1 Ostatnio edytowany przez tacjanna (2009-11-04 11:34:11)

Temat: Śmierć duszy ból duszy

Witam Wszystkich jak zawsze ciepło ,miło i serdecznie wink  ostatnio zastanawiałam sie nad nasza duszą..  czy faktycznie jest to jakaś niesmiertelna cząstka Boga..(energi która nad całym istnieniem i stworzeniem ma potężną pieczę)  która potem do Niego wraca czy po odejściu łaczymy się wszyscy w jedna całość ?   nie wiem jak Wy kochani  smile ale ja ostatnio przechodzę dziwne zmiany..w zasadzie czuje to od wczesnego dzieciństwa ale w pełni świadoma tego stałam sie teraz.. coraz częściej czuje nieokreslony ból duszy własnie.. nie potrafie tego opisac brak mi słow aby to ogarnąć ubrać w słowa czasem czuję jak mi się rozpada dusza to jak rozbicie tafli lustra...na bardzo drobne części  ...  kiedy widzę niesprawiedliwość , przemoc wojne itd  a świat sataje się coraz bardziej  okrutny bezwzględny  coraz ciężej mlodym  i nie tylko   ale innym  ludziom się jest w nim znalezć boimy sie kochać i okazywac to wzajemnie ......to falowo wystepuje i nie ma to powiązania z  depresja czy innymi chorobami psychicznymi.. myślę że istotą tego jest to że bardziej odczuwam Świat , ludzi , zwierzęta , rośliny..odbieram w taki sposób  intensywniej i mocniej i czuje sie z tym wszystkim głeboko powiazana niby  indywidualnośc a zarazem... wszystko.. czy ktoś z Was  czuję podobnie co o tym sądzicie.. myślę że temat jest ciekawy chętnie  poczytam co macie ciekawego do powiedzenia .... smile  co mnie skłoniło do poruszenia tego tematu dzis dowiedziałam sie ze  kolega moich sióstr popełnił samobójstwo sad bardzo młody człowiek  i choć  go nie znałam poczułam żal i smutek.. (jemu nigdy by do głowy nie przyszło że skrzywdził kogos kogo nie znał )bo tak naprawde wszyscy sobie jesteśmy bliscy.. tak samo jak  we wiadomościach oglądam różne rzeczy i  przeżywam je .. inni się śmieja i mówią ehhh...... ale to nie u nas.. a to nie tak wszędzie jest u nas
dla przypomnienia podaje link  o smiertelności duszy
[url]http://kosmita.wolnemedia.net/5.33.html[/url]

2

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Dzięki za link i przypomnienie fragmentu.

To jest jedna z bardzo niewielu tych dyskusyjnych dla mnie kwestii w książce "Wszystko jest wibracją". Nie jestem pewien co Saleinjijczycy uznają za duszę, jednak patrzę z dużym dystansem na rozmowy o sprawach tak ostatecznych, jak to, co różne przekazy mówią o Bogu / Bogach / Najwyższej kolektywnej świadomości / Jedynym / Kreacji / Jedności / Jam jest / Wszystkim co jest i tak dalej. Kiedy będę miał lepszą pamięć tego, co wiedziałem, zanim się tu wcieliłem, prawdopodobnie będę bardziej kompetentny.

Pozostawiam temat jako poza możliwością jakiejkolwiek obecnie weryfikacji, stąd każda taka informacja może zarówno przybliżać do tego, jak faktycznie jest, ale także oddalać. Co ciekawe, właściwie każdy przekaz różni się w interpretacji pojęć, które - przynajmniej teoretycznie - dotyczą rzeczywistości, której właściwie te istoty (bo niektóre nawet trudno nazywać cywilizacjami) nie doświadczają, przynajmniej nie bezpośrednio.

Oczywiście tym bardziej ja nie mogę oceniać takich teorii. I tego nie robię, traktując je jako pewną percepcję rzeczywistości przez daną "cywilizację", która zawsze się różni od innych - choć mogą występować zbieżności (podobnie jak nie ma dwóch zupełnie identycznych ludzi).

tacjanna napisał/a:

ostatnio zastanawiałam sie nad nasza duszą..  czy faktycznie jest to jakaś niesmiertelna cząstka Boga..(energi która nad całym istnieniem i stworzeniem ma potężną pieczę)  która potem do Niego wraca czy po odejściu łaczymy się wszyscy w jedna całość ?

