Odp: Socjalizm
i z dużą dozą cierpliwości z kolei oczekuje kolejnego poniedziałku, by następnie przez 5 dni znowu czekać na piątek.
W skrócie: żyję we współczesnej cywilizacji. Tzn. cywilizacji XX wieku. Dlaczego jeszcze nie XXI wieku?
Bo to dopiero zaczątek ery wodnika. Ten podział jak wspominałem m.in. na dni tygodnia stanie się przestarzały i stanie się czysto kosmetycznym podziałem. Jak wspominałem, informacja i oparta na informacji technologia, z której tak korzystacie, poczynając od transportu, poprzez wszelkie automatyczne, ułatwiające (czasem rzekomo) życie ludzi wynalazki, takie jak windy, automatycznie otwierane i zamykane drzwi w kolejkach, czy automaty produkcyjne, a na komunikacji kończąc, jest już nieodzowną częścią obecnej cywilizacji.
A wkrótce będzie jeszcze bardziej nieodzowną. Spróbujcie się wcielić w kogoś w rodzaju właściciela Amazonu (który zaczął działać w kolejnej branży - budownictwa - oczywiście nie byle jakiego, ale ze sztuczną inteligencją zainstalowaną już na samym początku, będącą nieodłączną częścią nowych budynków) - załóżmy, że robicie mu konkurencję i wkrótce tworzycie zupełnie nowe przedsiębiorstwo, które zmienia układ sił na tej planecie w handlu (bo Amazon to spółka globalna). Robicie to nie na sposób XIX- czy XX-wieczny, ale przy wykorzystaniu wszelkich nowinek, mnóstwa informacji i danych, oraz oczywiście automatyzacji.
To jak najbardziej jest w wieku wodnika możliwe. Jesteście zaskoczeni swoim sukcesem i w końcu zauważacie, że ludzie w jeszcze większym stopniu przerzucają się z zakupów w sklepach fizycznych na zakupy przez sieć - dzisiaj ludzie rodzą się z komórkami w ręku, parafrazując zabawnych dziennikarzy.
Sklepiki, które są jeszcze normą, w końcu upadną prawie wszystkie, wszystko wskazuje na to, że jest to nieuniknione. Upadną też inne biznesy, bo automaty będą wykonywać większość rzeczy.
I uświadamiacie sobie pewnego dnia, że po części wy sami stoicie za tymi zmianami, macie obrzydliwie ogromną ilość pieniędzy, stać was na wykupywanie całych miast - co właśnie robią współczesne koncerny takie jak producent Iphone'ów, skupując coraz więcej lokalnych działek i nieruchomości w okolicy swojej siedziby, tak samo jak skupują coraz większą ilość serwisów internetowych, nierzadko z dofinansowań czyli pieniędzy przez rząd przesuwanych z naszej kieszeni do ich kieszeni.
Jeśli jesteście zdziwieni ciągle rosnącą ilością podatków, wzrostem kosztów za podstawowe dobra jak energia elektryczna czy nawet śmieci, ilością grzywn za byle co (w tym niesegregowanie śmieci, które można utylizować efektywniej niż obecnie z pominięciem tej śmiesznej segregacji przez miliony obywateli), ograniczeń (dostęp do wody właśnie ograniczają, z wysokimi karami za przekroczenie normy), to wiedzcie, że te pieniądze mają jeszcze bardziej przyspieszyć przesuwanie i finansowanie takich instytucji jak Amazon, oczywiście pośrednio i przy użyciu frazesologii urządzanej przez unijne czy amerykańskie "rządy".
Uświadamiacie sobie także jeszcze jedną rzecz: decydujecie o kształcie całego świata. Przestaje to już być biznesem - okrężną drogą poprzez nadużycie tej dziwnej hybrydy socjalizmu, kapitalizmu oraz skorumpowanych rządów stojących w środku pomiędzy oboma, stajecie za sterami instytucji, która ma nieograniczoną władzę i decydujecie o kształcie handlu i całej gospodarki globalnej, o tym gdzie, co i jak ludzie kupują, a nawet gdzie i jak mieszkają oraz za ile kupują domy (pokonaliście także Amazona, i jego jeszcze naiwnych partnerów, w budownictwie).
Tak wygląda kształt dzisiejszego świata.
