Wspomniałem o erze wodnika jako erze wiedzy i informacji.
Sytuacja na świecie diametralnie się zmieniła przez ostatnie ok. 200 lat. Wiedza to nie jest zwykły zasób jak zasoby materialne czy nawet ludzie (którzy są traktowani od zawsze jak zasoby, ale tak, by nie do końca sobie z tego zdawali sprawę - bo inaczej by się za szybko zbuntowali przeciw niewolniczemu systemowi). Gdy nowa wiedza, m.in. na temat technologii, wychodzi na światło dzienne, jest kopiowana. Manipulanci zdają sobie z tego sprawę. Jaskrawym przykładem są współczesne Chiny: przez parę dekad zapraszali producentów najnowszych technologii do siebie, kusząc bardzo niskimi kosztami (te koszty tak naprawdę ponosili zwykli obywatele chińscy, którym utrzymywano niski standard życia, maksymalizując zyski w tym tyranistycznym, komunistycznym systemie, który ma tylko pozory kapitalizmu - w konsekwencji zesztą nie tylko chińscy obywatele, ale cały świat - czyli jak wyżej wspomniałem, ludzie są zasobem - od zawsze). Dzięki temu Chiny mogły dawać krótkotrwałe zyski amerykańskim i europejskim producentom, a same kopiowały technologię, i nadal to robią.
Jak powiedział pewien, właśnie chiński, starożytny mędrzec: jeśli dasz człowiekowi rybę, nakarmisz go na 1 dzień, jeśli nauczysz go łowić ryby, nakarmisz go na całe życie. Komunistyczny rząd chiński tą sentencję zastosował w praktyce, ucząc się po cichu technologii, by następnie niższymi kosztami tworzyć konkurencję w jeszcze bardziej sprytny sposób: pozwalając chińskim obywatelom tworzyć biznesy (wykorzystując tu pozory kapitalizmu), którzy mają motywację do tego, by wydostać się z ciężkiej sytuacji materialnej, a następnie na własnych obywatelach się uczyć, i rekwirować (pod dowolnym pretekstem) ich zdobycze w imię komunistycznych ideałów (propagandy). Przy okazji rząd chiński inwestyuje ogromne pieniądze w nową myśl technologiczną. Następnie ta technologia jest wykorzystywana... zgadnijcie przeciwko komu? Oczywiście tym samym obywatelom, którzy tak ciężko pracują na ten system. I jest następnie wykorzystywana tylko po to, by stworzyć jeszcze więcej technologii, która jeszcze bardziej jest wykorzystywana przeciw ludowi, który musi jeszcze bardziej się starać, by pracować na system, i tak w kółko.
Tak to obecnie działa.
Nie chcę oczerniać tu tylko chińskiego rządu, wszystkie inne rządy, od USA po Koreę Południową, mają takie same motywacje - żerowania na ludzie i innych zasobach, by kontrolować ich. To jest stały schemat cywilizacji od tysięcy lat, co widać wyraźnie.
Jest tu jednak pewien niuans, który manipulanci przewidzieli i teraz się zaczęli bać: że wiedza może rozprzestrzeniać się wirusowo. Po ich aktualnych ruchach (cenzura internetu, banowanie, zamykanie profili, propaganda, dezinormacja globalna itd.), widać wyraźnie co się dzieje:
- rządy współpracują ze sobą od dawna, tworząc dla ciemnego ludu tylko pozory, że są między nimi konflikty (np. Chiny-USA, Rosja-Zachód itd.) - te konflikty, o których mówią wiadomości, mają wyłącznie cel propagandowy
- chęć przesunięcia całego życia do internetu (do tego właśnie służy akcja wirusowa), który będzie całkowicie kontrolowany, zamknięcie ludzi w domach, kontrolowanie ich wszystkich ruchów, nagrywanie głosu (od niedawna wielkie koncerny współpracują, takie jak Amazon, by montować w domach wspólnie sztuczną intelitencję, stale podsłuchującą ludzi, przetwarzając mowę na tekst, przetwarzając obrazy na tekst, nie pozwalać rejestrować anonimowych numerów telefonicznych, by każdy mógł być zidentyfikowany itd.)
- kontrolować środowiska naukowe (co ma miejsce od początku wprowadzenia szkolnictwa - systemu edukacyjnego, co - jak już wspomniałem - praktycznie dowodzi, że mamy do czynienia z manipulantami żyjącymi znacznie dłużej niż przeciętny człowiek)
- zmonopolizować dostęp do wiedzy (wyszukiwarki internetowe) i doprowadzić do zniszczenia całej konkurencji - alternatywnych wydawnictw (znowu akcja wirusowa)
- a tym samym kontrolować wiedzę i informację, by się nie rozprzestrzeniała
Wystarczyłoby kilku naukowców i inżynierów, krórzy odejdą z "systemu" i po cichu będą tworzyli własną technologię, a następnie ją przekażą pozostałej części ludzkości, i cały ten wielosetletni plan może lec w gruzach.
Dlatego nasz rząd na potęgę wycinał lasy, by spodować wysokie koszta druku, który następnie prowadzi do gwałtownego wzrostu cen książek, i wymusza tworzenie ebooków i innych elektronicznych treści. A tu wracamy do ww. internetu, Amazona itd.
Wszystko jak widać jest w tym planie szczegółowo opracowane.
