanie wibracji jest jakimś czary-mary, które się "jakoś" dzieje w następstwie rozwijania filozoficznej orientacji czy nastawienia, bo tak w sumie można podsumować ów rozwój, który jest propagowany. Channelingów jest cała masa tak naprawdę, a religijne księgi były przekazywane właśnie za sprawą takich channelów, zwanych często kiedyś prorokami. Te istoty ingerują w Ziemię od tysięcy lat, jeśli skupić się tylko na znanej historii, a w zasadzie od samego początku.

Koncepcja poziom rozwoju jest pewną pułapką, którą właśnie widzę w kręgach ezoterycznych, i zresztą dobrze opisałaś dokąd to prowadzi: do różnych głupawek, każdy kto mówi o poziomie rozwoju ma swoje własne wyobrażenie co to znaczy, tak jak każdy katolik ma własne, odrębne wyobrażenia, co znaczy być katolikiem. Ezoteryczne tezy w większości nie są niczym innym jak nowym rodzajem religii...

Wibracja jest parametrem energii. Możesz ją podwyższać i obniżać dowoli. Materia (która jest energią) działa na określonej wibracji. Jeśli podwyższysz ją znacznie, to cząsteczki zaczną wibrować tak, że przestanie być materią, a czymś, co nazywamy energią, co w starożytności nazywano qi, ki, praną itd. To właśnie ową energię możesz podwyższać i obniżać, i możesz to zrobić łatwo, jeśli dojdziesz do wprawy, tak samo, jak ludzie, którzy ćwiczą alternatywne stany świadomości, potrafią szybko zmieniać stan np. z beta na alfa, z alfa na delta itd.

13

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Myślę, że warto w tym konntekście zadać sobie takie pytanie: dlaczego człowiek został stworzony jako pół-zwierzę a pół-inteligentna istota (tzn. połączenie obu), tzn. jako eksperyment łączący dwa przeciwstawne światy, czyli świadomości zwierzęcia ze świadomością inteligentną? Bo świadomość zwierzęca polega na tym, że jest skupiona - używając technicznej terminologii - "na jednym punkcie", np. tu zwierzak coś wywąchał, więc idzie za śladem, tam zauważył zagrożenie, więc szczeka albo ucieka itd. Świadomość wielu ludzi wygląda podobnie, choć fakt posiadania inteligencji opartej na mózgu (neurony i układ nerwowy) trochę tuszuję ten fakt. Ale jak przyjrzycie się dokładniej temu, jak funkcjonuje świadomość człowieka zazwyczaj, to jest ona bardzo punktowa, a zachowania - reaktywne, np. pojawia się ktoś na widoku, kogo chcemy uniknąć, przykładowo szef w jakiejś korporacji, to pierwsza reakcja jest niejako zwierzęca: "atakować albo uciekać" big_smile Gdy spojrzeć na zachowania ludzkie z dystansu, jasne jest, że to połączenie zwierzęcych reakcji i instynktu z inteligencją było i jest celowe, człowiek jest projektem na Ziemi, połączeniem genów zwierząt z przerobionym systemem energetycznym tak, by dołączył do tego wyższe funkcje (świadomość). To zakreśla pewien kontekst jakiegokolwiek kontaktu z obcymi - tzn. ci tajemniczy obcy, których tak poszukują ufolodzy, ukrywają się celowo, stworzyli nasz system, i się pewnie naśmiewają z ludzkich dążeń do poszukiwania inteligencji w kosmosie smile

14

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Antares. Ufolodzy szukają inteligencji poza naszą planetą, a jednocześnie u siebie jej nie szukają. No, trochę jesteśmy prymitywni. Są ludzie, którzy są przekonani, że kosmici istnieją. Nie bawią się w rozwój duchowy, ale ten wniosek biorą na logikę, bo wszechswiat jest ogromny, a jak jest ogromny, to musi coś tam być. smile I albo mówią, że nas jeszcze nie odkryli, bo jakby odkryli, to by nas zaatakowali, bo czemu nie. Albo się dziwią, dlaczego jeszcze nie przylecieli. Z takimi rozmawiałem osobiście, i delikatnie mówiąc, nie warto wdawać się w dyskusję. A do tego, zauważyłem opinie, które sugerowały, że kosmici muszą myśleć, w ludzkich kryteriach. Czyli przylecieć, zaatakować, zdobyć planetę, bo "ludzie są zdobywcami".  Nie dociera, że kosmici mogą mieć inne priorytety, sposób bycia, i mogą inaczej myśleć. smile