Aby być konkurencyjnym i pokonać Amazona, musieliście postawić wszystko na jedną kartę: jeszcze dalej posuniętą automatyzację, w tym oczywiście wykorzystanie sztucznej inteligencji, oraz, szczególnie istotne w handlu, sprytne wykorzystanie informacji. Dzięki temu doprowadziliście, wespół z innymi globalnymi koncernami, w końcu do bardzo dziwnej sytuacji:
1. po pierwsze macie realną władzę nad tym, jak wygląda świat
2. po drugie, wpływ rządów na ponad-narodową gospodarkę jest wyraźnie coraz mniejszy, i zmniejsza się z każdym kolejnym rokiem
3. po trzecie, ciągłe inwestowanie w automatyzację, w tym sztuczną inteligencję, zmieniło całkowicie nie tylko gospodarkę, nie tylko nawet cywilizację, ale zmieniło totalnie wszystko, nawet styl życia ludzi: większość została bez pracy
Uświadamiasz sobie, że niezadowolenie coraz większej ilości (pewnie z 90%) rośnie. Człowiek na rynku pracy przegrywa z automatem, w który inwestuje się raz, a człowiekowi trzeba wypłacać pensję co miesiąc i w dodatku jeszcze ma pretensje do pracodawcy. Odkrywasz, że przeciętny obywatel planety to roszczeniowy socjalista, który czeka, aż "góra" powie mu co robić i będzie mu zapewniać miejsce pracy oraz dawać kasę, a także tworzyć nawet mu marzenia i oczekiwania co do życia poprzez hollywoodzki ekran. "Hollywood dreams" to motto żyjącej jeszcze z głową w XX wieku uśpionej gawiedzi, żyjącej pod potężnym choć subtelnym wpływem Disneya, największego koncernu filmowego i medialnego na świecie.
Uświadamiasz sobie, że teraz to już nie rządy są obarczane za kształt świata - ale ty jako właściciel najpotężniejszej spółki handlowej na świecie. W sytuacji, gdy nie masz jak zapewnić nowych miejsc pracy w momencie, kiedy na świecie istnieją już tylko firmy żyjące z automatyzacji włącznie z rolnictwem (nie licząc drobnych usług jak fryzjerstwo), stwierdzasz, że musisz obrać nową rolę: zarządcy nowym socjalistycznym systemem, i dojść do tych samych wniosków co rzymscy zarządcy: na spotkaniu z innymi właścicielami koncernów stwierdzacie, że musicie z własnej kasy zapewniać miliardom ludzi pożywienie i dach nad głową. Oczywiście nie za darmo - ale już nie za pieniądze (doprowadziliście, pośrednio ręką polityków m.in. amerykańskich, chińskich czy unijnych do tego, że lud musiał przyjąć walutę elektroniczną - zarządzaną pośrednio oczywiście przez ciebie), ale w zamian za daleko idące zrzeczenia się praw, zgodnie z prognozą z biblii - bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że ten słynny cytat o centralizacji i monopolizacji władzy odnosi się do aktualnych czasów:
cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią,
(...) bo władzę dał Bestii.
I Bestii pokłon oddali
(...) Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi
i zwyciężyć ich,
i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.
(Komentarz świętego rabina Al Khemiego: a jego imię to google).Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy,
każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka.
Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!
Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli,
jeśli kto na zabicie mieczem - musi być mieczem zabity.
Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.
Bestia druga, czyli Fałszywy Prorok, na usługach pierwszej
(Komentarz świętego rabina Al Khemiego: a jego imię to rządy światowe).Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi:
miała dwa rogi podobne do rogów Baranka,
a mówiła jak Smok.
I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje,
i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii,
której rana śmiertelna została uleczona.
I czyni wielkie znaki,
tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi.
(Komentarz świętego rabina Al Khemiego: te nieświęte instytucje inwestują w technologię kosmiczną).I zwodzi mieszkańców ziemi znakami
(Komentarz świętego rabina Al Khemiego: władają wszystkimi mediami).(...)
I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii,
tak iż nawet przemówił obraz Bestii
i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici,
którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii.
(Komentarz świętego rabina Al Khemiego: będą utrzymywać stanowisko, że są oni niebezpieczeństwem dla normalnego społeczeństwa).I sprawia, że wszyscy:
mali i wielcy,
bogaci i biedni,
wolni i niewolnicy
otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło
i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia -
imienia Bestii
lub liczby jej imienia.
Tu jest potrzebna mądrość.
Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka.
A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć
Co do ostatniej linii, to bez zrozumienia kontekstu, czyli sytuacji w czasach biblijnych czyli ok. 1000-2000 p.n.e. i wcześniej, nikt nie będzie w stanie zrozumieć o co chodzi z tą liczbą. Stare języki czy też alfabety, z których najbardziej znanym przypadkiem był język hebrajski, posiadały jednocześnie dla tego samego znaku (litery) brzmienie jako część wyrazu ale także wartość liczbową m.in. wykorzystywaną do zapisywania liczb, także do przyziemnych rzeczy jak księgowanie finansów. Ale nie tylko przyziemnych. Imionom przypisywano ogromne znaczenie, nie były wybierane przypadkowo, ale często z uwzględnieniem wartości liczbowej, które miały litery. Z tego powiązania liter i liczb oczywiście narodziła się współczesna numerologia, która jednak jest dalekim, płytkim echem prawdziwej natury liter i liczb, o czym można się łatwo przekonać po starożytnych tekstach z okręgu Bliskiego Wschodu.