Odp: Socjalizm
Cena dolara i innych walut zachodnich wzrasta nieprzypadkowo, kosztem wschodnich, nie tylko naszej, także ukraińskiej, tureckiej, rosyjskiej itd. Mam podejrzenia, że jest to bardzo daleko idący plan, który ma wprowadzić kolejne nowe przetasowanie w globalnej sytuacji, podobne do tego, które miało miejsce po 2 wojnie światowej, kiedy świat został podzielony na dwie części: komunistyczny wschód i kapitalistyczny zachód. Długo utrzymywana silna waluta na zachodzie będzie powodować, że bardzo opłacalny stanie się dla USA i reszty zachodu import, natomiast dla takich krajów jak nasz - eksport. Potencjalnie wydaje się to dobre rozwiązanie - pod warunkiem, że faktycznie będziemy dużo eksportować - my, Turcja czy inne kraje. W praktyce uważam, że jest to celowe długotrwałe działanie na szkodę wszystkich: zarówno społeczeństw zachodnich jak i tych, których waluty zostały zdeprecjonowane.
(...) Aby to zatrzymać, należało zwiększyć ilość dostępnej siły roboczej, zwłaszcza taniej, i propagować w wiadomościach rzekomy kryzys - i chyba bardziej sztucznego "kryzysu" nie było w całej historii.
(...) przygotować całą infrastrukturę kontrolująco-monitorującą pod przyszłe zniewolone globalnie społeczeństwo, cenzurować je i zatrzymywać pod różnymi pretekstami rozszerzanie się niewygodnych dla ww. stanu inforamcji, nie pozwalać się zrzeszać masom, i zablokować jakiekolwiek oddolne przedsięwzięcia, które mogłyby sprawić, że utrzymywanie jednostek w takim wygodnym niewolnictwie zostałoby zagrożone.
No i wspomniane 2 lata temu przetasowanie tych kart politycznych coraz wyraźniej widać. To taka karta przygotowująca teren, jak zwykle w wielu obszarach jednocześnie: psychologicznym (utworzenie odpowiednich warunków nastawienia społeczeństwa), eksperymentalnym (weryfikacji ww. nastawienia w praktyce), ekonomicznym (oczywiste), politycznym (również), a przy okazji odsiać część przedsiębiorstw w zależnych od takich perturbacji krajach (co stało się faktem; są też beneficjenci - ale jak zwykle dotyczy to głównie wielkich koncernów, mniejsze firmy przeżywają ogólnie kryzys).
Wystarczy silny impuls i cały ten porządek rzeczy, który tak skrupulatnie opisałeś runie jak domek z kart. Ci którzy trzymają władzę dobrze o tym wiedzą i bardzo się śpieszą z wprowadzaniem Nowych Porządków, bo mogą nie zdążyć, a co nagle to po diable, jak mówi przysłowie...
To nie żaden misterny plan, tylko działa to na zasadzie co komu do łba strzeli, to robimy, nie myśląc o konsekwencjach
To prawda, że się spieszą, ale aż tak głupi to oni nie są. Przeciwnie, są bardzo sprytni. Mają metodę manipulacji oraz ofensywy jednocześnie na wielu frontach i w wielu aspektach.
Z jednej strony mają sobie takie marionetki jak biurokraci w komisji europejskiej, którzy za okraszonymi ideologią frazesami wprowadzają daleko idące, szkodliwe dla wolnego handlu restrykcje, rękoma takich polityków jak z naszych ostatnich rządów wprowadzają kontrowersyjne przepisy, realnie kontrolujące obywateli a nie poprawiające sytuację. Celem tych ustaw jest zaciskanie sznura na szyi obywateli do granic możliwości: na razie jeszcze są to ustawy tak długo kryte za frazesologią jak się da, ale ci ludzie, którzy obecnie rządzą Unią, nie cofną się nawet, gdyby mieli zaostrzyć środki wprowadzania kolejnych szkodliwych ustaw. Bo to dopiero początek. To podejście ma dwa cele: po pierwsze, wprowadzić ww. szkodliwe zmiany - tyle, ile się uda przemycić (a takie rzeczy jak wojna są do tego pretekstem, celowo wywołanym oczywiście), po drugie, przetestować granice wytrzymałości i reakcję motłochu.
Z drugiej strony, jeśli ta ofensywa polityczna zawiedzie, mają szereg planów i ugrupowań (głównie nieformalnych, lub wtyki w wielu partiach) zapasowych.
W tym, oni są przygotowani na "rozsypanie się jak domek z kart" tego systemu, sentymentalistami nie są nawet w najmniejszym stopniu - to oni tworzą ekonomię światową i piszą (pośrednio) podręczniki ekonomii dla politologów (albo patologów ), którzy potem "mądrze" mówią w mediach, powtarzając wyuczone marko-ekonomiczne frazesy.
Pomijając rzekomą zasadność wprowadzanych ustaw, zwróćcie uwagę na to, jak wiele w ostatnim czasie restrykcji wprowadzono, a zapowiadają ciągle następne, i następnie, i następne...
Wykorzystują tą samą starą metodę manipulacji społeczeństwem: stwórz problem, wyeksponuj go, i zaproponuj rozwiązanie. "Rozwiązaniem" są ślepe, przekazywane "charyzmatycznie" w sztuczny, wyuczony sposób, restrykcje, które rzekomo naprawiają problem, a w rzeczywistości przemycają trochę tu, trochę tam, trochę gdzieś indziej, kroczek po kroczku, ograniczeń i kontroli nad społeczeństwem.
UE wprowadza - forsuje wręcz - ideologię multi-kulti. Potem ci sami politycy mówią głośno, że miasta robią się na zachodzie niebezpieczne, wzrosły statystyki przestępstw itd.
UE i oba ostatnie polskie rządy od co najmniej 2 dekad ignorują ciągle nagłaśniany problem uzależnienia gospodarki Europy i Polski od surowców z Rosji i potrzebie dywersyfikacji ich źródeł. Następnie - w momencie, gdy świat jest po kilku kryzysach - narzucają rażące zasady i wprowadzają daleko idące ustawy, które niszczą gospodarkę krajów, na czym zyskują jedynie wielkie koncerny.
To jedynie dwa najistotniejsze, moim zdaniem, przykłady z mnóstwa innych, o zielonym ładzie to już nawet tu nie wspominam. Hipokryzja tych polityków i brak logiki jest oczywisty... chyba, że założymy, że to w cale nie o dobro unijnych krajów zrzeszonych tutaj chodzi.
Teraz też mamy dziadowski system, bo to nie jest nawet kapitalizm. Miało nie być o utopijnych wizjach, więc nie powiem co bym chciał. W tym temacie.
No nie jest to w zasadzie kapitalizm czy też realny wolny rynek. Interwencja państwa jednak jest zwiększana ostatnio w pośpiechu nie bez ukrytego powodu - powodem jest długofalowe, pośpieszne przygotowywanie gruntu z powodu obaw decydentów o kierunek przyszłości planety, w której rządzi już nie siła militarna, ale siła umysłu np. w postaci technologii, oraz także potencjalnie niekontrolowana możliwość KOMUNIKACJI się społeczeństwa przez różne kanały, w tym także to forum...