Nie jestem pewien, czy ma pieczę smile Większość przekazów mówi, że ta Siła czy Istota nie musi niczego nadzorować. Jak jest faktycznie, oczywiście nie wiem.



Właściwie to nie wiem, czy dobrze robię o tym pisząc... Jeśli ktoś nie czuje mojego tekstu, to może lepiej będzie, jeśli nie będzie dalej czytać.

Przyznaję, że od początku urodzenia miewam czasami dziwne przebłyski pamięci. Między innymi, czytając książkę Hejala, miałem wrażenie, że część kwestii jest mi dziwnie znajomych, co więcej - powracały mi obrazy z wczesnego dzieciństwa, o których zapomniałem. Te najbardziej intensywne dotyczyły właśnie duszy. Dlatego byłem bardzo zaskoczony Tacjano, kiedy zobaczyłem tytuł Twojego nowego wątku na forum. Zresztą nie jest to pierwsze moje zaskoczenie na tym forum.

Chodzi o to, że mam wrażenie, że przeżyłem... co najmniej skasowanie pamięci na poziomie tego, co Hejal określa jako dusza. A być może nawet śmierci czy "dezintegracji" (mniejsza o nazwę). Wydaje mi się, że ciągnie się za mną jakaś przestępcza (a przynajmniej w ten sposób postrzegana przez innych) pre-historia duchowa, a istoty, które mnie "dezintegrowały" czy też wymazywały pamięć, były święcie przekonane, że robią to raz na zawsze. Chociaż robiły to w imię własnych, szlachetnych zasad, czułem wtedy potężną energię nienawiści skierowaną w moją stronę.

Ale na logikę: zapisy o tożsamości energii i wszystkiego innego, co istnieje we Wszechświecie, istnieją przecież nienaruszone. Czy którakolwiek z istot z przekazów zna tak dobrze owe "Najbardziej Pierwotne Źródło Stworzenia", by być w 100% przekonanym, że dezintegracja duszy jest ostateczna i znają zamysły owej Pra-Istoty, by twierdzić, że proces odwrotny jest niemożliwy...? Nie wiem.

Wydaje mi się jednak, że na poziomie, którego owe istoty już nie dostrzegły, mogłem przyjrzeć się bardziej obiektywnie - na zupełnie innym poziomie świadomości - temu, co zaszło w moim długim, "poprzednim" życiu duchowym, i podjąłem decyzję o ogromnych zmianach oraz o... ponownym wcieleniu (wtedy - nie fizycznym), w zupełnie innym "miejscu".

Jak piszę, są to tylko przebłyski, ale są dziwnie spójne z tym, co wcześniej - jako dziecko - wiedziałem. Mogą też okazać się nieprawdziwe.

tacjanna napisał/a:

ale ja ostatnio przechodzę dziwne zmiany..w zasadzie czuje to od wczesnego dzieciństwa ale w pełni świadoma tego stałam sie teraz..

Tak, jak i w moim przypadku. Chociaż nie dałbym głowy, czy to już koniec rozwoju owego rodzaju świadomości i jest już rozwinięta w pełni wink Myślę, że nie. smile

tacjanna napisał/a:

coraz częściej czuje nieokreslony ból duszy własnie.. nie potrafie tego opisac brak mi słow aby to ogarnąć ubrać w słowa czasem czuję jak mi się rozpada dusza to jak rozbicie tafli lustra...na bardzo drobne części  ...  kiedy widzę niesprawiedliwość , przemoc wojne itd  a świat sataje się coraz bardziej  okrutny bezwzględny  coraz ciężej mlodym

Myślę, że dlatego tym bardziej lepiej skoncentrować się na kwestiach dodatnich, by nie dokładać jeszcze od siebie do tego ciężkiego worka depresyjnej energii. Kto to zrobi lepiej, niż Ty Tacjano i inni tutaj?