Tutaj nie chodzi o kwesie wzbudzania strachu przed kosmitami. To nie jest do końca powód, że niektórzy tak myślą. Po prostu, niektórzy ludzie są przekonani, że skoro my jesteśmy tak inteligentni, to jest reguła wszędzie. big_smile

Ja osobiście jestem głupi. I nie wstydzę się tego. big_smile

15

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Małgosia. Trochę myślałem o przekazie z Plejad, które wstawiłaś. Sam trochę sobie poszukałem, poczytałem, i powiem, że dużo rzeczy pokrywa się z tym, co pisze Hejal, w książce. Tak, książkę, też przejżałem. Może niedokładnie (będę musiał jeszcze raz przeczytać, tak dokładnie), i myślę że niektóre rzeczy są po prostu uniwersalne. Ale są też rzeczy, które są trochę różne, ale chyba dlatego, że gatunki się różnią, i trochę inaczej widzą rzeczywistość, i przekazują po swojemu. Te różnice nie są jednak rażące, a raczej kosmetyczne.

16 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-09 09:58:57)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Fajnie, że przeczytałeś UFO z Plejad. Ta książka i Wszystko jest wibracją uzupełniają się nawzajem i pokazują, że każda cywilizacja miała swoją niepowtarzalną drogę rozwoju. Jaką drogę rozwoju wybiorą Ziemianie? Na razie jesteśmy na zakręcie i możemy wypaść niedługo z toru, jeśli nie zaczniemy wyciągać wniosków z naszej codziennej egzystencji. smile
Możesz dla uzupełnienia przeczytać jeszcze:
1. Berlet Artur - UFO z planety Akart
2. Alec Newald - Koewolucja
3. William Bramley- BOGOWIE EDENU
Lektura warta poświęconego na nią czasu.

17 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-09 10:00:20)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Antares napisał/a:

Bo świadomość zwierzęca polega na tym, że jest skupiona - używając technicznej terminologii - "na jednym punkcie", np. tu zwierzak coś wywąchał, więc idzie za śladem, tam zauważył zagrożenie, więc szczeka albo ucieka itd. Świadomość wielu ludzi wygląda podobnie, choć fakt posiadania inteligencji opartej na mózgu (neurony i układ nerwowy) trochę tuszuję ten fakt.

Nie wiesz dokładnie jak wygląda życie wewnętrzne np. psa czy kota, jak bogaty jest świat zapachów czy energii subtelnych odbierany przez zwierzęta, oceniasz tylko zachowania, których tak na prawdę nie rozumiesz. Pies czy kot  patrząc na Ciebie też może poddawać w wątpliwość sposób Twojego zachownia, tylko Ci tego głośno nie powie z prostej przyczyny, bo nie umie mówić w ludzkim języku. Z jego punktu widzenia Twoje zachowania mogą być irracjonalne, a nawet głupie... smile Bo po co codziennie chodzić do pracy, jak jedzenie biega za oknem i trzeba je tylko złapać.

18

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

malgosia.wl napisał/a:

Nie wiesz dokładnie jak wygląda życie wewnętrzne np. psa czy kota, jak bogaty jest świat zapachów czy energii subtelnych odbierany przez zwierzęta, oceniasz tylko zachowania, których tak na prawdę nie rozumiesz.

