31

Odp: Prawo Karmy

Jeśli uważasz, że te doświadczenia, o których wspominasz, to coś w rodzaju "przydarzyło mi się coś złego w życiu - to na pewno karma, którą mam gdzieś tam zapisane w rejestrach", to jest to stawianie siebie w roli ofiary, która nie ma wiele do powiedzenia, bo musi coś "odpracować".

Taka perspektywa, którą opisujesz, jest właśnie ograniczona. Dlatego karmę jako taką (w sensie religijno-filozoficznym, tak jak to zostało przedstawione tutaj) kwestionuję. Lepiej wyjść z odwrotnego punktu widzenia: życie niekoniecznie jest fair (rodzisz się w lepszej lub gorszej sytuacji), ale reszta życia zależy od Ciebie - oraz sił, które Ci przeszkadzają / pomagają. Innymi słowy, z takiej koncepcji karmy wynika coś w rodzaju przeznaczenia - i to z Twojego opisu pośrednio wynika w dodatku, że głównie negatywnego.

A co powiesz na to: nie ma żadnej karmy, tylko coś w rodzaju eksperymentu obcej cywilizacji na ludzkości, i żyjemy w sztucznym matriksie? Niektórzy, w tym E. Musk, uważają, że tak właśnie jest. Pomyśl np. o szczurach - niektóre z nich trafiają do laboratoriów naukowych, gdzie są mocno męczone, a inne - nie. Czy to też karma (bo tak by wynikało z takich założeń i perspektywy)? tongue

32 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2021-06-11 08:47:38)

Odp: Prawo Karmy

Każdy wierzy w to w co chce i pod tym kątem kreuje swoją rzeczywistość. Jeśli wierzysz w eksperyment obcej cywilizacji nie ma problemu. Problem pojawia się wtedy gdy w to wierzysz, a tego nie weryfikujesz. Bo może nie ma żadnej cywilizacji, tylko twoja ograniczona percepcja. Samo pojęcie życia fair/unfair to tylko schematy. Każdy sam określa swoje życie i sam  kreuje swoje szczęście lub nieszczęście lepiej lub gorzej. Nie wiesz czy moja perspektywa jest ograniczona, czy nie bo oceniasz ją z punktu widzenia swoich schematów. A one też mogą być ograniczone. smile (z całym szacunkiem).

Antares napisał/a:

ale reszta życia zależy od Ciebie - oraz sił, które Ci przeszkadzają / pomagają.

To zależy, czy nie zależy, bo jak są jakieś siły które przeszkadzają lub pomagają, a nad którymi nie masz władzy, to gdzie tu wolna wola?

33 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-06-07 17:25:34)

Odp: Prawo Karmy

malgosia.wl napisał/a:

Każdy wierzy w to w co chce i pod tym kątem kreuje swoją rzeczywistość. Jeśli wierzysz w eksperyment obcej cywilizacji nie ma problemu. Problem pojawia się wtedy gdy w to wierzysz, a tego nie weryfikujesz. Bo może nie ma żadnej cywilizacji, tylko twoja ograniczona percepcja. Samo pojęcie życia fair/unfair to tylko schematy. Każdy sam określa swoje życie i sam  kreuje swoje szczęście lub nieszczęście lepiej lub gorzej. Nie wiesz czy moja perspektywa jest ograniczona, czy nie bo oceniasz ją z punktu widzenia swoich schematów. A one też mogą być ograniczone. smile (z całym szacunkiem)

Nie. Oceniam tylko to, co piszesz smile

Nie - nie wierzę "w co chcę", choć to powszechny pogląd, że każdy wierzy "w co chce". Katolicy i ateiści, przykładowo, wierzą w to co chcą. Chciałbym wierzyć, że są jakieś aniołki czy obcy, które rozwiążą każdy nasz problem - ale rzeczywistość jest inna. smile Mój pogląd ewoluuje w zależności od tego, czego doświadczam. Jeśli u kogoś jest inaczej, to jest albo fanatykiem, albo dogmatykiem - albo oboma jednocześnie.

Ale to chyba podsumowuje temat karmy, a przynajmniej Twój pogląd: "Każdy wierzy w to w co chce". wink Od tego powinniśmy byli zacząć. wink

"Samo pojęcie życia fair/unfair to tylko schematy" - to prawda, tak samo jak "zły/dobry". To wybrane kryteria oceny rzeczywistości - i naszego życia w jego kontekście. smile Jeśli uważasz swoją sytuację (a jeśli wierzysz w teorię karmy - to także karmę) za "lepszą" od innych, to starasz się ten stan prawdopodobnie utrzymać. Jeśli za "gorszą", to naturalnie powinnaś dążyć do jej zmiany - chyba, że jakieś filozoficzno-religijne poglądy każą Ci robić inaczej.

Chciałbym natomiast wierzyć w wolną wolę.

