Również spotkałem się we śnie z reptillianem, a właściwie to sam do mnie przyszedł. Wędrując gdzieś po krainach snu, nagle ni stąd ni zowąd powróciłem do swojego ciała (ale nadal spałem). Okazało się, że przy łóżku właśnie się pojawił owy jaszczur, wyśmiewał się ze mnie i powiedział w j. angielskim, że powinienem go spotkać osobiście. (Bo akurat kilka dni wcześniej o nich czytałem i myślałem).
Zaskoczyło mnie to o tyle, że to doświadczenie było bardzo zbliżone do doświadczeń np. dawnych szamanów, włącznie z nawiązaniami do krokodylej paszczy i uczuciu demonicznej energii. Co więcej, nad rankiem okazało się, że ten "realistyczny sen" o potwornym osobniku tuż przy wezgłowiu łóżka nie mi jednemu się przyśnił (tak, nawet umiejscowienie go było identyczne).
Istnienie11 napisał/a:Może ta planeta nigdy nie była własnością wyłącznie człowieka.
Z pewnością nie jest! Moim zdaniem w ogóle pojęcie "własności" jest jedynie zupełnie oderwaną od rzeczywistości ideą, która oparta jest na potrzebie kontroli. Czym właściwie jest własność? Umową pomiędzy innymi (ludźmi), że będą również "bawić się" w ową własność na ogólnie przyjętych przez większość zasadach. Ludzie "kupują" samochody, domy, działki itd. ale tak naprawdę oni sobie "przywłaszczają" (w cudzysłowie, bo naprawdę owo przywłaszczenie istnieje tylko w ich umyśle) to, co było od epok dostępne na Ziemi, tyle, że niekoniecznie w identycznej formie.
Ponieważ najbardziej jaskrawym przypadkiem własności jest działka, na niej się tutaj skupię: prawo do tego kawałka planety, do którego się owo prawo "rości", jest podobne do pieniędzy. Prawo własności jest umową zawartą pomiędzy człowiekiem a jego społeczeństwem, zwykle na papierze, a obecnie nawet zaledwie jako impulsy elektryczne w bazach danych. Przyjdzie ktoś, kto nie respektuje tego prawa i zaatakuje właściciela bądź skasuje bazę danych, i okaże się, że prawo własności zniknie jak abstrakcyjna bańka mydlana, którą tak naprawdę jest.
Istnienie11 napisał/a:Pytanie zasadnicze.Skoro jaszczury są takie potężne dlaczego wolą pozostać w ukryciu pod przebraniem ciał ludzkich?Bezproblemowa władza z ukrycia?
Dla mnie jaszczury to po prostu "niegrzeczni" chłopcy (czyli dzieci), którzy odkryli, że używając pudełka zapałek przeciwko innym, można kontrolować przez strach ich zachowanie (a zatem potrzebują istot, które same podlegają strachowi). Jednak kiedy w ręce dzieci wpada pudełko zapałek, jest to niebezpieczne najbardziej dla nich samych.
Jaszczury, nawet jeśli są przez samych siebie dokładnie kontrolowani, są w moim przekonaniu wewnętrznie sprzeczni. A przez to, prędzej czy później sami doświadczą efektów swoich czynów. Można to przyrównać do skoku w otchłań - im dłużej będzie się spadać (zwlekać), tym bardziej dotkliwe okaże się zetknięcie z ziemią (faktyczną, a nie wymarzoną, "kontrolowaną i manipulowaną" rzeczywistością).
Istnienie11 napisał/a:Zastanawialiście się kiedyś,że Ziemia być może służy do tego typu doświadczeń a my sami też mogliśmy być lizardami w innych inkarnacjach?
Zgodnie z moimi informacjami, to wszyscy obecnie żyjący ludzie są jaszczurami, bo człowiek otrzymał "ich" w DNA (podobnie jak od innych ras, których było co najmniej kilka). To znaczy, że uczucia żywione do jaszczurów będą zawsze uczuciami żywionymi również do cząstki siebie.
O jaszczurach mówili np. indiańscy szamani (np. "Droga szamana" M. Harnera).
Istnienie11 napisał/a:To,że ciemne siły bronią się przed odejściem to normalne.