Oceniamy zwierzęta i ich poziom na podstawie ich zachowania. Nie wiemy, co one tam dokładnie odbierają, ale ten poziom akurat można łatwo poznać. Na tej samej zasadzie nie wiemy nic np. o kosmitach i oceniamy ich poziom wg. znanych nam kryteriów - czyż nie? smile

Co do Plejad i polecanych źródeł. Wielokrotnie na tym forum był przez różne osoby wspominany channeling Plejadian, przekaz spisany przez Marciniak - Amerykankę polskiego pochodzenia. Mimo, że zawiera wiele dość propagandowych treści, włączając w to dość sensacyjne opowieści o wojnach kosmicznych i kosmicznej tyrani wprowadzanej na Ziemię, do których można mieć wątpliwości, i w zasadzie nie sposób tego zweryfikować, to można tam też przeczytać o interesujących konceptach rozwoju rasy ludzkiej oraz kodów DNA, co w sumie dla osób zielonych w temacie będzie bardzo istotnym wątkiem - dla tego jednego tematu warto przebrnąć przez ten dość chaotyczny zapis od istot, które mienią się być mieszkańcami układu Plejad.

19

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Małgosia. smile
Z tym wyciąganiem wniosków, to może być problem. Napiszę coś, co wiem z własnego doświadczenia. Można wprost tłumaczyć, pisać dosłownie, prosto niektóe rzeczy. Jak ktoś nie jest gotowy mentalnie, to nie zrozumie. Albo zrozumie, ale tak powierzchownie, że naprawdę nie zrozumie. smile Ja tutaj jestem od 10 lat. Trochę dłużej interesuję się tymi tematami. Niektóre rzeczy, które do mnie docierały, wydawało mi się, że rozumiałem. Dopiero po jakimś czasie (często kilka lat), miałem odczucie, jakby mi opadły jakieś klapki, i doznałem olśnienia. Doszedłem do wniosku, że nie należy robić czegoś na siłę, bo przyjdzie na wszystko czas.

To samo dotyczy się sprawy globalnie. Widzę progres, że jest inaczej, niż np 10 lat temu. Czuję to. Często na lepsze, bo przedewszystkim młodsi ludzie, ode mnie, są wrażliwsi. Ja pochodzę z twardszego pokolenia. Teraz młodsi są delikatniejsi mentalnie. Nie lubią krzyków, (jak np jakiś stara osoba krzyczy, na nich). To jest jak dla mnie plus. I powoli to wszystko się zmienia. Tak delikatnie, że na pierwszy rzut oka, nie widać tego. Zauważyłem że starsi ludzie są agresywni, lubią dominować, a z młodszymi można przyzwoicie porozmawiać. smile

20 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-28 13:34:10)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Wolne Media w końcu zrobiły link do książki Hejala (szkoda, że nic nie napisały od siebie):

https://wolnemedia.net/?s=wszystko+jest+wibracj%C4%85

Zawsze jestem zdania że informacji należy szukać u źródła, czyli najlepiej posłuchać tego co mówią kosmici, a nie korzystać z takich stron jak np. Fundacja Nautilus, gdzie wieje propagandą globalistyczną na kilometr i teorie tam przedstawiane nijak mają się do rzeczywistej wiedzy kosmitów. Nie bez kozery środowiska ufologiczne opowiadają najwięcej bzdur na temat obcych cywilizacji, z prostej przyczyny -bo nigdy nie spotkali osobiście żadnego kosmity (i nie spotkają). smile

Warto przeczytać (dla tych, którzy nie ogarniają wyszukiwarek):
Przekazy Plejadian
https://docer.pl/doc/n85v1
Koewolucja
http://www.objawienia.pl/sub/biblio/newald/alec00p.html
Bogowie Edenu
https://docplayer.pl/16011813-William-bramley-bogowie-edenu.html
UFO z planety Akart
https://docer.pl/doc/exve88e

Krykers napisał/a:

Teraz młodsi są delikatniejsi mentalnie. Nie lubią krzyków, (jak np jakiś stara osoba krzyczy, na nich). To jest jak dla mnie plus. I powoli to wszystko się zmienia. Tak delikatnie, że na pierwszy rzut oka, nie widać tego. Zauważyłem że starsi ludzie są agresywni, lubią dominować, a z młodszymi można przyzwoicie porozmawiać.