Co do jej ograniczania, zadaj sobie pytanie, czy grawitacja ogranicza Twoją wolną wolę... czy działania innych ograniczają Twoją wolną wolę... czy wybranie ograniczania się także Ciebie ogranicza. wink

Wracając do "karmy", z tego co piszesz, wynika, że prawdopodobnie jest to jakaś siła, która ogranicza Twoją wolę, i że w to wierzysz - a także, że wystarczy zmienić taki pogląd, i przestaniesz się nim ograniczać. smile Jeśli się mylę w którymś punkcie w powyższym, popraw mnie. smile

Tutaj rozszerzenie tego, o czym piszesz nt. wierzenia w tego co się chce z książki nt. reinkarnacji wg. Edgara Cayce'a:

Pierwsi Europejczycy, którzy przetłumaczyli i zinterpretowali Wedy dla świata Zachodu w dziewiętnastym i dwudziestym wieku, wyrządzili kulturze wedyjskiej wielką krzywdę. (...) byli obcokrajowcami i nie potrafili uchwycić prawdziwego duchowego języka Wed, a po drugie, starali się odnaleźć w Wedach swoje własne teorie historyczne.

Wedy to prawdopodobnie najstarsze przetrwałe pismo ludzkości, w którym jest mowa o reinkarnacji i karmie. I stamtąd właśnie te idee się prawdopodobnie wywodzą.

34

Odp: Prawo Karmy

malgosia.wl napisał/a:

Nie udzielam się w takich tematach, ale udzielam się w innych. A może one są ze sobą powiązane?

Idąc dalej Twoim tokiem rozumowania Antares jaką karmę wygeneruje przyjaźń sadysty z masochistą? Jeden lubi bić innych, drugi lubi dostawać. Co karmicznie z tego wyniknie? Czy w następnym wcieleniu zamienią się rolami? A może masochiście w końcu się znudzi i zamieni się w sadystę w tym samym wcieleniu? big_smile Takie gdybanie do niczego nie prowadzi, bo nie uczynki są zwracane tylko emocje które tworzymy u innych do nas wracają i to nie od razu.

Naiwnością jest twierdzić Ka-nu że można najpierw dać komuś w gębę, a potem przeprowadzić staruszkę przez pasy i rozejdzie się po kościach. Myślę że prawo karmy to bardziej skomplikowany mechanizm. Czasami działa w drugą stronę, najpierw dostajemy w dupę nie wiedząc za co po to tylko, żeby za jakić czas komuś dokopać. Tak mniej wiecej było z Hitlerem, w dzieciństwie był bity przez ojca, a potem sam to odreagowywał, w jaki sposób każdy wie. Jego problem zaczął się, gdy alianci zaczęli bombardować niemieckie miasta.

Zamiast kombinowania jak obejść prawo karmy, lepiej zastanówcie się jak przepracować wszystkie negatywne zapisy jakie mamy w swoich rejestrach, aby najmniej bolało i jak pozbyć się tego niepotrzebnego i wadliwego bądź co bądź oprogramowania.

Na koniec moja sugestia - ŻYJ TAK, ABY NIKT PRZEZ CIEBIE NIE PŁAKAŁ (no chyba że ze szczęścia smile ).


Ogólnie ja nigdzie nie napisałem że chcę obejść prawo karmiczne tylko że moim zdaniem w taki sposób oszukują pewne osoby na Ziemi. Co mojej naiwności to się nie zgodzę, wydaje mi się pozytywny ładunek może zneutralizować negatywny ładunek karmiczny. Choć jest to trochę bardziej skomplikowane.

35 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2021-06-11 08:43:35)

Odp: Prawo Karmy

Antares napisał/a:

Chciałbym natomiast wierzyć w wolną wolę.

Co do jej ograniczania, zadaj sobie pytanie, czy grawitacja ogranicza Twoją wolną wolę... czy działania innych ograniczają Twoją wolną wolę... czy wybranie ograniczania się także Ciebie ogranicza.

Ja też chciałabym wierzyć w wolną wolę, ale moje doświadczenia temu zaprzeczają. Przyklad z grawitacją jest bardzo doby. Możemy mówić godzinami o wolnej woli, ale wystarczy wyskoczyć z 10-ego piętra praez balkon, aby poznać granice naszej wolnej woli. Jesteśmy jak zaprogramowany robot, mamy ileś tam stopni swobody i możemy robić tylko to, na ile nam pozwalają te stopnie swobody. Od robota jednak różnimy się tym, że możemy myśleć i kiedyś odkryjemy czym jest grawitacja, zapanujemy nad nią. Poszerzymy nasze rozumienie rzeczywistości i dojdzie nam kolejny stopień swobody. Czy jednak przez to będziemy naprawdę wolni?

Antares napisał/a:

Wracając do "karmy", z tego co piszesz, wynika, że prawdopodobnie jest to jakaś siła, która ogranicza Twoją wolę, i że w to wierzysz - a także, że wystarczy zmienić taki pogląd, i przestaniesz się nim ograniczać. Jeśli się mylę w którymś punkcie w powyższym, popraw mnie.

Jesteś optymistą, to dobrze, lubie ludzi patrzących na świat przez różowe okulary.  Przestrzeń i czas ogranicza Twoją wolną wolę, Nie możesz się znależć tam gdzie chcesz i kiedy chcesz. Inni ludzie ograniczają Twoją wolną wolę i bez względu na to w co wierzysz różne siły ograniczają to co robisz na co dzień, bo masz ciało które również Cię ogranicza. Tak to jest z tą wolnością. A jeszcze Covid-19 nas ogranicza, bo musimy postępować zgodnie z tym co nam inni serwują. Siedzimy w jednym wielkim więzieniu, a wolnej woli mamy tyle, co kot naplakał. O wolnej woli możemy mówić, gdy jesteśmy OD NIKOGO I NICZEGO NIEZALEŻNI I SAMI STANOWIMY O SWOIM LOSIE. My natomiast stanowimy o swoim losie, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Więc gdzie tu wolna wola?