Ale my nie musimy walczyć.Wystarczy wcielać nowe idee,reszta zrobi się sama.Im będzie bardzo niewygodnie i pójdą sobie stąd
Zewnętrzna walka z jaszczurami istnieje w moim przekonaniu również na bardziej uniwersalnym poziomie (jak zawsze), tzn. dotyczy przede wszystkim wewnętrznej walki. I rzeczywiście, nie musimy ze sobą walczyć. Jeśli ktoś zna I-Cing, to proponuję np. przeczytać opis 6 trygramu "Spór", gdzie jako wyjście z konfliktu proponują zrozumienie i uświadomienie sobie przyczyny konfliktu.
Istnienie11 napisał/a:Walka to ich specjalność,my rozgrywamy to inaczej.Przecież to wszystko to jedna wielka zabawa i gra na skalę kosmiczną
Co o tym myślicie?
Myślę, że masz rację, a jaszczury same często sardonicznie się śmieją z ludzi. Skoro oni mają poczucie humoru (nawet czarne), to może lepiej również nie traktować wszystkiego zbyt poważnie.
tacjanna napisał/a:ponoc najezdzaja na inne planety i zawlaszczaja je sobie tak jak nasza ziemie ale oni zarzadzaja nami jak swinkami kazdy z nas ma chip i moze nawet o tym nie wiedziec podlega jednemu z nich iles tam osob ,popatrzcie jak my mieszkamy czy bloki nie kojarza sie wam z duzymi klatkami dla troche inteligetniejszych zwierzat?
A ja widzę pewną różnicę: ludzie, w przeciwieństwie do zwierząt, ochoczo zamykają się w owych klatkach
Dlaczego nie mieliby najeżdżać planet? A właściwie, to podobno jaszczury same są ślepe w tym sensie, że to, co robią, jest narzędziem w rękach potężnych istot, o których mają same blade pojęcie (jeśli w ogóle).
Istnienie11 napisał/a:Trzeba nauczyć się zmieniać własne wibracje tak aby zaistnieć i rejestrować obrazy z innych rzeczywistości niż dominująca dla nas.To właśnie klucz do wielkich podróży,umiejętność zmiany postrzegania pozornie pustej przestrzeni.Jak to się ma do istot z innych wymiarów?Rozwijając umiejętności(postrzeganie pozazmysłowe np.) stajemy się coraz mniej podatni na manipulację.
Właściwie, to w moim przekonaniu rozwijając świadomość samych siebie (przede wszystkim) stajemy się mniej podatni na manipulację. Owa "zewnętrzność" manipulacji to tylko przykrywka, iluzja. Bez Twojej własnej woli nic się nie zdarzy - krótko mówiąc ulegamy manipulacji dzięki swojej własnej woli.
Z drugiej strony, gdyby nie było konfliktów, to byśmy nigdy nie mieli motywacji do wyjścia z owej "piaskownicy".
Istnienie11 napisał/a:To było zaproszenie na spotkanie a ludzi tych niektórzy nazywają Różokrzyżowcami.Możecie mi nie wierzyć ale pomijając tę kwestię nie mam pojęcia dlaczego dostałam zaproszenie.Obawy wzięły górę i nie poszłam na spotkanie.Teraz chyba zwyciężyłaby ciekawość lecz drugiego zaproszenia nie było.
Dużo nie straciłaś. Może w pierwszych dekadach XX wieku ta wiedza była hermetyczna, ale obecnie nie wyróżnia się na tle innych, a nawet powiedziałbym, że zamyka się na nowe doświadczenia, tkwiąc w wielu różnych pojęciach etc.
Jeśli chodzi o Różokrzyżowców ("Rosicrusian Order"), to - choć sam osobiście nie miałem z nimi nigdy do czynienia - zajmują się mniej-więcej tym, co zakony takie, jak "Złotego brzasku" czy Aleister Crowley. A nie wiem, czy nie wymagają od "swoich" ludzi jakichś przyrzeczeń i wyrzeczeń.
Jeszcze propo Biblii - przeczytajcie np. rozdział o Apokalipsie Św. Jana. Nawet tam jest w skrócie opowiedziana historia o gadach-szatanach, którzy władają Ziemią. W ogóle Biblia, jakkolwiek zapatrywać się na religie, które potem wokół niej utworzono, zawiera wiele informacji.
A tak nawiasem, to jaszczury chcąc-niechcąc w pewnych aspektach wspomagają rozwój ludzi bezpośrednio (z konieczności) oraz pośrednio (bezwiednie).