3

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Może powinnaś skierować się do Źródła o pomoc, albo jakoś znaleźć te swoje cząsteczki? Też moja dusza się powoli rozpada, ale im dusza starsza, tym trudniej to zatrzymać. Gdy byłam młodą duszą, to udawało mi się siłą woli wstrzymywać ten proces, ale im byłam starsza, tym trudniej, a teraz już nie mam nad tym kontroli.... W mojej Kreacji, jeżeli chodzi o śmierć duszy, ona poprostu znika najczęściej bezpowrotnie, ale mam kumpla, który powrócił. Przekonał Kreację, by go ożywiła, jak umrze. Ciekawe.... Równie ciekawa jestem, co będzie jak ja zniknę.... Bo wtedy traci się swoje wibracje, świadomość, wspomnienia.... Wszystko. Nie wiem jak jest u Was ale "tam skąd pochodzę" tak to wygląda.

4

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Kto to zrobi lepiej, niż Ty Tacjano i inni tutaj ? ehhh ......Antares big_smile
Właściwie to nie wiem, czy dobrze robię o tym pisząc... Jeśli ktoś nie czuje mojego tekstu, to może lepiej będzie, jeśli nie będzie dalej czytać.
czuję  go doskonale smile
jeśli chodzi o śmierc duszy to szczerze mówiąc nie podoba mi sie to big_smile  musi byc to  straszne  poprostu pewnego razu odchodzisz  pstryk i Cie niema miałam okazje czuc  cos podobnego.. wpadłam w straszna panikę..  byłam w pełni świadoma że gasne dookoła czarno  ta czerń była straszna br.... i mimo iz wiedziałam co sie ze mna dzieje nie mogłam nad tym zapanować czułam że jeszcze moment i  zgaśnie moja świadomość i coś więcej czego nie potrafie opisać...sama śmierc jest dla mnie  okropnościa a smierć duszy... sad a ja mam taka nieopisana chęć być być i być...  ale jest początek i koniec... i wszystko ma swój sens smile

5

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Tak trudny temat trzeba chyba rozpocząć od pytania: Kim jestem? To absolutnie pierwotny, podstawowy i najtrudniejszy temat dla mieszkańców konkretnie tej planety, ponieważ z powodu zablokowanej pamięci poprzednich wcieleń nie mamy natychmiastowego dostępu do doświadczeń z lat poprzednich. Można to zrobić jedynie okrężną drogą, a niewielu się to chce.

Charakterystyka energii napędzającej ciało fizyczne, mentalne, eteryczne jest zupełnie niezwykła. Nijak nie zgodzę się z ideą, która mówi o śmierci duszy. Jakoś nie pasuje mi ten element do całości wiedzy jaką poznałem teraz i kiedy indziej. Niezbyt też łączy się to z zasadą zachowania energii, chociaż zasada ta obserwowalna jest na planie fizycznym. Także dusza jako fragmentaryczna część energii Kreacji podlega tym samym prawom co Kreacja. Jeżeli jakaś rasa mogłaby uśmiercić, zdezintegrować duszę, to mogłaby teoretycznie zrobić to samo z Kreacją, tylko na inną skalę. A to wydaje się niemożliwe. I wchodzimy już w nazbyt teoretyczne rozważania pozbawione możliwości weryfikacji.

Ból duszy jaki czasem odczuwamy to jak sądzę niepokój wynikający z niespełnienia, strachu, braku energii postępu czy inspiracji. Ostatecznie jest to symptom niepodłączenia się do energii miłości jaka przenika stworzenie. Deficytu uczucia na jaki cierpi większość istot w mniejszym lub większym stopniu.

6

Odp: Śmierć duszy ból duszy

wszechswiatowi ogrodnicy kreacja to tylko w pewnym znaczeniu zwykłe słowa przynajmniej dla ludzi z ziemi,dlatego tez łatwo powiedziec ze jest inna kreacja inny bóg inne prawa inne wszechswiaty gdzie panują inne substancje.<smiech> i tak kazda istota mogła by dalej snuc inne przekonania ale to tylko blade słabe umysły ziemskie.Wszystko ostatecznie jest wibracją bez zadnych znaczeń gdzie inne znaczenia sa zapozyczane z tego jedynego które było jest i będzie w wielkim teraz a nawet cos więcej o czym nieda sie nic powiedziec.Ludzie moga muwic ze istnieje inna kreacja ale to dlatego ze zeczywisce nie umia nawiazac kontaktu z czystym zrodłem ktore rozwiewa wszelkie wątpliwosci i spala karme wtedy widzisz ze wszystko było jest i będzie zawsze.I teraz widac jasno ze dusza jest niesmiertelna i niema znaczenia czy zyje w przeszłosci ziemi czy w pzyszłosci cylku czasu kosmicznego wszystko bylo by duzo prostrze jakby nie bylo sztucznej karmy i blokady pamięci a na ziemi jest dośc spora mieszanka istot sa z oriona maldka lub bezposrednio od zródła chyba nie musze pisac co stanie sie po 12 roku:)

7

Odp: Śmierć duszy ból duszy

EnergyFlow napisał/a:

Tak trudny temat trzeba chyba rozpocząć od pytania: Kim jestem?