Zawsze możesz iść swoją drogą, nikt Cię do niczego nie zmusza, a młodzi ludzie w dzisiejszych czasach są infantylni jak dzieci, wiek dorastania przesunął się o dwadzieścia lat, w związku z czym przepaść miedzypokoleniowa pogłębiła się jeszcze bardziej. Mnie to nie martwi, mam do tego obojętny stosunek, martwić powinni zacząć się Ci, których to dotyczy.

21

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

A ja bym raczej powiedział, że prawda jest gdzieś pośrodku. Ogólnie mnie się wydaje jeśli chodzi o młodzież, że dzisiejsze pokolenia są najbardziej odizolowanym pokoleniem od reszty. Tak naprawdę według kart historii to żadna kultura nie miała takiej przepaści pomiędzy ludźmi młodymi a starszymi. W książkach Plejadan było napisane, że rozwój ludzkości niesamowicie przyśpieszy. Rok będzie niczym dziesięciolecie i to jest prawda. W ciągu ostatnich dwudziestu, trzydziestu lat zrobiliśmy taki progres jakiego nie udało się wcześniej ludziom dokonać przez całe stulecie.

22 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-02-28 11:40:11)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

To odizolowanie jest celową polityką globalistów, zerwanie więzów pokoleniowych powoduje, że młody człowiek staje się łatwym celem dla różnego rodzaju teorii i nie uczy się na błędach swoich rodziców i dziadków, tylko powiela te same błędy jeszcze raz. Z mojej perspektywy szkoda po prostu czasu i utraconej energii...

23

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

No, nie lekceważyłbym młodzieży. Ja mam z nimi dość częsty kontakt, i mnie lubią. Bo na nich nie krzyczę (nawet jak coś odwalają). smile Tylko tłumaczę. I się mnie słuchają. Nie boją się mnie. smile Jednak widzę w nich wrażliwosć, którą często boją się pokazać. Do tego trzeba mieć cierpliwość, a nie każdy człowiek ma. 

Macie rację o odizolowaniu. Największą przyczyną jest technologia, z którą młodzi przesadzają. Jak ktoś nie ma cierpliwości, puszczają komuś nerwy, i nawet nie chce zrozumieć, w czym problem (że w nim), jest agresywny do młodej osoby, to młoda osoba woli się zamknąć w wirtualnym świecie. Najgorsze jest to, że wiek nastoletni jest trudny, buntowniiczy, i jak taka osoba jest pokrzywdzona, to ma problem z zaufaniem. Zauważyłem jeszcze, że dużo starszych osób są prymitywni, a do tego uważają siebie, za nie wiadomo jak doświadczonych, i mądrych życiowo. A potem się drą (często bez powodu, co jest zaprzeczeniem ich mądrości) na dzieci. hmm Oczywiście nie wszyscy, bo są wyjątki. smile
Tak wyglądają te sprawy z mojej perspektywy, i doświadczenia. smile
....

Fajnie oczywiście, że wolne media zaiteresowały się tą stroną. Może więcej osób się zainteresuje, a do tego może na forum pojawią się ciekawe osoby. Fajnie by było, gdyby gwarno było. smile

Jeżeli chodzi o ufologów, to zaczynają ze złej strony. Szukają statków. Nie wiedzy. smile Pamiętam program "nie do wiary" (bardzo stary program) odcinek o piktogramach. Udało im się chyba zarejestrować świetliste kule, które sobie latały. Ino mignęły. smile Mówię "chyba", bo mogli to dodać komputerowo. Tak to ufolodzy nigdy nie znajdą kosmitów. Masz tutaj rację, bo kosmici są świadomi intencji, a że bywają przekrętni, to sami się im nie pokażą. smile Życzę im powodzenia.

24 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-03-04 12:16:24)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

A tu przykład książki która z kosmitami nie ma nic wspólnego:

Michel Desmarquet - Misja:
https://doci.pl/Satoe2/michel-desmarquet-misja+fnnmvm18

Jest ona teraz szeroko promowana przez globalistów jako prawda objawiona, wyrażnie widać indoktrynację religijną, z ktorą kosmici nie mają nic wspólnego.

