Długo się zastanawiałam, by to napisać, ale jednak to zrobię...
W niektórych miejscach w książce są sprzeczne informacje oraz pewne niedociągnięcia.
W stopniach rozwoju duchowego (5.13) jest takie coś:
4. Istoty półświadome (zdolność do abstrakcyjnego myślenia, tworzenia cywilizacji).
5. Istoty świadome (pamięć o poprzednich życiach, świadomość paranormalna).
A jak sam autor twierdzi, ludzie są na czwartym stopniu, a przed prawem karmy pamiętali poprzednie inkarnacje.
Jest też wzmianka o meteorze, który ma dotrzeć na Ziemię i że wydarzenie zaprogramowała Kreacja, a podobno ona nie ingeruje w życie innych. (9.7)
Pisał także, że kosmici, którzy wyzbyli się uczuć i emocji, ZAZDROSZCZĄ tym, którzy nadal je mają (5.17). Wychodzi na to, że jednak coś tam czują. W tym samym rozdziale napisał, że całkowita równowaga jest brakiem rozwoju duchowego. Sam autor książki mówił gdzie indziej zaś, że ile istot, tyle ścieżek. Według mnie dla kogoś takie doświadczenie może być bardzo ważne, w końcu każdy jest inny i to też jest pewien etap rozwoju. Poza tym sam mówi w tym samym rozdziale, że:
Emocji nie posiadają tylko istoty niematerialne, bo rozwój istot niematerialnych nie opiera się na iskrzeniu skrajności lecz na wspieraniu istot materialnych i półmaterialnych
Znowu jednak z rozdziału o stopniach rozwoju duchowego (5.13) wynika, że takie istoty jednak czasem "awansują" na gwiezdnego ogrodnika itd., czyli mimo braku emocji jednak mogą jakoś się rozwijać. Jak to wyjaśnić?
Wracając do rozdziału 5.17:
Jeżeli staniecie się zbyt szybko istotami niematerialnymi, będziecie mniej wartościowi od istot, które zdobyły więcej doświadczeń.
Ilość nie zawsze przekłada się na jakość. Poza tym ocenianie innych pod względem ich wartości jest często bardziej subiektywne niż obiektywne.
W książce jest też wzmianka o tym, że religie występują tylko na Ziemi (6.1), a dalej (6.13) w tekście o Raelianach można natrafić na takie zdanie:
Kosmici nie popierają żadnych "kosmicznych sekt" i "kosmicznych kościołów"
Albo w rozdziale 3.6 jest taki smaczek:
Na szczęście nie mieliśmy religii, tak jak kosmici z innych planet.
I jeszcze jedno - prawa Kreacji (5.2):
13. Nie ma istot nieomylnych i doskonałych, gdyż konfrontacja i dążenie do doskonałości stymulują rozwój.
Po co dążyć do doskonałości, skoro doskonałych istot nie ma? Odpowiedź typu: "żeby stymulować rozwój i połączyć się z Kreacją" mnie nie usatysfakcjonuje.
Jest też napisane, że Słońcem Saleinji jest Zosma (zwana przez nich Estrą) 2.1. Z tego co wiem Zosma jest karłem, a karzeł to tzw. faza końcowa życia gwiazdy. Jeżeli początkowa masa Zosmy była spora to długo nie pociągnie i skończy wielkim BUM jako supernowa. Jeżeli jest podobna do Słońca to pożyje trochę dłużej, ale też nie jest fajnie... Jest to tym ciekawsze, że w książce jest wzmianka, że planety są bardzo oddalone od tej gwiazdy, cóż... W takim razie jakie są warunki atmosferyczne Saleinji, skoro rzekomo jest na niej życie? Jest napisane tylko tyle, że atmosfera jest gęstsza, a ciśnienie większe, zero konkretów.
Proszę też o rozwinięcie tego wątku:
Jest napisane w książce, że przez pozyskanie wiedzy, do której się nie dojrzało, może dojść do deewolucji duchowej lub autodestrukcji (5.12) - jak to się dzieje i dlaczego akurat tak, a nie inaczej? No i jest również napisane, że rozwój duchowy idzie tylko do przodu, nie cofa się 9.13. Jak to się odnosi do w/w deewolcji?
No i może 2 pytanka na koniec: Dlaczego Kreacja stworzyła takie, a nie inne prawa? W jakim celu chce ona doświadczyć samej siebie?
Cóż, sama napisałam, że traktuję tą książkę z dużym przymrużeniem oka, ale mam nadzieję, że w drugim wydaniu książki, którą planuje Hejal, będzie to wyjaśnione konkretnie, bo takie błędy aż rażą po oczach.