I tu właśnie wkraczają nowe czasy Wodnika: oparte na wiedzy i informacji. Czym więcej ludzi mieszka na tej planecie, tym więcej potencjalnej wiedzy może powstać - a czym więcej powstanie wiedzy, tym bardziej może się wirusowo rozprzestrzeniać, co prowadzi do jeszcze większej ilości wiedzy rozprzestrzeniającej się wirusowo. Do tego zakulisowi manipulanci nie mogą własnie dopuścić, bo przestaną kontrolować wiedzę i opartą na niej technologię. Jak widać jest to gra o bardzo wysoką stawkę, i można wywnioskować, że nie cofną się przed niczym. Jeśli Afrykańczyk z prymitywnego plemienia otrzyma telefon komórkowy, to nie będzie wracał do starszych technologii, a jeśli otrzyma od zachodu wiedzę jak tworzyć takie telefony, to może być niezależny od producentów. W takiej sytuacji system wolnego rynku (i w ogóle jakiejkolwiek innej wolności) jest zagrożeniem dla planów, stąd widać od pewnego czasu usilne starania, by stworzyć systemy socjalistyczne, czyli uzależniające obywateli od państwa. Potencjalnymi wrogami ww. planów są niezaleźni myśliciele, naukowcy, przedsiębiorcy, wydawcy, niezależni artyści (stąd przemysł muzyczny, filmowy itd. jest kontrolowany), działacze. Dlatego treści i biznesy muszą stać się nieopłacalne, poza tymi ściśle kontrolowane: jeśli chcesz napisać książkę, będziesz musiał ją wydać przez Amazon, jeśli chcesz zaistnieć w muzyce, będziesz musiał wrzucić film na YT, jeśli będziesz chciał zarobić na jakimś biznesie, będziesz musiał to zrobić przez system kontrolowanej franczyzy (stąd widzimy zaskakująco błyskawiczną ekspansję sieci sklepów Żabka w Polsce, która - tworząc standardowo system zachęt, za kilka lat, chyba że coś nie wyjdzie, pewnie złapie wszystkich małych przedsiębiorców za gardło i narzuci nowe zasady) itd. Sprzymierzeńcami natomiast nowych planów są paradoksalnie ci sami obywatele, którzy ten system podtrzymują, chodząc dzień w dzień do pracy, otrzymując za to ochłapy i płacąc absurdalne już podatki (inflacja to ukryty, celowo wprowadzany podatek), i jak napisała Małgosia, bawiąc się w różnych wirtualnych światach i udając, że są szczęśliwi, z braku lepszych alternatyw. Te alternatywy istnieją, ale ponieważ mamy do czynienia z psychologiczną manipulacją na światową skalę, gdzie podobne rozwiązania stosuje się z zaskakującym podobieństwem we wszystkich krajach (co ujawniła szczególnie akcja wirusowa), ludzie wolą portale social, wrzucając swoje kolejne selfi-zdjęcia, przy okazji dając sztucznej inteligencji mnóstwo materiału do ich późniejszej identyfikacji np. gdyby uczestniczyli w jakimś proteście (znowu - podczas akcji wirusowej - testowano zakaz protestów) i rejestrowanej przez multum wszędzie poumieszczanych kamer "dla bezpieczeństwa obywateli" (spodziewajcie się zatem we wiadomości reklamowania faktu, jaki to pożytek mają obywatele z kamer, by mogli dalej sobie żyć w swoim małym światku i bycia szczęśliwym). Jak widać, żyjemy w tzw. czasach ostatecznych, o krok od wprowadzenia najgorszego możliwego scenariusza przewidzianego przez wszystkie najgorsze powieści i filmy Science Fiction: totalnej tyrani.
Ale jak wspomniałem, jest tu 1 niuans: informacja, wiedza i technologia może się potencjalnie rozprzestrzeniać wirusowo. Zauważcie, że w całej historii różne odkrycia technologiczne, np. ulepszane statki, druk, proch itd. - przypisywano państwom, lud nie miał z reguły do niej dostępu, jedynie był konsumentem rezultatów tych technologii, np. pisma, broni, elektroniki itd., i to często w ograniczonym zakresie. System edukacyjny ma tworzyć idiotów, a nie ludzi uczących się czegokolwiek, co zresztą już od dawna potwierdzają statystyki: na zachodzie jest wyraźny spadek wyedukowania społeczeństwa. Jest to oczywiście celowy zabieg, ma na celu zatrzymanie ww. potencjalnej wirusowości wiedzy, technologii, ruchów społecznych. Przy okazji wprowadzany system medyczny, sztucznie ingerując w organim człowieka, ma sprawić, że człowiek będzie miał tylko minimum energii (być może za pomocą eliksirów), by nie chciało mu się już nic robić, tzn. uczestniczyć w żadnych akcjach, przewrotach itd. System idealny - dla władców No chyba, że jednak informacja się jakoś rozprzestrzeni i ominie propagandę próbującą wmówić ludziom takie frazesy jak teorie spiskowe
Jeszcze dodałbym, że można by zaryzykować stwierdzenie, że w rzeczywistości rozwój cywilizacji człowieka to rozwój dwóch elementów: gospodarki i technologii (mysli naukowej), takich jak pismo, technika układania z kamieni murów, technika tworzenia mieszanek używanych m.in. przy kosmetykach, ale takżej ogólniejszej myśli obejmującej więcej dziedzin jednocześnie.