Może robisz w życiu same dobre rzeczy, więc nie masz skali porównawczej? smile 


Ka-nu napisał/a:

Ogólnie ja nigdzie nie napisałem że chcę obejść prawo karmiczne tylko że moim zdaniem w taki sposób oszukują pewne osoby na Ziemi. Co mojej naiwności to się nie zgodzę, wydaje mi się pozytywny ładunek może zneutralizować negatywny ładunek karmiczny. Choć jest to trochę bardziej skomplikowane.

Tu masz rację, są osoby które świadomie robią złe rzeczy i świadomie równoważą to dobrymi uczynkami. Ale to też działa do czasu. Wydaje mi się że są też mechanizmy nie związane z Ziemskim systemem karmicznym, które zapobiegają takim wypaczeniom. 19 punkt praw kreacji mówi: Kto postępuje wbrew prawom i nakazom Kreacji, ten wywołuje katastrofę. A tu jeszcze punkty, które dopełniają obraz:
Prawa.
4. Każdy czyn wywołuje skutek, a każdy skutek ma przyczynę.
5. Wszystko co hamuje rozwój i zniewala umysł ulega eliminacji, a zmiany prowadzące do zwyrodnienia ulegają zniszczeniu.
Nakazy.
9. Każda istota, która pragnie szybciej się rozwijać, powinna przestrzegać praw i nakazów Kreacji.
Te prawa i nakazy sa nadrzędne nad Ziemskim systemem karmicznym, tak mi się wydaje i o ile prawo karmy można w ograniczonym zakresie obejść, o tyle praw i nakazów kreacji nie oszukasz.

36

Odp: Prawo Karmy

Małgosia jak zwykle z fatalistycznym poglądem. smile Ok, wymieniliśmy się poglądami, dużo tu filozofii i założeń, ale nie sądzę, by cokolwiek mogło potwierdzić (czy zaprzeczyć) czemuś takiemu jak karma.

Osobiście uważam, że "karma" to tylko koncepcja, podobnie jak wiele innych przyjmowanych przez różne ludy, kiedy były im potrzebne. To pewien sposób patrzenia na życie. Obecnie ludzie w naszej kulturze preferują przekonanie o istnieniu tylko jednego życia (tzn. że nie ma reinkarnacji). Jestem przekonany, że z czasem i pojęcie karmy stanie się przeżytkiem. Bo prawdopodobnie rzeczywistość jest zupełnie inna, niż to prezentują jakiekolwiek znane nam poglądy.

37

Odp: Prawo Karmy

Może część z użytkowników jest uwolniona od niej.
Ale miałem taką myśl. Możemy się reinkarnować przez karmę tylko na ziemi. Pamiętajmy, że pod ziemią mamy cywilizację która zeszła pod ziemię.
Więc czy można zreinkarnować się w czasach kiedy karma nie obowiązywała? W cywilizacji ludzkiej lub na początku cywilizacji podziemnej w czasach gdy byli na powierzchni?

Czy to tak nie działa bo Heja mówił , że ktoś z 2.500 może zreinkarnować się w 600r. A mówił, że około 2 połowy XXII wieku
kosmici się z ludźmi mogą skontaktować a to oznacza, że zdjęte zostanie prawo karmy. Więc jak można zreinkarnować się z okresu po prawie karmy do prawa karmy, to czy da się reinkarnować w przyszłość i przeszłość by od niego uciec?

Czy tylko wysoko rozwinięty ziemianin może dokonać takiego przeskoku do okresu gdzie nie ma prawa karmy?

PS.

38

Odp: Prawo Karmy

Jest kilka teorii.

Po pierwsze, uważam, że karma to tylko koncepcja. Czyli sposób postrzegania "rzeczy", i nic więcej. Pochodzi w szczególności (a może wyłącznie) z religii hinduskiej, a jej echem są tak dziwne teorie, jak teoria "grzechu" w chrześcijaństwie, które - w wersji katolickiej - odrzuciło reinkarnację, a wersja "karmy" została, przez co odpowiedzialność za "przeszłe czyny" została zrzucona na karb poprzednich pokoleń, zamiast poprzednich wcieleń. tongue Jak dla mnie, to masło maślane, ale ludzie w to wierzą tongue
Nie mylić teorii karmy z teorią reinkarnacji.

Druga sprawa, jeśli już się przyczepić, że karma jest prawdziwa, to można je zastąpić terminem "przeszła energia". Jako taka, istnieje głównie w Twoim umyśle.

Czy w takim świetle "uwolnienie" (rozumiem, że chodzi tu głównie o negatywne efekty z przeszłości) od przeszłej energii staje się jaśniejsze?

39

Odp: Prawo Karmy

Heja powiedział, że jak zdecydujemy się wyjść z tego systemu to za 1-3 wcielenia zyskamy zapamiętywanie wcieleń.

Tak więc ja pierwszy niniejszym rezygnuje z tego systemu:
Wy niżej w komentarzach.


A po za tym.
Przy zmianie gęstości planety jedni zmienia gęstość a inni zostaną wyrzuceni na inne planety.
Więc ci co chcą się rozwijać duchowo zostaną z karmą a niedostosowani zostaną z niej wyrzuceni na inne planety?