Tutaj recenzja, która moim zdaniem oddaje istotę rzeczy:

https://www.youtube.com/watch?v=gsANQv1bCLc
https://www.youtube.com/watch?v=kFczpqawpF0

Globaliści próbują stwprzyć nowy rodzaj religii (co akurat w Polsce może, ale nie musi trafić na podatny grunt), ale takiej ściemy chyba nikt nie łyknie? (w świetle tego, co już wiemy o kosmitach) smile

25

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Osobiście uważam, że takich książek, które mają podobne cele jak Misja, jest zatrzęsienie. Swego czasu była popularna podobna seria książek rosyjskich Anastazja, i zresztą cała masa jeszcze innych, czy to pojedynczych, czy całych serii.

Jeśli chodzi o Misję to przeczytałem zaledwie pierwsze pierwsze strony, szybko odrzuciłem, bo zauważyłem szybko to o czym wspomina ww. recenzent: jedna informacja zaprzeczała kolejnej.

W niektórych książkach, lub przekazach, już nie tak łatwo znaleźć takie nieścisłości czy nielogiczności. Niektórzy autorzy tego typu książek z zamiarem stworzenia pewnego wrażenia ważnego przekazu, z góry zakładają, że się gdzieś pomylili, i mówią o tym nawet wprost na wszelki wypadek, zastrzegając, że nie są nieomylni...

W tym pierwszym podanym filmiku jest mowa o wybrańcach. Nasuwa mi się kontrowersyjna osoba Szwajcara Meiera (o którym zresztą recenzent też napomknął), który pisał o Plejadanach, oraz wybranych ludziach do kontaktu. Coś jak w religijnych tezach o narodach czy indywiduach wybranych. Temat stary jak świat, podpucha, o czym dalej. Stara manipulacja w nowej formie. smile

Recenzent też mówi o biblijnym wyprowadzeniu "narodu wybranego" z niewoli. Zauważyłem, że na poziomie indywidualnym podobne channelingi (przekazy) otrzymują różne współczesne osoby. Owe przekazujące istoty, które mają w swoim niefizycznym świecie jakby super-komputer - akaszę - co daje im pozory wszechwiedzy tego, co się dzieje na świecie w każdej sekundzie. Dzięki temu mogą, niczym z ambony, przekazywać owym channelerom porady i sugestie, typu do jakiego kraju mają się przeprowadzić, by np. kupić tanio fajne i wygodne mieszkanie, bo wiadomo, że ludzie zajmujący się ezoteryką z reguły (z pewnymi wyjątkami) nie są bogaci smile Naprawdę te istoty przekazują w XXI wieku takie porady. Tak jak zresztą podobnie przekazywali w czasach biblijnych. Porady dla kobiety typu jak rozpoznasz swojego przyszłego partnera/męża, co się wydarzy za np. 5 lat (jakby mieli dostęp do planu na wcielenie tej osoby - bo mają) itp. wink

W tym drugim podanym linku do filmiku recenzent mówi o rozwoju duchowym jako zdolnościach umysłowych, a dokładniej zdolności do zapamiętywania - "nie jestem jeszcze tak bardzo rozwinięty duchowo, by zapamiętać treść".

Niestety tu recenzent myli pojęcia - tzn. nie ma pojęcia o czym mówi. Są możliwości rozwoju czysto mentalnych zdolności, by zapamiętywać masę faktów jednocześnie z wręcz fotograficzną precyzją. I takie zdolności wykazują ludy prymitywne np. w Ameryce Południowej. Swoją drogą widać wyraźnie pejoratywny stosunek recenzenta do religii, co jest normą dzisiaj, ale zrównanie tej książki (do której również miałem od samego początku bardzo duże wątpliwości, choć widziałem na tym forum wątek dotyczący Misji) do religii jest chyba zbyt daleko posuniętym porównaniem. Biblijną historię również opisują historycy, ale nie traktuje się ich jak ewangelistów. Natomiast faktem jest, że cały new age ma w jakimś sensie neo-religijny wydźwięk, dotyczy to także ufologów, co jest zrozumiałe, bo wiele przekazów istot spoza Ziemi właśnie przekazuje treści zahaczające o taką duchowo-moralizatorską tematykę. wink