EnergyFlow napisał/a:

Nijak nie zgodzę się z ideą, która mówi o śmierci duszy. Jakoś nie pasuje mi ten element do całości wiedzy jaką poznałem teraz i kiedy indziej. Niezbyt też łączy się to z zasadą zachowania energii, chociaż zasada ta obserwowalna jest na planie fizycznym.

EnergyFlow napisał/a:

Jeżeli jakaś rasa mogłaby uśmiercić, zdezintegrować duszę, to mogłaby teoretycznie zrobić to samo z Kreacją, tylko na inną skalę.

EnergyFlow napisał/a:

Ból duszy jaki czasem odczuwamy to jak sądzę niepokój wynikający z niespełnienia, strachu, braku energii postępu czy inspiracji. Ostatecznie jest to symptom niepodłączenia się do energii miłości jaka przenika stworzenie. Deficytu uczucia na jaki cierpi większość istot w mniejszym lub większym stopniu.

Słuszne spostrzeżenia.

1. Odpowiedź na pytanie "kim  jestem" będzie pewnie ewoluowało jeszcze dłuuugo, zwłaszcza u człowieka.

2. Istnieje tez pojęcie "subtelności" energii. Śmierć ciała fizycznego nie powoduje automatycznie śmierci ciała astralnego. Z kolei śmierć ciała astralnego nie musi prowadzić bezpośrednio do eliminacji mentalnego itd. Niektórzy twierdzą, że wiedzą, gdzie jest koniec owych "poziomów". Ale dopóki sami się o tym nie przekonamy, to będzie to znowu tylko czysta wiara, co z kolei rodzi religie, dogmaty i autorytety.
(A myślę, że autorytet istnieje tylko wtedy, gdy sami nie chcemy lub nie wierzymy, że mamy możliwość uzyskania sami informacji).

3. Jeśli chodzi o deficyt uczucia, to wydaje mi się, że jest to tylko sposób postrzegania, oraz wiary w to, że energia ma ograniczone możliwości. Po za tym myślę, że wiąże się to z (znowu) z pojęciem kolektywizmu, o którym wkrótce może napiszę więcej jeszcze raz po analizie dyskusji na forum z ostatnich kilku-kilkunastu dni.

Love napisał/a:

Ludzie moga muwic ze istnieje inna kreacja ale to dlatego ze zeczywisce nie umia nawiazac kontaktu z czystym zrodłem ktore rozwiewa wszelkie wątpliwosci i spala karme wtedy widzisz ze wszystko było jest i będzie zawsze.

No cóż, zobaczymy co Wampir odpowie, jak tylko wróci ze szkoły. smile
Większość przekazów rzeczywiście nie robi rozróżnienia na istnienie większej ilości Wszechstwórców, którzy ustanawiają pewne zasady.
Z drugiej strony - właściwie czemu by nie miało tak być? Jeśli życie w najbardziej szerokim i uniwersalnym znaczeniu miałoby być eksperymentem, to może istnieje nieskończona liczba takich eksperymentów, światów alternatywnych, które mogą być postrzegane jako inne?
Nie wiem jednak co dokładnie Wampir ma właściwie na myśli. smile

Po za tym pytanie: czy wiesz jak nawiązać kontakt ze wspomnianym czystym źródłem? smile

Love napisał/a:

I teraz widac jasno ze dusza jest niesmiertelna i niema znaczenia czy zyje w przeszłosci ziemi czy w pzyszłosci cylku czasu kosmicznego

Faktycznie, czas, a właściwie podobno jego brak, ma tu wiele do rzeczy. Bo jeśli coś istniało w czasie, i rzekomo zostało zniszczone, a my "wrócimy" do tamtego momentu, czy nadal będzie istniało? Czy też zastaniemy świat zupełnie różny, o mniejszej "sumie" energii?