40

Odp: Prawo Karmy

Myślę, że za bardzo skupiasz się na prawie karmy - zamiast zrozumieć z czego ono wynika; spróbuj popatrzeć na system jako całość.

Co do drugiej kwestii, nie wiem, ale moim zdaniem tak to nie działa.

41

Odp: Prawo Karmy

Zreinkarnować się na innej planecie zanim usunęli prawo karmy by skorzystać z tej ,,operacji"
Chyba osobniki 5 poziomu mogą dokonać reinkarnacji w czasie.
Na innych planetach szybko i skutecznie usunięto prawo karmy.

Skoro to takie proste to dlaczego globalnie tego nie zastosować?
Pewnie zabrakło by ciał na tych planetach.
A więc system wszechświata zmanipuluje naszym istnieniem tak by wszystko działało dobrze. Po prostu skoro nie ma tylu ciał wszechświat pozwoli uwierzyć garstce ludzi, że da się tego dokonać.
Po prostu ktoś musi cierpieć w prawie karmy na ziemi aż się skończy.
Ale oczywiście nie musimy to być my.
Powiedzmy, że jesteśmy połączeni z wszechświatem i pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć z powyższych powodów.

No. Nie będzie w tym momencie tyłu świadomych osób by cała populacja to zrobiła i wszechświat o to zadba by większość ludzi nie wierzyła w takiej rzeczy kiedy to piszę.
Druga opcja wszechświat pomoże chciwym i negatywnym osobom zdobyć władzę którzy zablokują tą wiedzę bo: jeszcze raz to powtórzę ktoś musi w tym systemie cierpieć aż się skończy.

42

Odp: Prawo Karmy

Hejal pisał, że można kilka lat odczuwać w świecie astralnym jak 5s. Więc czy nie lepiej czekać na reinkarnacje w momencie w którym karma zostaje zdjęta? Być jedną z pierwszych osób co pamiętają poprzednie życie więc będziecie dążyć by system był dobry dla każdego. Będziecie chcieli się po prostu rodzić w dobrym systemie, bo pamiętając wcielenia zdajecie sobie sprawę, że będzie on zabezpieczeniem szczęśliwego życia na wcielenia do przodu.

Teraz ludzie nie mają motywacji by system był dobry bo nie myślą o reinkarnacji a o tym co jest tu i teraz.

Inna kwestia. Skoro wszyscy jesteśmy Kreacją to czy nie powinniśmy szanować życie innych? W końcu jesteśmy jedną istotą a zarazem podzieleni na osobne życia. Można pojmować to dwojako.
Jesteśmy kreacją i wiem , że jesteś sobą.

43

Odp: Prawo Karmy

Parę kwesti:

W kosmosie także czas płynie szybciej. Jest to kwestia przyspieszenia częstotliwości.

Karmy nie można "zdjąć".

Czas nie ma nic do rzeczy jeśli chodzi o karmę. "Karma" to nie jest zewnętrzne prawo, ale wewnętrzna energia, IMHO. "Odrobić karmę" oznacza w rzeczywistości "poprawić energię".

Reinkarnacja w sensie systemu koła karmicznego moim zdaniem to jedynie filozofia (religia). Ale sprawa ma się z tym tak samo jak z materią i grawitacją a materializmem: materializm jest jedynie sposobem myślenia o materialnych rzeczach; podobnie jest z filozofią karmiczną. Krótko mówiąc, moim zdaniem żadne prawo karmy nie istnieje. A tym samym "dobry" czy "zły" system nie zmieni niczego po za Twoją energią; ponadto, "zło" i "dobro" to znowu paradygmaty - których kryteria Ty sam sobie ustalasz. (Przynajmniej w teorii; w praktyce zajrzyj do wątku "Człowiek niewolnikiem").

Co do "kreatywności" człowieka, pomyśl o sobie jako kimś, kto ma moc stwórczą.

Natomiast na pewno zastanawiająca jest jedna kwestia, którą poruszasz: czy faktycznie warto wcielać się w systemie, który określiliśmy wg. własnych kryteriów jako "zły"? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć. Osobiście mam podejrzenia, że to nie ma sensu.

44

Odp: Prawo Karmy

Mam w głowie dwie wizje karmy.
W pierwszej wystarczy poczekać w świecie duchowym na normalny świat by żyć w świecie bez prawa karmy.
W końcu Hejal mówił, że w świecie duchowym 1 minuta może trwać 1000 lat.

Drugi wariant nie stety musimy wypalić zobowiązania karmiczne. Albo w trakcie żyć odrzucić prawo karmy.

45

Odp: Prawo Karmy

Czy osoby zacofane mają obecnie łatwiejsze wyjście z karmy?
Bo Hejal pisze, że zostaną przeniesieni duchowo na planetę ze swoim poziomem przy zmianie gęstości naszej planety.
Ale co z prawem karmy? Czy na tej planecie będą żyli bez niego czy eksportują to prawo na prymitywne światy zarażając je? A może będą nielicznymi na tych planetach z prawem kramy.

