Wiele osób wierzy w przeznaczenie - choć tak naprawdę jest to termin, którego nikt nie potrafi w zasadzie przybliżyć, ale można powiedzieć, że przeznaczenie to nieokreślony splot wydarzeń w życiu, który został z góry ustalony jeszcze przed narodzinami.
W rzeczywistości powiedziałbym, że przeznaczenie to po prostu plan na życie. Różnica w rozumieniu pozornie subtelna, ale prowadząca do bardzo odmiennych następstw: otóż prawie nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że plan na życie może zostać zmieniony.
Jest to bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe. Bardzo trudne dlatego, że plan na życie nie realizuje się "jakoś magicznie". Generalnie, człowiek mając skasowaną pamięć gdy się rodzi na tej planecie, nie ma oczywiście dostępu do wiedzy, jak ten system funkcjonuje - a co za tym idzie, nie wie, jakie mechanizmy na niego oddziałują w danym momencie i popychają go do realizowania swojego planu życiowego, czyli przeznaczenia, którego oczywiście prawie nigdy nie jest świadomy.
Jednak te mechanizmy rzeczywiście funkcjonują i na wiele sposobów wpływają na człowieka. Jednym z nich jest uwarunkowanie psycho-fizyczno-energetyczne, odzwierciedlone po części w horoskopie astrologicznym. Ale są też inne mechanizmy, w tym stały wpływ istot niematerialnych, które manipulują myślami ludzi.
Możecie wierzyć lub nie, ale wspomniane na początku tego wątku niskie wibracje są jednym z takich narzędzi wpływania. W new age'u wierzy się, że zadaniem ludzi jest utrzymywanie tzw. wysokich wibracji, tzn. podtrzymywanie emocji szczęścia, wesołości itp. Ale jest inaczej. Ludzie celowo są przy pomocy ww. planu na życie pakowani w różne nieszczęśliwe i niewesołe sytuacje. W tym sensie wierzenia new age są po prostu kolejną religią, która "wymusza" na ludziach określone sposoby myślenia i zachowania, i traktuje niemal jak ekwiwalent grzechu coś, co nazywa się niskimi wibracjami. Nikt oczywiście nie zamierza czuć się nieszczęśliwym, co jak napisałem wyżej jest jednak zaplanowane - ale co powiecie na to: by przy pomocy woli ignorować tego rodzaju wpływy na psychikę?
Śṙedniowieczni świadomi ludzie, których można określić jako wtajemniczonych, twierdzili, że gwiazdy rządzą ludem (ich psychiką a co za tym idzie również ich losem), ale oni rządzą gwiazdami - mając na myśli to, że wszelkie wpływy na psychikę przez kogoś, kto zna te mechanizmy, mogą być kontrolowane przez nich. Tym samym kontrolują także swój własny los. Ich życie zatem diametralnie różni się od przeciętnego człowieka, czyli ogromnej większości z nas, którzy podlegają ciągłym wpływom (manipulacjom różnych sił), i tylko WYDAJE NAM SIĘ, że to my podejmujemy decyzje w życiu i nasz los zależy od nas. Ale jest inaczej: nasz los zależy od wpływów psychicznych, które sterują naszą psychiką. Jeśli powiecie teraz, że to wy podejmujecie swoje decyzje życiowe, to odpowiem, że są one podejmowane za was w taki sposób, że nie jesteście ich świadomi - żyjemy w mentalnym i enegetyczym matrixie, i jesteśmy tak samo tego mentalnego pola nieświadomi jak ryba, dla której otaczająca ją woda jest tak samo oczywista i niewidoczna (to ostatnie to porównanie pewnego współczesnego taoisty, ale spodobało mi się).