Można tu rozróżnić technicznie dwa rodzaje zniszczenia, i posłużę się tu przykładem fizycznym. Pierwsze, to absolutna eliminacja energii (jest i nagle znika, a w danym miejscu pojawia się pustka), a druga, to zmiana jej charakteru czy "rodzaju". W przypadku ciała fizycznego, wielu biologów twierdzi, że przyczyną życia i świadomości są reakcje chemiczne. Na poziomie astralnym moglibyśmy twierdzić z pełnym przekonaniem, że są to reakcje energetyczne. Na mentalnym - aktywność mentalna. I tak dalej.

A tak nawiasem, to ezoteryka mówi, że ciało fizyczne pobiera przetransformowaną energię z eterycznego, które z kolei pobiera ją z planu astralnego. To znaczy sugeruje, że energia ciągle zmienia swoją postać i stan.

Love napisał/a:

wszystko bylo by duzo prostrze jakby nie bylo sztucznej karmy i blokady pamięci a na ziemi jest dośc spora mieszanka istot sa z oriona maldka lub bezposrednio od zródła chyba nie musze pisac co stanie sie po 12 roku:)

Myślę, że karma ma swoje plusy i minusy, które z pewnego punktu widzenia (koncentracji uwagi na braku - tutaj braku informacji) wydaje się jako wyłącznie posiadająca negatywne konsekwencje.

8

Odp: Śmierć duszy ból duszy

właśnie Love smile  ..  jestem bardzo ciekawa czy faktycznie coś się wydarzy w tym juz słynnym 2012... mam nadzieje że będą to zmiany na dobre wink

9

Odp: Śmierć duszy ból duszy

tacjanna napisał/a:

jeśli chodzi o śmierc duszy to szczerze mówiąc nie podoba mi sie to big_smile  musi byc to  straszne  poprostu pewnego razu odchodzisz  pstryk i Cie niema miałam okazje czuc  cos podobnego.. wpadłam w straszna panikę..  byłam w pełni świadoma że gasne dookoła czarno  ta czerń była straszna br.... i mimo iz wiedziałam co sie ze mna dzieje nie mogłam nad tym zapanować czułam że jeszcze moment i  zgaśnie moja świadomość i coś więcej czego nie potrafie opisać...sama śmierc jest dla mnie  okropnościa a smierć duszy... sad a ja mam taka nieopisana chęć być

To witaj w moim świecie, tam się umiera tak samo, ale to nie jest tak straszne.

10

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Love napisał/a:

dlatego tez łatwo powiedziec ze jest inna kreacja inny bóg inne prawa inne wszechswiaty gdzie panują inne substancje.<smiech> i tak kazda istota mogła by dalej snuc inne przekonania ale to tylko blade słabe umysły ziemskie.Wszystko ostatecznie jest wibracją bez zadnych znaczeń gdzie inne znaczenia sa zapozyczane z tego jedynego które było jest i będzie w wielkim teraz a nawet cos więcej o czym nieda sie nic powiedziec.Ludzie moga muwic ze istnieje inna kreacja ale to dlatego ze zeczywisce nie umia nawiazac kontaktu z czystym zrodłem ktore rozwiewa wszelkie wątpliwosci i spala karme wtedy widzisz ze wszystko było jest i będzie zawsze.

To wytłumacz mi, dlaczego może istnieć inne źródło i inna Kreacja? Mówiłeś gdzieś, że ludzkie umysły są ograniczone itd. To prawda, ale może chociaż Ty się otwórz na to, że nie samą miłością się żyje.

11

Odp: Śmierć duszy ból duszy

big_smile ojj ..............Wampir  big_smile  raczej nasze swiaty (lub wyobrażenie o nich ) bardzo się  różnią smile   sama pisałas że nie znosisz mojej energi  big_smile wiec to mój punk widzenia  chyba  mamy inną polaryzacje  może to ten powód

12

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Na pewno. Ale to nie oznacza, że będę Cię inaczej traktować.

13

Odp: Śmierć duszy ból duszy

i Vice Versa smile

14

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Dużo napisałaś.... Co Ty w ogóle taka optymistyczn jesteś? Możesz chociaż na to odpowiedzieć? hmm

15 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-11-05 17:35:57)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Nie chodziło mi akurat o to. Chciałaś mnie tym zbyć?