46 Ostatnio edytowany przez Antares (2021-10-17 21:20:10)

Odp: Prawo Karmy

Kim jest osoba zacofana? Jeśli mówimy o problemach z mózgiem, to moim zdaniem nie ma zależności. Natomiast jeśli mówimy o prawidłowo funkcjonującym organizmie człowieka, i interakcja między tzw. "duszą" a ciałem fizycznym przebiega prawidłowo (tu jest ciekawy wątek na ten temat: [url]http://kosmita.ofp.pl/forum/viewtopic.php?id=563[/url]), to kwestia rozbija się o świadomość ponad materią. Świadomość ponad materią jest podstawą funkcjonowania, kiedy nie trzeba się już opierać na materii, i gdy osiąga pewien poziom, możemy osiągnąć nawet nieśmiertelność. Ludziom wmawia się, że jest inaczej, dlatego głęboko w podświadomości mają zakodowane, że "to niemożliwe, ale nawet jeśli, to trzeba to i tamto, i prawie na pewno nie da się tego osiągnąć", o czym możesz przekonać się w wątku na ten temat. Podobnie jest zresztą z wieloma innymi tematami. Nie zmienia to faktu, że jest to temat stary jak ludzkość, a informacje o nim pojawiają się praktycznie od samego początku znanych archeologii źródeł pisanych.

Karma zgodnie z oficjalną wykładnią jest po prostu prawem: przyczyny i skutku, czyli mniej więcej jak to, że jeśli kamień zostanie rzucony, to spadnie na ziemię - tyle, że w kosmicznym wymiarze. Podam tu cytat Cayce'yego, który często odnosił się do reinkarnacji: "W końcu zbieracie to, co zasialiście - umysłem, duchem, ciałem". Ostatecznie karma zatem odnosi się do decyzji - decyzje natomiast zapadają na poziomie mentalnym, i muszą być oczywiście świadome. Jeśli ktoś jest zacofany w sensie bycia nieświadomym, tj. reaguje bez podejmowania decyzji, to skutek na poziomie mentalnym nie może istnieć. A moim zdaniem tylko do tego odnosi się tzw. karma, która nie ma nic wspólnego ze skutkiem bezpośrednim, fizycznym.

47

Odp: Prawo Karmy

Hejal napisał, że w drugie połowie XXII wieku skontaktują się z nami kosmici.
Więc mniej więcej do tego roku ostatni człowiek wyjdzie z systemu karmicznego?
Na pewno brak karmy przestanie ograniczać duchowo, intelektualnie i emocjonalnie ziemian. Zwłaszcza w podejmowaniu decyzji bo karma przestanie ingerować w to czy ktoś coś robi po jej myśli.
Więc można zakładać, że zostało 80-130 lat z karmą i religiami aż nie umrze lub zrezygnuje ostatni członek tych systemów.

48 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-03-15 14:02:22)

Odp: Prawo Karmy

Zamiast myśleć o karmie, osobiście wolę skupić się na szerszym obrazie tego, jak wszystko funkcjonuje - i w tym kontekście umieścić kwestie życia fizycznego oraz po śmierci.

Owa karma dotyczy ludzi, a raczej bytów niższych energii po śmierci fizycznej, które nie rozwinęły odpowiedniej świadomości, by móc unieść się do innych "światów", przez co tkwią w obszarach zwanych "księżycowymi" albo "niższymi".

Starożytne relacje na temat życia po śmierci są zadziwiająco podobne. Zwykle jest to obszar zwany w niektórych religiach "piekłem", w Grecji "Hadesem", zaś w kosmologii nordyckiej m.in. "krainą mgieł" albo "krainą lodu" (podobne informacje znajdziecie w taoistycznych zapiskach z informacjami z najstarszych dziejów Chin), do którego ludzie po śmierci się udają, z wyjątkiem nielicznych tych, którzy wchodzą do wyższego świata.

Nordyckie określenia "kraina mgieł", "kraina ciemności" lub "kraina lodu" dobrze oddają charakter tego miejsca. Na kosmologicznym tzw. drzewie życia (czyli mapie wszechświata), o którym już wspominałem w wątku o nieśmiertelności, jest to obszar zwany Nilfheim (zwany kiedyś "światem", a w kosmologii kabalistycznej - "sferą"), który ma naturę Yin, i jest przeciwstawiany "krainie" wiecznego ognia, Muspelheim. ("Heim" znaczy w staronordyckim dosłownie "dom" lub "krainę", co przetłumaczyłbym także jako "domenę"; "Nilf" oznacza mgłę, zamglenie - chodzi tu o naturę owej zamglonej rzeczywistości, a właściwie - zamglonej świadomości, czyli nieświadomości). Jeśli chodzi o kosmiczną lokalizację "piekła", zarówno w starożytnym systemie chińskim, jak i staronordyckim, umieszczano go na północy.

Skupianie ludzi na materii, wyłącznie materialnych zmysłach oraz jakimś "karmicznym losie", do którego rzekomo człowiek jest uwiązany, ma na celu uwięzienie go w owej mrocznej krainie.

Celem tego planu jest świadomość - a raczej jej zawężenie. Zawężenie oczywiście do zmysłów fizycznych.

Jeśli przez całe życie ktoś utożsamia swoją świadomość ze zmysłami fizycznymi, to co po śmierci jego fizycznego ciała się stanie? Przestanie być świadomy - tj. jego świadomość będzie zamglona.

Wracając do kosmologicznej mapy wszechświata, mamy:
- w mitologii nordyckiej cienisty Nilfheim (krainę ciemności o charakterze Yin)
- w kabalistyce - sferę Yesod (o naturze księżyca, istniejącą tuż ponad Ziemią, czyli Malkuth)
- w metafizyce zachodniej tradycji alchemicznej mamy "domenę księżyca" (Yin)

Chodzi tu nie tylko o jakiś "obszar" na zasadzie przestrzennej, ale obszar świadomości. Poza ciałem fizycznym poruszamy się wyłącznie dzięki umysłowi (bo ciała fizycznego  - umieszczonego w konkretnej lokalizacji przestrzennej - po śmierci tego pierwszego nie posiadamy).