Ale jest jeszcze jedna opcja niż taka, że jest to propaganda globalistyczna:  tzn. popularyzacja książki Misja jest kolejną podpuchą ze strony istot zarządzających systemem matrixa na Ziemi. Takie podpuchy, nawet jeśli treść jest nieprawdziwa, są typowym wpływem na Ziemi przez te istoty - w różnych celach. Niektórzy ludzie rzeczywiście mają w swoim planie na wcielenie wierzyć w takie rzeczy jak w tej książce, podobnie jak inni i w religie. Zaś inni mają się przekonać, że to była nieprawda. A jeszcze inni mają wierzyć aż do końca w swoją wiarę. smile

Co do stanu wiedzy dot. UFO, a także moich wątpliwości oraz podejrzeń dotyczących w ogóle tego zjawiska, ww. recenzent właściwie podsumowuje sytuację:

że jest daleki od jego zrozumienia, ale małymi kroczkami powoli coś się dowiadujemy.

Otóż w zasadzie nic się nie dowiedzieliśmy do dnia dzisiejszego, pomimo faktu, że badania nad UFO trwają od wielu dekad. Podejrzewam, że UFO to jeszcze jedna podpucha ze strony ww. istot, która docelowo właściwie ma nam zajmować życie. smile Taki plan na wcielenie, byśmy wierzyli w takie rzeczy, tak samo, jak kiedyś ludzie mieli wierzyć w religie...

26

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Jeszcze co do prawdziwej gotowości Ziemian do kontaktu...

Ziemia to projekt-eksperyment. Zarówno globalny jak i indywidualny.

W jednym z przekazów istoty pozaziemskie twierdziły, że od tysięcy lat wybierają sobie niektóre osoby, najpierw poprzez kontakt w śnie i sugestie, że jest możliwość ujawnienia się tej konkretnej osobie, potem stopniowo dochodzi do coraz bardziej jawnej interakcji, choć nie tak, jak większość ludzi to sobie wyobraża - typu lądujący spodek przed domem smile Takie kontakty miały miejsce od tysięcy lat, m.in. w egipskich świątyniach, jednak w ostatnich latach jest to dużo bardziej powszechne i nagłośnione zjawisko. Mimo wszystko te istoty prawie nigdy nie mówią o sobie prawdy, dostosowując czasem obraz do przekonań osoby.

27 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-03-04 16:37:38)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Niestety, ale jest to propaganda GLOBALISTYCZNA:

https://www.youtube.com/watch?v=Mx1AnYudNfM

A ten facet to naczelny GLOBALISTA (taki sam jak Szymon Hołownia i Donald Tusk), skoro sieje taką propagandę. Popełnił więcej takoch propagandowych przestępstw, m.in. nawoływał ostatnio do wzięcia udziału w wojnie na Ukrainie z Rosją na kanale Krzysztofa Jackowskiego. Pomordowanych na Wołyniu określił jako rozkładające się truchła:

https://www.youtube.com/watch?v=X6EzeJavIak

Panie Krzysztofie Jackowski, współczuję Panu takich przyjaciół!

A JHWH to u Plejadian król/ królowa mądrości i jest to raczej coś w rodzaju tytułu naukowego, czyli ktoś z rozwiniętymi umiejętnościami paranormalnymi i wiedzą, który sobie poradzi podczas podróży w kosmosie. Plejadianie piszą to cyrylicą, bez spółgłosek. Tyle wiemy na pewno.

Na Ziemi jest taki syf, bo kosmici maja zakaz ingerencji i nie wtrącają się w to, co się tu od wieków dzieje. Można to traktować jako eksperyment -jaki poziom głupoty są w stanie osiągnąć Ziemianie? Czy doprowadzą do zagłady swoją planetę? A może cały Układ Słoneczny? Ciekawe...