16

Odp: Śmierć duszy ból duszy

To wytłumacz mi, dlaczego może istnieć inne źródło i inna Kreacja? Mówiłeś gdzieś, że ludzkie umysły są ograniczone itd. To prawda, ale może chociaż Ty się otwórz na to, że nie samą miłością się żyje. bo wszystko jest mozliwe neima zeczy niemożliwych jedyne co nie jest wykonalne to miłośc nie może unicestwic samej siebie.Witam w realnym świecie  pełnym radości szczęsca w ktorej wszystko znajduje upragnmiony spokój gdzie wszystko rozumie sie przez siebie i w samym sobie i na nic innego niema miejsca.I nikt ani nic nie moze sie z nia rownac.

17 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-11-05 19:09:24)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

O tym właśnie mówię. Jakbyś nie zauważył, tamten świat też jest realny.

18

Odp: Śmierć duszy ból duszy

oczywiśce ze tak,kiedys nawet do mnie istoty z tego swiata przybyly i nawet wtedy nie chcialy mnie słuchac tylko chcialy zebym zszedl z tegio swiata chciałem im delikatnie powiedziec jak wspaniale  sie radowac ale nie chcieli tego ogladac i dopiero kiedy najproscej przekazałem im energie ekstazy radości usuneli sie z mojego pokoju tam gdzie pieprz rosnie:) one maja zachwiane poczucie zeczywistości i tak sobie błądza pomiedzy skandh dopuki nie spłynie promień kosmiczny.

19 Ostatnio edytowany przez Wampir (2009-11-05 21:12:12)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Oj weź już przestań, cały czas po normalnej rozmowie pisałaś do mnie w stylu "mów do mnie jeszcze to balsam dla mojej duszy" - wyzywanie i zżeranie z Ciebie energii to balsam? A sama pisałaś, że jestem głupia. Taa....
Pisałam, że nie napiszę na forum o czym my pisaliśmy, ale jak widzę takie coś jak tu to czasem wątpię w inteligencję co niektórych osobników....

Wcześniej pisałaś, żebym się do Ciebie nie odzywała, ale skoro tak, to sama się prosisz na moje ataki. Jak Ci z tym dobrze, to też będę z tego korzystać.

20

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Ach tak, zapomniałam przez Ciebie odpisać Antaresowi:
"No cóż, zobaczymy co Wampir odpowie, jak tylko wróci ze szkoły.
Większość przekazów rzeczywiście nie robi rozróżnienia na istnienie większej ilości Wszechstwórców, którzy ustanawiają pewne zasady.
Z drugiej strony - właściwie czemu by nie miało tak być? Jeśli życie w najbardziej szerokim i uniwersalnym znaczeniu miałoby być eksperymentem, to może istnieje nieskończona liczba takich eksperymentów, światów alternatywnych, które mogą być postrzegane jako inne?" - No właśnie, to jest coś na podstawie alternatywnych światów: w każdym jest pewna różnica. Można powiedzieć, że moja Kreacja to alternatywna Kreacja tej kreacji, tak samo ta jest inną alternatywną Kreacją itd. Rozumiecie?

"Po za tym pytanie: czy wiesz jak nawiązać kontakt ze wspomnianym czystym źródłem?" - Niestety nie  sad

21 Ostatnio edytowany przez tacjanna (2009-11-06 11:58:46)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

wampirzyco big_smile nie pochlebiaj sobie big_smile big_smile

22

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Nie pochlebiam. Nie mam powodu.

23 Ostatnio edytowany przez Emmeline (2013-09-29 21:48:10)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Widzę, że rozmowa zeszła na zajebardzo interesujące tory...


1. Ból duszy

Myślę, że jesteś po prostu wrażliwa na tego typu rzeczy i dlatego tak reagujesz. Jednak sama musisz dojść do tego czemu odczuwasz to jako "ból duszy", bo szczerze mówiąc nie do końca zrozumiałam Twój opis tego odczucia.


2. Śmierć duszy

Tak, duszę można zniszczyć na wiele sposobów, ale to nie znaczy, że nie można jej wskrzesić.