Oznacza to, że wyjście z owej "zamglonej" (nieświadomej) "krainy" można znaleźć jedynie dzięki umysłowi. Dlatego np. starożytni Egipcjanie mieli obsesję na tym punkcie i dla zmarłych (czyli duchów) umieszczali w grobowcach instrukcje co mają robić oraz mapy wszechświata. Ową mapą w najszerszym ujęciu było drzewo świata, które przedstawia różne "domeny", "sfery", "światy", "krainy" itp. - które w gruncie rzeczy były poziomami świadomości, a te najniższe miały charakter nieświadomy. Ów zamglony obszar nieświadomości - czyli doświadczenie przeciętnego człowieka po śmierci - powodował, że taki duch zamiast "odlecieć", był uwiązany do swoich fizycznych zmysłów, czyli pozostałościach doświadczeń (jedynych doświadczeń) pochodzących głównie ze zmysłów fizycznych w pamięci po jego fizycznej śmierci.

Żeby było jasne: CAŁY CZAS ZNAJDUJEMY SIĘ W KAŻDYM OBSZARZE na całym drzewie życia, tyle, że niektóre z tych obszarów dominują. Są to obszary - na kabalistycznym drzewie życia - zwane Malkuth (materia) oraz Yesod (niższy podświadomy umysł). Są one powiązane z niższymi czakrami - odpowiednio pierwszą i drugą. Skupienie na tych czakrach pozwala zwiększyć zasoby fizycznej energii, co często miało miejsce przy zwiększaniu skuteczności technik sztuk walki. Praktyki np. buddystów czy taoistów natomiast pracowały nie tylko z najniższymi centrami energii, ale także wyższymi - co pozwalało im się przenieść świadomie wyżej na szczeblach swojego własnego drzewa życia, opartego na kolumnie energetycznej, odzwierciedlającej pień drzewa życia. Właśnie przez tą kolumnę - czyli główną ścieżkę energetyczną - płynie energia z ciała eterycznego do ciała fizycznego, dostarczana przez tzw. srebrną nić zwaną w Hunie Aka.

Wracając do krainy ciemności, chodzi tu przede wszystkim o obszar w świadomości człowieka, a właściwie - nieświadomości. Umysł codziennie przebywa w jakimś obszarze - głównie w obszarze fizycznym (czyli częstotliwości energii fizycznej). Może jednak przebywać również na wyższych niż fizyczna częstotliwościach - jeśli tak się nie stanie, człowiek po śmierci trafi do "krainy" (obszaru świadomości) najbliższego fizycznemu - czyli zgodnie z ww. kabalistyczną mapą wszechświata, będzie to Yesod. Jeszcze raz: Yesod to jest poziom umysłu (świadomości).

Opis tego obszaru w staronordyckim systemie kosmologicznym ([url]https://pl.wikipedia.org/wiki/Niflheim[/url]) łudząco przypomina "piekła" opisywane przez inne narody:

Ponura ta otchłań posiada kilka nazw. Niflheim jest najstarszą z nich i oznacza Krainę Ciemności. Mówi się na nią też Gnip, czyli Jaskinia. Nazywa się ją również Hel (a zatem imieniem tamtejszej władczyni), Niflhel (Ciemności Hel) i Gniphellir (Jaskinia Hel). Stamtąd wyrasta jeden z korzeni Yggdrasilla, gdyż Drzewo to sięga aż do podziemnej krainy umarłych, Niflheimu. ... Wejście do Gniphellir znajduje się pośród lodów dalekiej Północy, a zwie się je Bramą Trupów. ... Przy korzeniu Yggdrasilla burzy się woda w studni Hwergelmir (Kipiący Kocioł), do niej bowiem zlewa się rosa z całego Drzewa i z niej też wypływają wszystkie rzeki świata.

Na dole owej lodowo-mglisto-wodnistej krainy znajdziemy... kolejny zaskakujący element obecny także w chińskiej kosmologii: wężą (o charakterze Yin i wody).

wąż Nidhogg pożera ciała umarłych i bez skutku podgryza korzeń Yggdrasilla ... pałac, Olund (Smutek), należy do królowej Niflheimu, wiecznie ponurej Hel, o twarzy zżartej trupim rozkładem. We wnętrzu tego dworu, na złotej podłodze stoi zastawiony stół Hungr (Głód), na nim zaś leży nóż Sultr (Łaknienie). W halli pałacowej, na łożu Kor (Letarg), za zasłonami Blikande Boli (Lśniące Złorzeczenia), spoczywa Hel, ubrana w suknię zwaną Mdłością

Oczywiście należy znowu rozumieć te opisy symbolicznie, a mitologiczne opowieści były przeznaczone dla gawiedzi. Niższa energia bytów, którzy byli niegdyś ludźmi, stanowi pokarm dla "wiecznie głodnych" (z powodu braku energii życiowej) niższych duchów z owego "piekielnego" obszaru. Słowo "letarg" doskonale opisuje stan umysłowy po śmierci tych, których świadomość skupiała się wyłącznie na fizycznych zmysłach.