Swoją drogą nie będziemy pierwsi, planeta o nazwie MALONA też wyleciała w powietrze na podobnych zasadach i został po niej tylko pas asteroid między Marsem a Jowiszem.

Dlatego wojnę powinniśmy wypowiedzieć tym, którzy nas w takie rozwiązania próbują siłą wepchnąć.

28

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Mam bardzo ostrożne podejście do Pana Krzysztofa. On ma często pesymistyczne "przewidzenia". Dobrze jest nakłaniać ludzi do pozytywnego myślenia, a może rzeczywistość się poprawi. To jest możliwe, ale w bajzlu negatywnych wibracji, jest trudno się "przebić". To co negatywne, bardziej przyciąga, niż to co pozytywne.

Nie warto się też martwić na zapas. smile
Zresztą, po co myśleć negatywnie, czy się na tym skupiać? Naprawdę na świecie nie ma dobrych, pozytywnych rzeczy, z których można się cieszyć? Ja jestem pozytynie nastawiony, ponieważ zaczynam dostrzegać w swoim życiu pozytywne rzeczy. I to mnie dziwnym trafem zaczyna "nakręcać" w tym kierunku. Wcześniej tak nie było... Dziwne.

29 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2024-03-05 13:57:17)

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Fragment książki UFO z planety Akart (co jak damy się wciągnąć w wojnę, biernie się przygladajac temu co się dzieje, nie martwiąc się na zapas):