Można ją unicestwić za pomocą odpowiednich broni, magią, specyficznym rodzajem energii itp. Znam nawet pewien rytuał, którym można uśmiercić własną duszę, napisałam o nim w [url=http://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?id=783]tym[/url] temacie wypowiadając się na temat Ciemności, więc musisz się przekopać przez ten tekst. Napisałam tam też, że ja też ten ryt przeprowadziłam na sobie, ale umarłam(?) tylko tymczasowo - z resztą jest tam też napisane jak tą niby-śmierć odczułam.

A jak wskrzesić martwą duszę? To proste - wystarczy stworzyć odpowiedni rytuał lub zrobić to za pom. bardzo silnych wizualizacji. Znam też osoby, które chciały ożywić duszę za pomocą zwykłej technologii, ale nie zawsze działa to tak jak należy. Są też źródła energii w astralu i innych niematerialnych światach, gdzie wystarczy dać wrak duszy w odpowiednie miejsce i po prostu ożywa.

Znam 3 sposoby na uniknięcie tego typu fatum, napisałam o nich [url=http://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?pid=12346#p12346]tutaj[/url].

Tak samo lepiej nie łączyć się z Kreacją jeśli chce się żyć, bo niby łączy się wtedy ze wszystkim co istnieje, ale Ciebie już nie ma. Jest się wszystkim, tylko nie sobą.

24

Odp: Śmierć duszy ból duszy

"A jak wskrzesić martwą duszę?"

Duszy po unicestwieniu nie da się wskrzesić nawet za pomocą wizualizacji, ponieważ całkowicie znika jej świadomość, energia, itd. na wszystkich płaszczyznach rzeczywistości. Pozostają po niej tylko zapisy kronikarskie w Pamięci Wszechświata, które pozwalają odtwarzać życie, jak film, ale nic ponadto. Twoja wyjątkowa i niepowtarzalna świadomość nie zapisze się w Pamięci Wszechświata, a jedynie wspomnienie o niej.

"Tak samo lepiej nie łączyć się z Kreacją jeśli chce się żyć, bo niby łączy się wtedy ze wszystkim co istnieje, ale Ciebie już nie ma. Jest się wszystkim, tylko nie sobą."

Jesteś Kreacją, jak wszystko co istnieje we wszechświecie. Gdy połączysz się z Kreacją nie umierasz, tylko stajesz się częścią wielkiej osobowości, którą kiedyś byłaś. Z innymi częściami Kreacji można połączyć się tylko dobrowolnie. Nikt do tego nikogo nie zmusza, po prostu to etap rozwoju.

Do zobrazowania problemu idealna jest analogia świadomości dziecka. Dzieci żyją z rodzicami, czują się przy nich bezpieczne i nie wyobrażają sobie, że kiedyś odejdą i założą własną rodzinę. Wydaje im się to okropne, że nie będzie obok nich taty i mamy, którzy nakarmią, dadzą miejsce do spania i zabawki. A tymczasem przychodzi etap w życiu człowieka, gdy chce być niezależny i samodzielnie decydować o swoim życiu. Tak samo jest z rozwojem każdej istoty we wszechświecie. Dziś wydaje ci się to straszne, że znikniesz jako TY, a gdy po długim okresie Twojego samorozwoju nadejdzie czas zjednoczenia z Kreacją, sama uznasz, że tego chcesz i jest to korzystne. Nazywa się to dojrzewaniem. Do zjednoczenia z Kreacją trzeba dojrzeć, podobnie człowiek musi dojrzeć do dnia śmierci. Przez całe życie lęka się, że zniknie i nic po nim nie zostanie. A gdy jest już zmęczonym życiem starcem, z niecierpliwością wyczekuje Kostuchy, aby godnie zakończyć życie.

Tragedią nie jest naturalna śmierć, ale śmierć przedwczesna. Podobnie tragedią byłoby przedwczesne zjednoczenie z Kreacją, gdy istota nie jest na to gotowa.

25

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Każdy ma swoje doświadczenia. Nie widziałeś wskrzeszenia duszy - trudno. Ja widziałam i będę stać przy swoim.

Hejal napisał/a:

Jesteś Kreacją, jak wszystko co istnieje we wszechświecie. Gdy połączysz się z Kreacją nie umierasz, tylko stajesz się częścią wielkiej osobowości, którą kiedyś byłaś. Z innymi częściami Kreacji można połączyć się tylko dobrowolnie. Nikt do tego nikogo nie zmusza, po prostu to etap rozwoju.