Niższy umysł, oraz energia życiowa związana z fizycznym ciałem, jest związana z drugą czakrą, w której płyną właśnie "płyny życia" (w alchemii taoistycznej zwane jin i związane z niższym tan t'ien), które mogą być podgrzewane dzięki wpływowi energii yang z góry - w organizmie człowieka.

Energie psychiczne były pozyskiwane w praktyce szamańskiej, m.in. poprzez wykorzystywanie snów do tego celu - także wśród ludów nordyckich i chińskich, dzięki którym szaman podróżował po ww. "drzewie życia / świata", przenosząc swoją świadomość na różne poziomy, zapoznając się z nimi, a często tworząc tego typu mapy jak właśnie nordyckie "drzewo świata", stykając się z różnymi istotami zamieszkującymi owe "światy".

Wracając do karmy: wyswobodzenie się z tzw. koła karmy (czyli bezustannego wcielania się w coraz to nowsze ciała fizyczne, ze wzg. na brak świadomości po śmierci fizycznej) jest związane z praktyką umysłową (świadomości), a praktyki znane z buddyzmu to tylko przykład, innym są np. praktyki szamańskie lub taoistyczne (te drugie w gruncie rzeczy wywodziły się pierwotnie z kolei od szamanizmu - tzn. przed powstaniem późniejszych szkół taoistycznych, które początkowo były oparte na przekazach od istot niefizycznych - co jest zresztą odpowiednikiem dzisiejszych channelingów - często niepotrzebnie formalizowały naukę i wprowadzały raczej społeczność klasztorną niż rzeczywiste skupienie na najbardziej istotnej praktyce). "Karma" oznacza po prostu skutek, który miał jakąś przyczynę, i ktoś tkwi bezwiednie w nieustannym błędnym kole reinkarnacyjnym, doświadczając skutków... doświadczeń ukrytych w swojej własnej pamięci (a niekoniecznie - czynów), czyli w podświadomości - tj. w ww. "krainie" / obszarze Yesod lub Nilfheim: krainie smutków, wiecznego głodu, letargu itd. Mapy świadomości miały na celu pomóc ludziom wyjść z owego "piekła" po śmierci. Oczywiście, bardziej zaawansowana praktyka alchemiczna pozwalała na większe możliwości, ale o tym pisałem już gdzie indziej.

Jeśli chcielibyście zlokalizować owe obszary w kosmosie, to są to Ziemia, a raczej pewne jej energetyczne obszary - zwłaszcza rejony stojącej wody (negatywna energia wód na Ziemi pochodzi od negatywnej energii niższych duchów, do której te ostatnie lgną), która jest obszarem "podksiężcowym" (woda generalnie jest pod silnym magnetycznym wpływem Księżyca), oraz samego Księżyca. To właśnie tam "mieszkają" niższe duchy. Nie należy jednak traktować tych elementów - wody oraz księżyca - wyłącznie jako negatywnych, choć tak może sugerować powyższy opis. Chodzi raczej o to, że są to domeny nieświadomości, a przez to łatwo są dominowane przez siły i byty "ciemności", czyli istoty negatywne.

Moje osobiste doświadczenia potwierdzają powyższe: niektóre jeziora czy wody stojące mają wyraźnie magnetyczny, negatywny charakter, a ich wpływ na niższą psychikę czułem niemal namacalnie, jakby chciały mnie wciągnąć w swoje odmęty. Z pewnością dlatego właśnie magię praktykowano często nad tego typu wodami. Inne natomiast wrażenie sprawia woda płynąca (strumienie, rzeki, morza i oceany) - wg. moich odczuć mające charakter życia, a nie - jak w poprzednim przykładzie - śmierci. Znowu, mam tu na myśli psychiczny wpływ, i nie należy tego rozumieć fizycznie: kąpanie w jeziorze po pierwsze nikogo nie uśmierci (jeśli się nie utopi) smile po drugie, chodzi tu głównie o wody, do których ludzie raczej nie wchodzą. Dotyczy to zresztą także wodnych cieków pod ziemią, do których lgną także niższe byty.

Yesod w tradycji jest czymś, co dzisiaj określilibyśmy jako "matrycę energetyczną/eteryczną" świata fizycznego (opis w j. ang.) - poziom ten przekazuje energię z wyższego obszaru do świata fizycznego, co dzisiaj przyrównuje się do energii, o których mówi fizyka kwantowa (choć tu byłbym ostrożny, bo w fizyce kwantowej jest póki co więcej pytań niż odpowiedzi), zaś chińska i hinduska tradycja wiąże je także z energią seksualną - na tym poziomie egzystują niższe byty:

It also serves as a transmitter between the sephirot above, and the reality below. The light of the upper sephirot gather in Yesod and are channelled to Malkuth below. In this manner, Yesod is associated with the sexual organs. The masculine Yesod collects the vital forces of the sephirot above, and transmits these creative and vital energies into the feminine Malkuth below. Yesod channels, Malkuth receives. In turn, it is through Malkuth that the earth is able to interact with the divinity.