- Co zamierzacie zrobić z Ziemianami i samą planetą?
- Przede wszystkim pragnę cię zapewnić, że nikogo nie spotka z naszej strony nic złego. Wszelkie nieszczęścia, jakie na was spadną, mogą być tylko wywołane waszymi rękoma.
- W jaki sposób?
- Właśnie doszliśmy do sedna sprawy – odrzekł ze smutkiem w głosie. - Jak ci już mówiłem, odwiedzamy Ziemię od wielu lat. Od samego początku prowadziliśmy rozległe badania miast, pustyń, lasów, mórz, obszarów wiejskich itd. Wiemy, że nadal macie wiele nie wykorzystanych przestrzeni. To skłoniło nas do opracowania planu inwazji przy użyciu siły. W pewnym momencie zrozumieliśmy jednak, że takie działanie może doprowadzić do bezsensownego ludobójstwa na ogromną skalę, na co nie pozwala nasza religia oraz wysoki poziom moralny. Kontynuując badania stwierdziliśmy, że istnieje coś, co może w przyszłości obrócić się na naszą korzyść.
- Co to takiego?
- Wiemy o wszystkim, co dzieje się na Ziemi, zresztą sam możesz się o tym przekonać. Wiemy, które kraje przyjaźnią się ze sobą. Zauważyliśmy, że Ziemianie pracują obecnie nad udoskonaleniem broni, którą mieliśmy także kiedyś na Akart i która omal nie doprowadziła do naszej całkowitej zagłady. Na szczęście w porę dostrzegliśmy zagrożenie i dzisiaj wykorzystujemy ją jedynie w rolnictwie oraz innych dziedzinach.
- Masz na mysli energię jądrową i bombę atomową?
- Jaką korzyść mogą wam dać posiadane przez was bomby? Jedyne, co mogą zrobić, to wybuchnąć... Zdajemy sobie sprawę, że na Ziemi istnieją co najmniej dwie antagonistyczne formacje. Każda z nich posiada bomby atomowe o ogromnej sile rażenia i nadal produkuje nowe. Jeżeli jednak dojdzie u was do wykorzystania energii jądrowej w celach pokojowych, to nasze nadzieje spełzną na niczym.
- Jakie nadzieje?
- Na zasiedlenie Ziemi.
- Czy to znaczy, że chcecie opanować Ziemię?
- Tak, ale jak już powiedziałem, nie w drodze podboju. Pozwól, że wytłumaczę ci to dokładniej. Musisz mieć świadomość, że wojna atomowa na Ziemi jest nieunikniona. Gdybyśmy chcieli ją sprowokować, wystarczyłoby przechwycić samolot lub okręt którejś ze stron, tak aby doszła ona do wniosku, że to sprawka przeciwnego obozu.
Nie zamierzamy jednak robić nic takiego, ponieważ z naszych analiz wynika, że niedługo sami sprokurujecie taką sytuację, a wówczas wystarczy kilka bomb, aby nikt z was nie uszedł z życiem. Kiedy to już nastąpi, przejmiemy bez walki cały skażony glob. Jeśli zostaną jakieś niedobitki, to będą one zbyt słabe, aby stawić nam jakikolwiek opór. Niewykluczone nawet że powitają nas z prawdziwą radością.
- Jaką wartość będzie miała zniszczona i skażona radioaktywnością Ziemia?
- Skażenia bez względu na źródło nie stanowią dla nas żadnego problemu.
- Dlaczego?
- Ponieważ dysponujemy urządzeniem, które neutralizuje szkodliwe efekty radioaktywności przetwarzając skażoną ziemię na nawóz.
- Gdyby doszło do takiej zagłady, jak długo musielibyście czekać, aby móc przystąpić do adoptowania Ziemi do swoich potrzeb?
- Przystąpilibyśmy do działania natychmiast po zakończeniu walk. Czekanie byłoby zbyt ryzykowne, gdyż mogłoby doprowadzić do całkowitego zniszczenia roślinności w strefach wybuchu.
- A gdyby wojna wyłoniła zwycięzcę, którego ludność i zasoby materialne by przetrwały?
- W takiej wojnie nie ma zwycięzców. Obie strony będą się nawzajem atakować. Jesteśmy tego pewni, ponieważ znamy wszystkie tajemnice Ziemian, podczas gdy oni sami nic o nas nie wiedzą.
- Kiedy wojna się skończy i przybędziemy tam, nieliczni, którym uda się przeżyć, będą mieli dzięki twoim informacjom jako takie pojęcie o naszym systemie władzy i stylu życia, dzięki czemu nie będą stawiać oporu.
- Czy mam przez to rozumieć, że zjawicie się na Ziemi nie jako najeźdźcy, ale jako prawowici właściciele?
- Jak już wspomniałem, nie zamierzamy nikomu wyrządzić krzywdy. Ale jeśli doprowadzicie sami do swojej zagłady, to jest oczywiste, że postaramy się to wykorzystać. My, Akartianie, zmuszeni przez okoliczności, staliśmy się realistami. Twoje pytanie przypomina mi bajkę, którą w młodości opowiadał mi ojciec: Pewien człowiek miał dwie wiszące klatki z ptakami. W jednej z nich ptaki mnożyły się na potęgę i wkrótce nie było w niej ani skrawka wolnego miejsca, a mimo to ptaki te żyły zgodnie i były zadowolone, że w ogóle mają gdzie siedzieć. W drugiej natomiast miejsca było pod dostatkiem, a mimo to jej lokatorzy nieustannie się kłócili. Każdy z nich chciał zająć jak najlepsze miejsce; najsilniejsi wiedli wygodne życie, podczas gdy słabsi musieli kryć się po kątach i żywić odpadkami. Grzęda była zarezerwowana tylko dla silnych. Każdy z nich pragnął wykazać swoją wyższość i przejąć władzę. W końcu doszło między nimi do tak zażartej walki, że pozabijały się nawzajem, uśmiercając przy okazji również większość słabeuszy, którzy nie mieli z tym sporem nic wspólnego. Kiedy człowiek to zobaczył, przeniósł do tej klatki połowę ptaków z pierwszej, które z miejsca przystąpiły do naprawy zniszczonych gniazd, niosąc również pomoc ptakom, które uszły z życiem z tego pogromu. Dzięki temu także w tej klatce na wiele lat zapanował pokój, a jej mieszkańcy nie musieli przez dłuższy czas martwić się o przestrzeń życiową.

Pragnę zauważyć, że to wersja optymistyczna zakończenia wojny jądrowej na Ziemi, wersję pesymistyczną sami sobie dośpiewajcie...

30

Odp: Gotowość do kontaktu z kosmitami

Nie wierzyłbym w takie przekazy.

smile