No właśnie to miałam na myśli, tylko nie wiedziałam jak to ubrać w słowa. Chodziło mi o to, że traci się swoją indywidualność, a ja swoją chcę zachować jak najdłużej.

W każdym razie połączenie się z Kreacją równa się dla mnie ze śmiercią. Skoro twierdzisz, że do połączenia z Kreacją trzeba dojrzeć, to chcę być "małolatem" jak najdłużej.

Co do ostatniego akapitu, to znałam dwie osoby, które połączyły się przedwcześnie, ale nie wiem co się dalej z nimi stało. Jeśli chodzi o tragedię, no cóż, dla każdego co innego jest tragiczne...

Hejal napisał/a:

(...)sama uznasz, że tego chcesz i jest to korzystne.

Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

26

Odp: Śmierć duszy ból duszy

"Na jakiej podstawie tak twierdzisz?"

Na takiej samej zasadzie, na której dzieci widząc dorosłych ludzi całujących się z językami brzydzą się i zarzekają, że nigdy tego nie zrobią, bo to wstrętne. A gdy dojrzeją i zakochają się, nagle zmienia się ich postrzeganie i mokre pocałunki przestają być wstrętne. Całują się wtedy dobrowolnie, z własnej inicjatywy, bo chcą.

Na takiej samej zasadzie działa wszystko we wszechświecie. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Nie można wiecznie chodzić do 3 klasy podstawówki, rok po roku, bo traci się znajomych, którzy zdają do klasy 4, a ciągłe powtarzanie materiału lekcyjnego klasy 3 staje się nudne.

Pod wpływem nowych doświadczeń życiowych twoja świadomość ulegnie metamorfozie i nic na to nie poradzisz.

27 Ostatnio edytowany przez Emmeline (2013-10-12 19:06:46)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

No tak, ale są też osoby aseksualne, dla których całowanie i seks są jest nadal mimo wszystko obrzydliwe lub obojętne i tego nie robią.

Edit: Widzę, że zaktualizowałeś posta dodając przykład ze szkołą. No cóż, może i straciło się znajomych, ale za to zyskało się nowych, może nawet ciekawszych? Równie dobrze dana osoba może nie lubić ludzi i jest dla niej obojętne nowe środowisko w klasie. Co do przyswajania materiału - czasem powtarzanie jest korzystne, bo można wtedy więcej zrozumieć. Może się też zmienić nauczyciel i może być lepszy/gorszy od poprzedniego i jest ciekawiej, a materiał jak się znudzi to można olewać i zostać np. błaznem klasowym, albo olać szkołę i chodzić na wagary lub w ogóle do niej nie chodzić lub ją zmienić.
Poza tym z kolegami z czwartej klasy można spotykać się po lekcjach lub na przerwach, w czym problem?

28

Odp: Śmierć duszy ból duszy

To oznacza, że wolniej dojrzewają. I na nie nadejdzie kiedyś pora. Jak nie w tym, to w którymś z przyszłych żyć.

29 Ostatnio edytowany przez Emmeline (2013-10-12 18:53:28)

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Nie mówię, że nie dojdę do tego wniosku, ale nie znoszę generalizowania. Sam powinieneś wiedzieć, że istnieją wyjątki od reguły. Tak samo z seksualnością, trzymając się powyższego przykładu. Co ma do tego dojrzałość? Równie dobrze takim aseksualnym osobom seks mógł zbrzydnąć i dlatego są teraz takie jakie są.

30

Odp: Śmierć duszy ból duszy

Dziecko nie zrozumie dorosłego, bo nie spoglądało na świat z perspektywy doświadczeń osoby dorosłej. Za to dorosły zrozumie dziecko, bo pamięta dzieciństwo.

Nie zamierzam cię przekonywać. Podążasz własną drogą. Dostarczyłem ci wiedzy którą kiedyś ocenisz z innej perspektywy. Chcesz długo trwać w dzieciństwie? Masz do tego prawo! Podobnie, jak osoby, które chcą dojrzeć szybciej.

Seks podlega takim samym prawom rozwoju, jak wszystko inne we wszechświecie. Po jakimś czasie on również zaczyna nudzić. Pisałem o tym w książce.