Powyższą wiedzę w praktyce wykorzystuje się w feng shui (dosłownie: wiatr i woda), która polegała przede wszystkim na pozyskiwaniu korzystnego "wiatru" - energii qi docierającej do Ziemi z kosmosu - oraz unikaniu negatywnych wpływów energii wodnych. Zwłaszcza dużą wagę przywiązywano do wpływu zmarłych, których zresztą również grzebano w ściśle określony sposób, tj. wg. kierunków świata - tak, by ciało było ułożone w odpowiedni sposób. Dzięki temu zapewniano sobie pozytywne energie, co utożsamiano w Chinach powszechnie ze szczęściem.

49

Odp: Prawo Karmy

Jaki waszym zdaniem jest mechanizm - od samego początku całego procesu decyzyjnego (naszego, lub niekoniecznie naszego, czyli np. pod przymusem) - wcielania się na Ziemi? Przykładowo, weźmy typowego skorumpowanego polityka z naszego rządu - dlaczego wcielił się właśnie w taką rolę? Jakie macie tutaj zdanie?

50 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-08-08 10:36:50)

Odp: Prawo Karmy

Bo musi coś odpracować karmicznie, najpierw przywileje i kasa, później prawo karmy wystawia rachunek i trzeba go zapłacić, teraz lub w następnych wcieleniach. Politycy to ludzie bardzo nisko rozwinięci duchowo, bez kręgosłupa moralnego. Jaka świadomość, taka karma. Zwykle nie mają żadnych zdolności, potrafią tylko ładnie mówić, ale to co mówią nie pokrywa się nijak z tym co robią, a już wcale nie pokrywa się z tym co myślą. To chyba najlepsza definicja polityka, jaka znam. smile
Nie idźcie tą drogą! Ta droga nie prowadzi prosto do celu, jakim jest rozwój, tylko cofa w rozwoju, szkoda czasu...

51 Ostatnio edytowany przez Antares (2022-08-11 08:10:36)

Odp: Prawo Karmy

Pytanie dlaczego musi - ktoś nakazuje i osądza ludzi? Czy też sprawy mają się zupełnie inaczej niż to mówią stare religie? Osobiście nie widzę żadnego sensu w odpracowywaniu abstrakcyjnej karmy, to praktycznie identyczna koncepcja jak chrześcijańskie pojęcie grzechu, oraz pierworodnego grzechu, który rzekomo wszyscy ludzie na Ziemi muszą odpracować ze względu na jakiegoś pra-pra-dziadka i pra-pra-babkę Adama i Ewę smile Jeśli przyjrzeć się temu dokładniej, wszelkie kocnepcje karmy czy grzechu tracą sens. Czy politycy nie są takimi samymi ludźmi jak każdy inny - i wcielają się tu na tej samej zasadzie jak inni? Czy taka decyzja zostaje podjęta za nas?

Napiszę może, jakie mam podejrzenia: po pierwsze to odrzucam wszelkie religie, hinduizm itd.,  z którego przede wszystkim pochodzą informacje nt. koła reinkarnacji, nie traktuję żadnego źródła jako ostatecznego i autorytarnego, przeciwnie, wychodzę z założenia że wszelkie przeznaczone dla mas wierzenia mają charakter propagandowy, podobnie było z innymi religiami jak chrześcijaństwem, a także współczesną formą religii dla mas czyli nauką. Człowiek jest projektem - w sensie DNA zostało wyraźnie zaprojektowane. Następnie stworzono tu cały system, który ma wymuszać wcielanie się w uprzednio zaprojektowaną formę.  Proponuję się dokładniej przyjrzeć np. czasowi snu, co się dzieje, dlaczego tracimy świadomość i w jaki sposób to się odbywa, albo zapytać się czemu tak naprawdę przychodzimy z amnezją, a jeśli ktoś ma jakieś wspomnienia z poprzednich wcieleń to są to jedynie fragmentaryczne wizje - brakuje w nich szerszego kontekstu. Osobiście jestem też bardzo sceptyczny do relacji z przeżyć bliskich śmierci, wszystkie one są bardzo ograniczone i wyglądają tak, jakby były celowo zaprojektowane i są z reguły bardzo podobne - tworzą kolejny new age'owski system wierzeń (religii), który ma dać ludziom wiarę w niebo po śmierci, nie różni się to od chrześcijanizmu.

52 Ostatnio edytowany przez malgosia.wl (2022-08-11 09:59:32)

Odp: Prawo Karmy

Prawo karmy to oprogramowanie (jest głupie i ślepe oraz można je omijać, jak system prawny w Polsce, ale pisali je programiści, a nie Kreacja, więc daleko mu do doskonałości), wystarczy przeanalizować linie rodowe kilka pokoleń wstecz i widać wyraźnie, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy między zdarzeniami w życiu i nie są one przypadkowe (piszę to na podstawie swoich doświadczeń). Sztuczne jest to, że ogranicza bardzo możliwości wcielania się i powoduje amnezję po wcieleniu- patrząc na to w ten sposób uwstecznia życie jednostki i ogranicza wybory, ale z drugiej strony wymusza pracę nad sobą, przez co podnosi stan świadomości. Dlatego może być wyzwaniem dla tych, co lubią sporty ekstremalne i znudziła im się spokojna i przewidywalna egzystencja.
Na Ziemi jest trudniej niż na innych planetach i to może stanowić wyzwanie. A ludzie pokroju naszych polityków to chwasty, które utrudniają egzystencję pojedynczych ludzi, im szybciej sobie to wszyscy uświadomią tym lepiej.
Od religii najlepiej trzymać się z daleka, bo stanowi źródło niskich wibracji i przyciąga tych co mają podobne.